niedziela, 31 maja 2009

Dzień po dniu

31 maja 2009

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Nagle spadł z nieba szum...
I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym.

Wszyscy w jednym Duchu zostali ochrzczeni,
aby stanowić jedno ciało.

Weźmijcie Ducha Świętego.

Pięćdziesiątnica dziś w wielu miejscach przebiegała pod znakiem Prymicji neoprezbiterów.
Biała Podlaska - ks. Piotr Marchalewski - tam w rodzinnych stronach.
Dużo wody lało się w czasie uroczystości i wiatr potężny - znaki obrazujące Ducha Świętego.
Przybyło tam dużo przyjaciół z Wody Życia.

Przyjdź Duchu Święty,
napełnij serca Twoich wiernych,
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

piątek, 29 maja 2009

Dzień po dniu

30 maja 2009

Jeśli ktoś jest spragniony,
a wierzy we Mnie -
niech przyjdzie do Mnie i pije!

Oczekujemy na zesłanie Ducha Świętego.
Wigilia czyli czuwanie modlitewne.
Jesteśmy razem we wspólnocie.
Duch Święty przychodzi do naszych serc.
Jesteśmy świątynią Ducha Świętego.
Ogień zapłonął w nas, światło świeci - blask chwały Bożej.

Teraz słowa Jana Pawła II wypowiedziane 30 lat temu w Zesłanie Ducha Świętego w Warszawie do młodzieży akademickiej.

Spotykamy się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Przed oczyma naszej wiary otwiera się wieczernik jerozolimski, z którego wyszedł Kościół i w którym Kościół wciąż trwa.
To właśnie tam się narodził jako żywa społeczność Ludu Bożego,
jako wspólnota świadoma swej misji w dziejach człowieka.

Kościół woła w dniu dzisiejszym (stale powtarza to wołanie, jednakże dzisiaj brzmi ono szczególnie żarliwie): Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości!

Napełnij serca!

Pomyślcie, młodzi przyjaciele, jaka jest miara serca ludzkiego, skoro napełnić je może tylko Bóg. Duch Święty.

Poprzez studia uniwersyteckie otwiera się przed wami wspaniały świat ludzkiej wiedzy w tylu różnych dziedzinach. W parze z tą wiedzą o świecie rozwija się zapewne i wasza samowiedza. Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie zapewne już od dawna. Jest to pytanie poniekąd najciekawsze. Pytanie podstawowe. Jaką miarą mierzyć człowieka? Czy mierzyć go miarą sił fizycznych, którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów, które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym światem? Czy mierzyć go miarą inteligencji, która sprawdza się poprzez wielorakie testy czy egzaminy?

Odpowiedź dnia dzisiejszego, odpowiedź liturgii Zielonych Świąt, wskazuje dwie miary: człowieka trzeba mierzyć miarą „serca”. Sercem! Serce w języku biblijnym oznacza ludzkie duchowe wnętrze, oznacza w szczególności sumienie... Człowieka więc trzeba mierzyć miarą sumienia, miarą ducha, który jest otwarty ku Bogu. Trzeba więc człowieka mierzyć miarą Ducha Świętego. I to właśnie mówi nam dzisiejsza liturgia. Tylko Duch Święty może go „napełnić” — to znaczy doprowadzić do spełnienia poprzez miłość i mądrość *.


3. I dlatego pozwólcie, że to moje z wami dziś spotkanie wobec otwartego szeroko wieczernika naszych dziejów: dziejów Kościoła i narodu, będzie nade wszystko modlitwą o dary Ducha Świętego.

Tak jak kiedyś mój rodzony ojciec włożył mi w rękę książkę i pokazał w niej modlitwę o dary Ducha Świętego — tak dzisiaj ja, którego również nazywacie „ojcem”, pragnę modlić się z warszawską i polską młodzieżą akademicką: — o dar mądrości
— o dar rozumu
— o dar umiejętności czyli wiedzy
— o dar rady
— o dar męstwa
— o dar pobożności czyli poczucia sakralnej wartości życia, godności ludzkiej, świętości ludzkiej duszy i ciała
— wreszcie o dar bojaźni Bożej, o którym mówi Psalmista, że jest on początkiem mądrości (por. Ps 110).

Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec — i pozostańcie jej wierni. Będziecie wówczas trwać w wieczerniku Kościoła, związani z najgłębszym nurtem jego dziejów, i będziecie wówczas trwać w wieczerniku dziejów narodu.

Duchu Święty, proszę Cię o dar Mądrości do lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,

o dar Rozumu do lepszego rozumienia ducha tajemnic wiary świętej,

o dar Umiejętności, abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,

o dar Rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował,

o dar Męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać,

o dar Pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,

o dar Bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu, który Ciebie, o Boże, obraża...

Dzień po dniu

29 maja 2009

Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.
Przeciw takim cnotom nie ma Prawa.
A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami.

Żyć według Ducha, to sylwetka człowieka, który naśladuje Chrystusa.
Owoce Ducha objawiają się w jego charakterze i postępowaniu.
Duch Święty jakby wciela się w nasze życie gdy oddajemy się Jemu.
On wtedy nadaje kierunek naszemu życiu i daje się rozpoznać w naszych czynach.

Przeczytaj z pism św. Urszuli Ledóchowskiej


Radujcie się w Panu

Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.
Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy.
Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają.
Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby.
Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa.
Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze - gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak - o to niełatwo!
Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych,
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

czwartek, 28 maja 2009

Dzień po dniu

28 maja 2009

Ojcze święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

Ta modlitwa Jezusa za uczniów, za nas jest ponad czasowa.
Jest też głębokim wezwaniem dla nas.
W świecie chrześcijańskim jest wielość wyznań, kościołów, denominacji i wspólnot kościelnych.
Rozłam jest wielką raną na Ciele Chrystusa, którym jest Kościół.
Z jednej strony są dążenia ekumeniczne, aby budować relacje zmierzające do jedności.
Ludzie różnych wyznań spotykają się, modlą się, prowadzą dialog teologiczny, zbliżają się do siebie.
Ale jednocześnie powstają nowe rozłamy - choćby w świecie reformacji jest już tyle wolnych kościołów i coraz to nowe powstają. A często odłączają się od kościoła katolickiego wspólnoty tworząc nowy niezależny.
Dziś gdy wołamy o Ducha Świętego uświadamiamy sobie, że jest On Duchem jedności.
On jednoczy wszystkich, którzy tworzą rodzinę Bożą.
Mamy troszczyć się o jedność.
Jedność w naszych rodzinach, naszych wspólnotach, naszych parafiach - w całym Kościele.

Niech Duch Święty przemieni nas wewnętrznie swoimi darami i stworzy w nas serce nowe, abyśmy mogli podobać się Tobie i wypełniać Twoją wolę.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

ABY BYLI JEDNO

środa, 27 maja 2009

Dzień po dniu

27 maja 2009

Celem wychowania chrześcijańskiego jest osiągnięcie, przy pomocy Ducha Świętego, miary wielkości według Pełni Chrystusa.
Człowiek osiąga ją wtedy, gdy naśladując Go i mając udział w Jego miłości, przemienia całe swe życie w służbę miłości, ofiaruje Bogu duchową, przyjemną Mu ofiarę i służy braciom.
Służba miłości jest najgłębszym sensem każdego powołania.
Jan Paweł II

Te słowa Jana Pawła II trzeba rozważyć w te dni, gdy oczekujemy zesłania Ducha Świętego.
Duch Święty odgrywa ważną rolę w naszym wychowaniu chrześcijańskim, a więc takim ukształtowaniu naszej osobowości, aby upodobnić się do Chrystusa.
Wszystkie powołania są zakorzenione w powołaniu Jezusa i mają wymiar kościelny, wspólnotowy. Jezus posłany przez Ojca zrealizował swoje powołanie.
Teraz misję podejmuje Kościół, a rozpoczyna się ona w poranek Pięćdziesiątnicy.

Nie wystarczy skończyć studia i rozpocząć pracę.
Jest coś więcej dla chrześcijanina, który wszczepiony w Chrystusa przez chrzest istnieje w wielkiej wspólnocie, która ma misję w świecie.
Moje powołanie które odkrywam, podejmuję i realizuję jest drogą mojego życia i sensem, który upodobnia mnie do Chrystusa.
To jest moje powołanie do świętości.
Być sługą miłości - to jest to, do czego jesteśmy powołani jako małżonkowie, osoby konsekrowane, prezbiterzy, czy osoby żyjące samotnie.
Bóg jest miłością - dlatego nasze życie może się tylko zrealizować w ten sposób.
Duch Święty jest Duchem Miłości.
To On mnie wychowuje i nadaje kształt człowieka na miarę Pełni Chrystusa.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

wtorek, 26 maja 2009

Dzień po dniu

26 maja 2009

Duch Święty jest i działa w sercu człowieka.
Przeprowadza z krainy ciemności do krainy światła.
Otwiera na Jezusa Chrystusa, który jako Pan i Zbawca obdarza zbawieniem.
Oświeca wewnętrznie dla poznania woli Bożej.
Jest mocą w pokonywaniu przeciwności i przeciwstawianiu się pokusom.
Rozpala miłość w sercu i uzdalnia do służby.
Pomaga w znoszeniu prześladowań i uzdalnia do miłości nieprzyjaciół.

Dlatego wołamy - przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

Przeczytaj tekst św. Bazylego Wielkiego o Duchu Świętym

Działanie Ducha Świętego

Czyż nazwy Ducha Świętego nie napełniają duszy uniesieniem i nie kierują myśli ku górze, ku Niemu, który przewyższa wszystko? Bo jest nazwany Duchem Boga, Duchem prawdy, który pochodzi od Ojca, Duchem prawości i Duchem mocy. Duch Święty, to Jego własne i szczególne imię.
Ku Niemu zwracają się wszyscy, którzy pragną uświęcenia; Jego pożądają wszyscy, którzy żyją cnotliwie; On swoim tchnieniem ożywia ich i wzmacnia, aby doszli do celu odpowiadającego ich naturze.
Jest On źródłem uświęcenia i światłem dla umysłu; każdej istocie rozumnej udziela niejako ze swej jasności, aby mogła dojść do prawdy.
Niedosiężny z natury, daje się pojąć, dzięki swej dobroci. Napełnia wszystko swoją mocą, ale udziela się tylko tym, którzy są tego godni, a daje się im nie jednakowo, lecz dostosowuje swe działanie do wielkości ich wiary.
Prosty w swej istocie, różnoraki w mocy, całą istotą pomaga każdemu, lecz całą istotą jest wszędzie obecny. Rozdaje każdemu, a sam nie doznaje uszczerbku, każdemu się udziela, a sam pozostaje nienaruszony. Podobnie i promień słońca udziela każdemu swego blasku i każdy nim się cieszy, jak gdyby do niego tylko należał, a przecież oświeca równocześnie ziemię i morze, i całą przestrzeń wypełnia.
Tak też i Duch Święty jest obecny w każdym, kto jest zdolny Go przyjąć, tak jak gdyby tylko o niego samego chodziło, a pozostając niezmienny, każdemu daje łaskę jemu potrzebną. Wszystkim też, którym się udziela, daje się w pełni, na ile tylko pozwala im ich ograniczona natura. On pozostaje nieograniczony, On kieruje serca ku górze, prowadzi słabych jak za rękę, a postępujących naprzód doskonali. On oświeca tych, którzy są czyści od wszelkiej skazy, a przebywając z nimi, czyni ich ludźmi duchowymi.
Ciała przejrzyste i nieskażone jaśnieją w zetknięciu z promieniem światła i same jarzą się blaskiem i innym tego blasku z siebie udzielają. Podobnie też dusze, noszące w sobie Ducha, są przez Niego oświecone, stają się uduchowione i łaską oświecają innych.
Stąd bierze się początek widzenia przyszłości, wnikanie w tajemnice i zrozumienie rzeczy ukrytych, rozdzielanie darów, życie niebiańskie i udział w chórach anielskich. To jest także źródłem nieustającej radości, trwanie w Bogu i upodobnienie się do Niego, a wreszcie dar, ponad który nie sposób już pragnąć innego, mianowicie stania się jak Bóg.


poniedziałek, 25 maja 2009

Dzień po dniu

25 maja 2009

Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty.

Są tacy chrześcijanie, którzy nie znają Ducha Świętego.
Są religijni, znają świętych, ale Ducha Świętego nie znają.

W Efezie byli jacyś uczniowie, którzy przyjęli wiarę, ale nie wiedzieli, że istnieje Duch Święty.
A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich.

Jan Paweł II zachęcał, aby poznawać Ducha Świętego i modlić się do Niego.
W przygotowaniu do Wielkiego Jubileuszu rok 1998 był poświęcony Duchowi Świętemu.
Mieliśmy na nowo rozpoznać obecność i działanie Ducha Świętego w Kościele.

W marcu 1998 roku studenci, którzy spotykali się we wtorki o godz. 20 na rekolekcjach doświadczyli działania Ducha Świętego i tam narodziła się wspólnota WODA ŻYCIA.
Imię wspólnoty nawiązuje do słowa z Apokalipsy (22,17) gdzie jest mowa, aby przyjść i pić wodę życia.Jest tu mowa o Duchu Świętym - jak wcześniej sam Jezus mówi o tym Samarytance ( J 4,10), a potem zaprasza, aby przyjść i pić ( J 7,37-39).
Duch Święty jest obecny w Kościele i działa przez sakramenty i charyzmaty.
Daje się poznać szczególnie w działaniu.
Potrzebujemy wszyscy Ducha Świętego, aby iść wytrwale drogą Jezusa Chrystusa pełniąc wolę Bożą, realizując nasze powołanie.
To jest droga świętości; droga, która prowadzi nas do nieba.
W maju 1998 roku ludzie ze wspólnoty Woda Życia w Kaniach przeżyli wylanie Ducha Świętego i zostali obdarowani charyzmatami.
W niedługim czasie prowadzili rekolekcje ewangelizacyjne w parafii Ducha Świętego i tu dało się doświadczyć, że to działa.
W lipcu zaś na tygodniowych rekolekcjach OIKOS odkryliśmy, że mamy być wspólnotą ewangelizacyjną w Duchu Świętym.
Poznawanie Ducha Świętego, odkrywanie Go w życiu osobistym, Kościoła i wspólnoty pozwala z ufnością podążać drogami, którymi On chce nas prowadzić.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

niedziela, 24 maja 2009

Dzień po dniu

24 maja 2009

WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!

Duch święty jest i działa w Kościele.
Dziś święcenia kapłańskie.
Biskup wkłada ręce na diakonów - Duch Święty zstępuje i przeznacza ich do posługi prezbitera, zostają wszczepieni w Chrystusa Kapłana i Pasterza.
To włożenie rąk i modlitwa konsekracyjna dokonuje ustanowienia na zawsze.
Oto ci młodzi mężczyźni będą od tej pory posługiwać Eucharystii i spełniać służbę w Kościele dla pożytku wszystkich.
Słowa Jezusa dzisiaj skierowane do Kościoła są szczególnie zaadresowane do nich.
Idźcie na cały świat - oto was posyłam.
Ogarniamy modlitwą wszystkich - a szczególnie Piotra Marchalewskiego.

Duch Święty działa w sakramentach świętych.
To On przychodzi w sakramencie chrztu - gdy człowiek zanurzony w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa staje się dzieckiem Boga, chrześcijaninem.
To On zstępuje w sakramencie bierzmowania - tu dokonuje się Pięćdziesiątnica.
Duch Święty uzdalnia chrześcijanina do posługi świadka i obrońcy.
Człowiek - dojrzały chrześcijanin odkrywa swoje powołanie dzięki Duchowi Świętemu.
To On w Eucharystii dokonuje cudu konsekracji i urzeczywistnia się Pascha Chrystusa.
To On w sakramencie pokuty działa w sercu penitenta budząc w nim żal i przez słowa rozgrzeszenia obmywa chrześcijanina z grzechów.
On przekonuje o grzechu, pozwala uwierzyć w miłosierdzie i wejść na drogę nawrócenia.
On jest gdy udzielamy namaszczenia chorych - uzdrawia, nadaje sens i wartość zbawczą cierpieniu.
On zstępuje na nowożeńców, dokonuje konsekracji i jednoczy w nierozerwalnym związku.
On wreszcie zstępuje w sakramencie święceń.
Duch Święty jest i działa w Kościele.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych,
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

sobota, 23 maja 2009

Dzień po dniu

23 maja 2009

Duch przychodzi z pomocą naszej słabości.
Gdy bowiem nie umiemy modlić się tak, jak trzeba,
sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach,
których nie można wyrazić słowami.

Modlitwa jest fundamentalnym aktem wiary.
Jaka jest twoja modlitwa taka wiara - i takie życie.
Modlitwa to relacja z Bogiem, który kocha nas i zaprasza do obcowania.
Modlimy się słowami, rozmyślaniem, kontemplacją,
ale modlitwa rodzi się głęboko w sercu człowieka, który uwierzył w Boga,
uznał Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
Modlitwa jest dialogiem miłości, jest zaufaniem.
Bóg zaufał tobie i mówi do ciebie, oddaje się tobie.
Twoja modlitwa to słuchanie i odpowiedź - słowa, w których jest uwielbienie, dziękczynienie i prośba, ale też ofiarowanie się i przebłaganie.
Słowa nie wystarczą.
Modlitwa wewnętrzna jest rozmyślaniem, poszukiwaniem odpowiedzi na podstawowe pytania, które rodzą się w sercu człowieka wierzącego.
Wiara prowadzi do zrozumienia.
Poznanie dokonuje się na modlitwie, która prowadzi przez rozmyślanie do kontemplacji, w której człowiek jednoczy się z Bogiem w "uścisku miłości".
Wiemy jak trudno się modlić.
Świat nas absorbuje i pochłania. Troski doczesne nas rozpraszają. Nie potrafimy się modlić - nawet gdy bardzo tego chcemy.
Duch Święty jest źródłem modlitwy w nas. On modli się w nas. Nie tylko "wkłada" słowa w nasze usta (dar języków), ale też jest rozrusznikiem naszej modlitwy i pobudza nas do aktów uwielbienia i trwania w bliskości Boga. On otwiera nas na Słowo Boga, daje nam zrozumienie, aktualizuje i oświeca wewnętrznie. Pobudza nas, aby iść tropem słowa, odpowiedzieć adekwatnie, unosić się na fali wzburzonego morza naszej rzeczywistości.
Potrzebujemy Ducha Świętego.
Dlatego zachęcam, aby każdego dnia rano przyzywać Ducha Świętego, oddawać się Mu, prosić o siłę i światło, aby nas prowadził i umacniał.
Dzień rozpoczynamy od modlitwy do Ducha Świętego i wyznania wiary, że Jezus jest Panem i naszym Zbawicielem.
Każdą modlitwę osobistą i wspólnotową zaczynamy od Ducha Świętego, aby przyszedł nam z pomocą i modlił się w nas.
Modlitwa nadaje kształt naszemu życiu.
Integruje nas wewnętrznie i nadaje kierunek.

Przyjdź Duchu Święty
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

piątek, 22 maja 2009

Dzień po dniu

22 maja 2009

Nowenna przed zesłaniem Ducha Świętego

Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym.

Oczekiwanie na Ducha Świętego, to czas modlitwy i poznania Kim On jest dla nas i jakie miejsce zajmuje w naszym życiu.
Duch Święty nie jest jakąś siłą, energią boskiego pochodzenia, jakimś fluidem duchowym.
Jest Osobą, jest Bogiem - trzecią osobą w Trójcy Przenajświętszej.
Wierzyć w Ducha Świętego oznacza wyznawać, że Duch Święty jest jedną z Osób Trójcy Świętej, współistotny Ojcu i Synowi i "z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę." KKK 685

To Duch święty wzbudza w nas wiarę, otwiera nas na Słowo Boże.
To On w nas jest łaską, która jest uprzedzająca - z Jego pomocą wyznajemy: Jezus jest Panem i otwieramy się, aby przyjąć Jezusa do swojego życia jako Pana i Zbawiciela.
To On modli się w nas, gdy nie umiemy się modlić jak należy - On modli się w nas.
On uzdalnia nas do miłości.
On uzdalnia nas do świadectwa. Ewangelizacja jest możliwa tylko dzięki Niemu.
On jest obecny w Kościele - jest duszą wspólnoty.
On dokonuje wewnętrznej przemiany w człowieku - a więc nawrócenia i uświęcenia.
On pozwala odnaleźć wolę Bożą, odczytać drogę powołania.
Z Jego pomocą człowiek idzie i realizuje powołanie wypełniając misję zleconą przez Pana.
On umacnia nas w trudnościach, dodaje odwagi i siły do wytrwania, a szczególnie do przetrwania ciężkich doświadczeń, prześladowań i pokus.
To On uwalnia nas od lęków i pozwala z ufnością zbliżyć się do Ojca (Abba=Tatusiu)
On jest obecny i działa w sakramentach.
W Eucharystii dokonuje przeistoczenia - cud konsekracji gdy chleb staje się Ciałem Chrystusa, a wino Jego Krwią.
On jest obecny w nas i działa przez nas w charyzmatach, które nam dał - to On działa.
Św. Serafin z Sarowa powiedział: "Celem życia każdego chrześcijanina jest ustawiczne zdobywanie Ducha Świętego."

Przyjdź Duchu Święty,
napełnij serca Twoich wiernych
i zapal w nich ogień Twojej miłości.

piątek, 8 maja 2009

Dzień po dniu

8 maja 2009

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?

Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.

Doświadczamy wielu trudności, jesteśmy wystawiani na próbę, czujemy się nieraz osaczeni przez nieprzyjaznych ludzi, albo negatywne siły duchowe.
Wydaje się nieraz, że wszystko jest przeciwko nam.
Trzeba nam wierzyć, trzeba mocno ufać, że Bóg jest naszym sojusznikiem, a nie wrogiem.
Jest blisko nas, choć tego nie czujemy.
Tak naprawdę nie jesteśmy osamotnieni.
On nas kocha i wspiera nas.
Doświadczenie negatywne nieraz jest potrzebne, aby uświadomić sobie, odkryć, że Bóg jest naszą siłą.
Jezus mówi - beze Mnie nic nie możecie uczynić.
Ale wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
Miłość Chrystusa ogarnia nas.
Jest potężna, ale delikatna.
Jest akceptująca, ale wymagająca, i to wymagająca dla mojego dobra.
Jezus swoimi wymaganiami nie chce mnie gnębić, ale uchronić przed własnym egoizmem, niewiarą, głupotą.
Jesteśmy powołani do zwycięstwa.
Do zwycięstwa nad sobą, własną słabością, eg0izmem, zwątpieniem, cielesnością.
To zwycięstwo jest zwycięstwem Jezusa w nas.
Jezus nas umiłował i to jest taka siła, że możemy wielbić Boga i dziękować mu za wszystko, co się wydarzyło.

czwartek, 7 maja 2009

Dzień po dniu

7 maja 2009

Sługa nie jest większy od swego pana,
ani wysłannik od tego, który go posłał.

Słowa Jezusa wypowiedziane w czasie ostatniej wieczerzy.
Jezus pochyla się, aby umyć nogi swoim uczniom.
Ten gest jest znakiem postawy Jezusa wobec człowieka.
Jezus pokorny sługa Jahwe.

Niestety mamy z tym problem, albo go nie mamy.
Chcemy być więksi jedni od drugich i jesteśmy ważniejsi, coraz bardziej nawet wobec swego Pana.
Jeden przez drugiego pniemy się po drabinie kariery w różnych dziedzinach naszego życia - zarobki, awanse naukowe, tytuły, twórczość, polityka, praca...

Pokora jest podstawą prawdziwego widzenia siebie i wobec różnych dylematów i możliwości, które proponuje lub kusi świat.
Pokusa znaczenia jest bardzo silną pokusą.

Wiedząc to będziecie błogosławieni,
gdy według tego będziecie postępować.

środa, 6 maja 2009

Dzień po dniu

6 maja 2009

Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.

Jeden z apostołów, Filip w czasie ostatniej wieczerzy tak powiedział do Jezusa.
Przecież Jezus mówił o Ojcu, Boga nazywał Ojcem, nauczył uczniów modlitwy do Ojca.
Apostołowie poznając Jezusa widzieli, że modli się do Ojca i odwołuje się do Ojca w swoich poczynaniach. Aż trudno zrozumieć dlaczego Filip zwraca się do Niego - Pokaż nam Ojca...

Każdy człowiek ma ojca. Powinien mieć ojca. Powinien mieć relację z ojcem.
Ojciec jest kimś szczególnym. Tak jak matka jest kimś szczególnym.
Matki nie można zastąpić, ona jest niezbędna.
Ale ojciec jest konieczny.
On nie tylko daje pieniądze, wsparcie na męskim ramieniu, stawia wymagania, ale jest źródłem dla młodego człowieka ( dziewczyny, chłopaka ) w odnajdywaniu swojej tożsamości - kim jestem. W relacji dziecka z ojcem dokonuje się głęboka konfrontacja, w której młody człowiek odnajduje siebie, swoją identyczność, tożsamość - to kim jest, swoje przeznaczenie. Jest to coś bardzo ważnego, bardzo podstawowego dla młodego chłopca - dziewczyny. Rola, a nawet powołanie ojca w rodzinie jest niezastąpione. Mężczyzna, który jest ojcem - sobą ukazuje Boga, który jest Ojcem - Boga, który jest źródłem naszego istnienia i ostatecznym celem naszego życia.
Jezus przyszedł, aby ukazać nam Ojca, prawdziwe oblicze Boga, i doprowadzić nas do pojednania z Bogiem. Dokonało to się przez Jego Krew - mękę i śmierć na Krzyżu.
Oto ostatnia wieczerza i za chwilę Jezus idzie do ogrodu Getsemani i tam rozpocznie się Jego męka zwieńczona śmiercią krzyżową. W tym momencie Tomasz prosi - pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.
Ta prośba jest ukryta gdzieś głęboko w sercu każdego człowieka.
Wszyscy, nawet jeśli mamy wspaniałych ojców, gdzieś w sobie prosimy - pokaż nam ojca, a to nam wystarczy... to znaczy zostaniemy w pełni usatysfakcjonowani, zaspokojeni, dopełnieni...
Potrzebujemy tego Ojca wszyscy - wierzymy, że On jest.
Jezus ukazuje nam Jego Oblicze.
Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca.
On jest obrazem Boga niewidzialnego.
Jezus Chrystus - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek - ukazuje nam Boga, który jest Jego Ojcem. Wszelkie ojcostwo ma swoje źródło w Nim.
Jezus prowadzi nas do Ojca.
Najpierw ukazuje nam oblicze Ojca.
W przypowieści o syny marnotrawnym poznajemy Ojca, który szanuje wolność syna i pozwala odejść przeczuwając co będzie z synem. Miłość Ojca zakłada wolność syna - dlatego daje mu połowę majątku i pozwala odejść.
Gdy syn wraca, a był jeszcze daleko, ujrzał go jego Ojciec i wzruszył się głęboko, wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.
Jezus ukazuje nam Ojca, abyśmy uwolnieni od lęku z ufnością otworzyli się na Jego Miłość.
Ojciec przywraca synowi godność syna - pierścień, sandały, szata - i zaprasza wszystkich, aby radowali się wraz z Nim, bo syn się odnalazł.
Taki jest Ojciec.
Taki jest Bóg.

To On, Jezus Chrystus do Ojca nas prowadzi.
Pozwala nam odnaleźć źródło naszego życia i cel naszej wędrówki - Dom Ojca.


Karol de Foucauld pozostawił nam swoją modlitwę do Ojca.

Mój Ojcze,
zdaję się całkowicie na Ciebie
uczyń ze mną , co Ci się tylko podoba
jakkolwiek postąpisz ze mną,
dziękuję Ci za to.
Jestem gotów na wszystko,
przyjmuję wszystko, aby Twoja wola
wypełniła się we mnie
i we wszystkich Twoich stworzeniach;
niczego innego nie pragnę mój Boże.
W Twoje ręce
powierzam moje życie;
Tobie je oddaję, mój Boże,
z całą miłością mego serca,
ponieważ Cię kocham.
Jest dla mnie potrzebą miłości,
abym się oddał,
abym się powierzył w Twoje ręce
bez reszty,
z bezgraniczną ufnością,
ponieważ Ty jesteś moim Ojcem.

wtorek, 5 maja 2009

Dzień po dniu

5 maja 2009

Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne.
Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich.
I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca.
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

Ciągle wraca prawda o Jezusie, który troszczy się nas.
Jest wiele zagrożeń. Jest też lek w nas.
Dziecko czuje się bezpiecznie gdy jest blisko rodziców.
Człowiek może czuć się bezpiecznie tylko w bliskości Boga.
W świecie jest wiele niebezpieczeństw, wiele zagrożeń.
Ludzie żyją w ustawicznym lęku.
Ale ty -
Chociażbym chodził ciemną doliną
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.

Jesteś w dłoniach Ojca.
Nikt nie wyrwie ciebie z Rąk Boga.
Twoja wiara zbliża cię do Jezusa - jesteś Jego uczniem.
Słuchasz Jego głosu - On mówi do ciebie.
Idziesz za Nim - On jest drogą życia, to On prowadzi.
On nadaje sens twoim zmaganiom i jest źródłem twojego zwycięstwa.
On jest pełnią twojego życia - obfitość życia.

niedziela, 3 maja 2009

Dzień po dniu

3 maja 2009

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.

Dziś rozpoczyna się tydzień modlitw o powołania kapłańskie i zakonne.
Wszyscy w Kościele jesteśmy powołani.
Większość jest powołana do małżeństwa.
Są jednak osoby powołane do szczególnej służby w Kościele - posługa prezbiterów, biskupów, a także osoby zakonne, żyjące radami ewangelicznymi.
Wszystkie powołania są potrzebne i wzajemnie sobie służą w Kościele-Wspólnocie.
Dziś szczególnie patrząc na Jezusa zwycięskiego Pasterza uwaga i modlitwa nasza koncentruje się na tych szczególnych powołaniach - kapłańskim i zakonnym.
Benedykt XVI skierował Orędzie do Kościoła na ten temat.
Warto je przeczytać i pomyśleć trochę.

POWOŁANIE W SŁUŻBIE WSPÓLNOTY KOŚCIOŁA

Orędzie Benedykta XVI
na 46. Światowy Dzień Modlitw o Powołania


3 maja 2009 - IV NIEDZIELA WIELKANOCNA


Temat: Zaufanie w obliczu inicjatywy Boga i odpowiedź człowieka

Czcigodni Biskupi i Kapłani,
Drodzy Bracia i Siostry!

Z okazji Światowego Dnia Modlitw o Powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego, który będziemy przeżywać 3 maja 2009, w IV Niedzielę po Wielkanocy, cieszę się, że mogę zaprosić cały Lud Boży do refleksji na temat: Zaufanie w obliczu inicjatywy Boga i odpowiedź człowieka. W Kościele ciągle na nowo rozbrzmiewa wołanie Chrystusa: „Proście więc Pana żniwa, aby posłał robotników na żniwo swoje!" (Mt 9,38). Proście! To stanowcze wezwanie Pana upewnia nas o tym, że modlitwa o powołania powinna być nieustanna i pełna zaufania. Tylko ożywiona modlitwą, wspólnota chrześcijańska może rzeczywiście „żywić silniejszą wiarę i nadzieję w Bożą inicjatywę”' (Adhortacja posynodalna, Sacramentum caritatis, 26).
Powołanie do kapłaństwa i życia sakramentalnego to niezwykły dar Boży, który jest przejawem wielkiego planu miłości i zbawienia, jaki Bóg ma dla każdego człowieka i dla całej ludzkości. Św. Paweł Apostoł, którego wspominamy w szczególny sposób w roku właśnie jemu poświęconym z racji dwóch tysięcy lat od jego narodzin, tak pisze w liście do Efezjan: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1,3-4).
W powszechnym powołaniu do świętości dostrzegamy szczególną inicjatywę Boga, który wybiera niektórych ludzi, aby byli blisko Jego Syna – Jezusa Chrystusa i aby byli Jego uprzywilejowanymi sługami oraz świadkami. Boży Mistrz osobiście powołał Apostołów, „aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy" (Mk 3,14-15). Oni, ze swej strony, znaleźli innych jeszcze uczniów, którzy okazali się wiernymi współpracownikami w misyjnej posłudze. Odpowiadając na wezwanie ze strony Pana i otwarci na działanie Ducha Świętego, niezliczone rzesze kapłanów i osób konsekrowanych, w ciągu wieków, poświęcili się w Kościele wyłącznej służbie Ewangelii. Dziękujemy Zbawicielowi za to, że także dziś nadal powołuje robotników na swoje żniwo. To prawda, że w niektórych częściach naszego globu odnotowujemy niepokojący brak kapłanów i że w swym pielgrzymowaniu Kościół napotyka na trudności oraz bariery. Z drugiej strony wsparciem dla nas staje się niezawodna pewność, że to Pan jest tym, który prowadzi Kościół ku ostatecznemu wypełnieniu się Królestwa i który ze swojej inicjatywy – w swym niezbadanym zamyśle miłości miłosiernej – wybiera i zaprasza ludzi z różnych kultur i w różnym wieku, aby Go naśladowali.
Naszym pierwszym obowiązkiem jest podtrzymywanie żywej i nieprzer-wanej modlitwy w intencji powołań w rodzinach i parafiach, w ruchach i sto-warzyszeniach zaangażowanych w apostolat, we wspólnotach zakonnych i we wszystkich wspólnotach diecezjalnych. Potrzeba naszej modlitwy po to, by cały Lud Boży wzrastał w ufności wobec Boga, upewniony o tym, że „Pan żniwa" nigdy nie przestanie proponować niektórym ludziom, by dobrowolnie zaangażowali swe życie w ścisłą współpracę z Nim w ramach dzieła zbawienia. Od tych, którzy są powołani, możemy oczekiwać uważnego wsłuchiwania się w Boże propozycje oraz wielkodusznego i stanowczego przylgnięcia do Bożego planu, a także poważnego pogłębienia tego wszystkiego, co jest specyficzne w powołaniu kapłańskim i zakonnym, by odpowiedzieć na otrzymane powołanie w sposób odpowiedzialny i z pełnym przekonaniem. Katechizm Kościoła Katolickiego słusznie przypomina, że wolna inicjatywa ze strony Boga wymaga wolnej odpowiedzi ze strony człowieka. Każda pozytywna odpowiedź człowieka zakłada zawsze akceptację i przyjęcie planu, który Bóg ma dla każdego z nas. Taka odpowiedź oznacza przyjęcie od Pana Jego inicjatywy miłości i staje się dla powołanego zobowiązaniem moralnym i pełnym wdzięczności hołdem wobec Boga, a także początkiem wiernej współpracy z planem, który Bóg realizuje w hi-storii (por. KKK, 2062).
Gdy wnikamy w tajemnicę Eucharystii, która wyraża w najwyższy sposób dobrowolny dar, który Ojciec złożył w Osobie Jednorodzonego Syna za zbawienie świata, a także gdy rozważamy całkowitą i posłuszną postawę Jezusa pijącego do końca „kielich" woli Bożej (por. Mk 26, 39), wtedy rozumiemy lepiej, że „zaufanie w inicjatywę Boga" modeluje i nadaje wartość „odpowiedzi człowieka". W Eucharystii, będącej darem doskonałym, w któ-rym wypełnia się plan miłości i odkupienia świata, Jezus składa w ofierze samego siebie za zbawienie ludzkości. Mój ukochany poprzednik, Jan Paweł II napisał: „Kościół otrzymał Eucharystię od swego Pana nie jako jeden z da-rów, choćby najcenniejszy ze wszystkich, ale jako dar wyjątkowy, gdyż dar z samego siebie, ze swej Osoby w swym świętym człowieczeństwie i ze swego dzieła zbawienia" (Ecclesia de Eucharistia, 11). To właśnie kapłani są powołani do tego, by przedłużać tę tajemnicę zbawienia na przestrzeni wieków, aż do chwalebnego powrotu Pana. W Chrystusie eucharystycznym mogą oni kontemplować wzniosły model „dialogu powołaniowego" między wolną inicjatywą Ojca i pełną ufności odpowiedzią Syna. W celebracji eucharystycznej działa Chrystus we własnej Osobie w tych, których wybrał jako swoje sługi. On ich podtrzymuje, aby ich odpowiedź wzrastała w kie-runku zaufania i takiej wdzięczności, która uwalnia od wszelkiego lęku, także wtedy, gdy ktoś mocniej doświadcza własnej słabości (por. Rz 8, 26-30), albo gdy powołany spotyka się z zewnętrznym niezrozumieniem, a nawet z prześladowaniem (por. Rz 8, 35-39).
Świadomość tego, że zostaliśmy zbawieni miłością Chrystusa, którą w każdej Mszy Świętej karmią się wierni świeccy, a zwłaszcza kapłani, wzbudza w nich pełne zaufania zawierzenie siebie Chrystusowi, który oddał za nas życie. Kto wierzy w Pana i kto przyjmuje Jego dar, ten zawierza się Mu z wdzięcznością i stara się przylgnąć do Jego planu zbawienia. Kiedy to ma miejsce, wtedy powołany chętnie opuszcza wszystko i włącza się do szkoły Bożego Mistrza. W ten sposób zaczyna się urodzajny dialog między Bogiem a człowiekiem, tajemnicze spotkanie między kochającym Panem a wolnym człowiekiem, który w duchu miłości odpowiada, słysząc w swoim sercu słowa Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15,16).
To przenikanie się inicjatywy Boga i odpowiedzi człowieka jest obecne również – w niezwykły sposób w powołaniu do życia konsekrowanego. Sobór Watykański II przypomnina nam, że „rady ewangeliczne czystości poświęco-nej Bogu, ubóstwa i posłuszeństwa, mające swój fundament w słowach i w postawie Pana, i zalecane przez Apostołów, Ojców, doktorów i pasterzy Kościoła, są Boskim darem, który Kościół otrzymał od swego Pana i który z Jego łaską ciągle podtrzymuje " (Lumen gentium, 43).
Także w tym przypadku to Jezus jest ostatecznym wzorem całkowitego przylgnięcia do woli Ojca i na Niego powinna spoglądać każda osoba konsekrowana. Od pierwszych wieków chrześcijaństwa liczni zafascynowani Chrystusem mężczyźni i kobiety opuszczali rodzinę, posiadłości i bogactwa materialne oraz to wszystko, co po ludzku jest cenne, aby wielkodusznie pójść za Chrystusem i aby całkowicie żyć Jego Ewangelią, która stała się dla nich szkołą radykalnej świętości. Również dzisiaj liczne osoby wybierają tę drogę ewangelicznej doskonałości i realizują swoje powołanie poprzez ślubowanie rad ewangelicznych. Świadectwo tych naszych braci i sióstr, w klasztorach życia kontemplacyjnego oraz w instytutach i stowarzyszeniach życia apostolskiego, przypomina Ludowi Bożemu „tę tajemnicę Królestwa Bożego, która dokonuje się już w historii i która oczekuje swego wypełnienia w Niebie'" (Vita consecrata,1).
Któż może czuć się godnym przyjęcia posługi kapłańskiej? Któż mógłby podjąć się życia konsekrowanego, licząc jedynie na swoje ludzkie siły? Raz jeszcze warto podkreślić, że odpowiedź człowieka na Boże powołanie, kiedy jesteśmy świadomi tego, że to Bóg ma inicjatywę i że to On prowadzi do końca swój plan zbawienia, nie przyjmuje formy wyrachowanej kalkulacji leniwego sługi, który ze strachu ukrywa w ziemi powierzone mu talenty (por. Mt 25,14-30), lecz wyraża się w ochoczym pójściu za zaproszeniem Pana, jak to uczynił Piotr ufny w słowo Zbawiciela, kiedy nie zawahał się ponownie zarzucić sieci, chociaż całą noc trudził się nadaremnie (por. Łk 5, 5). Respektując autonomię osób powołanych, wolna odpowiedź człowieka wobec Boga staje się współodpowiedzią, czyli odpowiedzią w Chrystusie i z Chry-stusem, mocą Jego Świętego Ducha. Taka odpowiedź prowadzi do zjednoczenia z Tym, który czyni nas zdolnymi do tego, by przynieść owoc obfity (por. J 15,5).
Jakże wymowną odpowiedzią człowieka jest pełne zaufania, wielkoduszności i posłuszeństwa w obliczu inicjatywy Boga "Amen" ze strony Dziewicy z Nazaretu, wypowiedziane na potwierdzenie pokornego i sta-nowczego przylgnięcia do zamiarów Najwyższego, oznajmionych Jej przez niebieskiego posłańca (por. Łk l, 38). Pełne posłuszeństwa "tak" pozwoliło Maryi na to, by stała się Matką Boga, Matką naszego Zbawiciela. Po tym swoim pierwszym „fiat" Maryja wiele razy powtarzała to słowo, aż do kulminacyjnego momentu ukrzyżowania Jezusa, kiedy „stała pod krzyżem", okrutnie współcierpiąc ze swoim niewinnym Synem, jak to opisuje Jan Ewangelista. To właśnie z wysokości krzyża, umierający Jezus dał Ją nam jako Matkę i Jej zawierzył nas jak synów (por. J 19, 26-27). W sposób szczególny zawierzył Jej kapłanów oraz osoby konsekrowane. To właśnie Jej pragnę zawierzyć wszystkich, którzy odkrywają w sobie Boże powołanie do tego, by pójść drogą kapłaństwa lub życia konsekrowanego.
Drodzy Przyjaciele, nie poddajcie się lękowi w obliczu trudności czy wątpliwości! Miejcie zaufanie do Boga i idźcie za Jezusem z wiernością, a sta-niecie się świadkami radości, która wypływa z bliskiego zjednoczenia ze Zbawicielem. Na podobieństwo Maryi, którą kolejne pokolenia nazywają błogosławioną, gdyż uwierzyła (por. Łk l, 48), angażujcie się z całą duchową mocą w plan zbawienia, jaki ma Ojciec Niebieski, zachowując w waszych sercach tak, jak Ona zdolność zdumiewania się i adorowania Tego, który ma moc czynić „wielkie rzeczy", gdyż Święte jest imię Jego (por. Łk l, 49).


Watykan, 20 stycznia 2009

Dzień po dniu

3 maja 2009

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,
podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.

Dziś niedziela dobrego pasterza.
Tym pasterzem jest Jezus Chrystus.
Pasterz daje życie swoje za owce.
Tak się stało na krzyżu.
Pasterz zna swoje owce - zna ciebie i mnie...
Przenikasz i znasz mnie, Panie.
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Pasterz gromadzi owce w jednej owczarni.
Ale ma inne owce, które chce przyprowadzić do swojej owczarni.
Wszyscy ludzie są Mu znani - wszystkich miłuje,
za wszystkich oddał życie na krzyżu i wszystkich chce zgromadzić blisko siebie.
Wszystkich chce obdarować obfitością życia.
Jezus jest zwycięskim pasterzem, pokonał śmierć - zmartwychwstał, żyje i jest obecny we wspólnocie swoich uczniów.
Jezus pokonał grzech.
Wszystkie grzechy świata zostały przybite do krzyża.
Jezus daje nam Ducha Świętego, abyśmy żyli według Ducha i pokonywali naszego przeciwnika,który nieustannie kusi nas i wystawia na próbę, aby nas zwieść.

Dziś ogarniamy modlitwą pasterzy Kościoła.
Z wdzięcznością modlimy się za Benedykta XVI, za biskupów i prezbiterów.
Wspieramy modlitwą diakonów, którzy za kilkanaście dni staną się prezbiterami.
Szczególnie modlimy się za Piotra Marchalewskiego.
Modlimy się o nowe powołania do służby Bożej w Kościele.

Ja też chcę dziś dzięki składać Bogu,
bo wezwał mnie po imieniu
i obdarował łaską Ducha Świętego dla posługi prezbitera.
Proszę dziś każdego - ciebie - o modlitwę za mnie,
abym był wierny powołaniu
i służył z całym oddaniem Chrystusowi i Kościołowi.

sobota, 2 maja 2009

Dzień po dniu

2 maja 2009

Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz słowa życia wiecznego.
A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga.

Uczniowie Jezusa nie mogli pojąć Jego nauki.
Mówili - trudna jest ta mowa, któż ją może pojąć.
Wielu się wycofało i już z Nim nie chodzili.
Kryzys we wspólnocie.
Czyż i dzisiaj tak nie jest?
Czy i dzisiaj nie odchodzą ludzie, bo nie pojmują, albo nie akceptują nauki Jezusa.
Jezus pyta apostołów - czy i wy chcecie odejść?

Mówi się dziś o statystykach w Kościele.
Chodzący do kościoła, praktykujący lub niepraktykujący, spadek powołań, stosunek do klery, akceptacja celibatu...

Jezus Chrystus jest z nami.
Jest w Eucharystii - żywy i realnie obecny, prawdziwy.
Jest w centrum chrześcijaństwa.
Jest drogą wiary, prawdą nadziei, życiem miłości.

Chrześcijaństwo jest wezwaniem, ale też wyborem.
Wybrać Jezusa, uznać Go jako swego Boga i Zbawcę.
Zaufać Mu i iść za Nim drogą powołania.

Dziś chcę powiedzieć za Piotrem -
Panie Jezu, do kogo pójdziemy.
Ty jesteś Życiem, Nadzieją, Miłością.
Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga Żywego.
Ja poznałem, uwierzyłem i zaufałem Twojej Miłości.

piątek, 1 maja 2009

Dzień po dniu

1 maja 2009

Kto spożywa moje Ciało i pije Krew moją,
trwa we Mnie, a Ja w nim.

Eucharystia to uczta miłości.
Jezus daje się nam jako pokarm.
Mamy Go spożywać - Jego Ciało i Jego Krew.
Spożywając jednoczymy się z Nim.
On jest w nas, w naszym sercu, a my jesteśmy w Nim, w Jego Sercu.
Jednocząc się z Jezusem jednoczymy się z Ojcem i dokonuje się to w Duchu Świętym.
Cały Bóg - Ojciec, Syn i Duch Święty jest w nas, a my jesteśmy w Sercu Trójcy Przenajświętszej.
Eucharystia to największy dar Bożej Miłości dla nas.
Nic nie można przedłożyć nad Eucharystię.