poniedziałek, 31 grudnia 2007

Dzień po dniu

31grudnia 2007

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.

Ostatnie godziny starego roku 2007.
Ludzie przygotowują się do Sylwestra. Jedni gdzieś we wspólnocie, inni w zaciszu swego domu z najbliższymi. W publikatorach podsumowuje się mijający rok, ważność pewnych wydarzeń, przełomowe spotkania polityczne, sukcesy sportowców i nie tylko. Jedni się urodzili - wczoraj o godz. 20.25 urodził się Krzyś Dudek; inni odeszli - niedawno żegnaliśmy syna i ojca: Roberta i Stefana. Niektórzy wstąpili w związek małżeński, inni się rozstali; jedni ukończyli edukację akademicką obroną magisterium, doktoratu; inni wyjechali poza granicę szukając szczęścia, rozwoju i pieniędzy w świecie. Były wydarzenia bolesne, upokarzające jak sprawa Wielgusa - i doniosłe, podnoszące na duchu, budzące nadzieję i ekscytujące jak Euro 2012.
Czas ucieka, wieczność czeka - mówił nam Jan Paweł II. On już jest tam i wielu naszych bliskich, których pożegnaliśmy. Paweł mi wczoraj opowiadał, że jego dziadek w tę wigilię połamał się opłatkiem z rodziną i umarł, odszedł do Pana, którego narodzenie zaczynaliśmy obchodzić.
Gdy stajemy na granicy czasów, gdy zbliża się magiczna godzina północy oddzielająca stare od nowego trzeba z dystansu - jak Autor Prologu - spojrzeć na świat i życie, z perspektywy nieba.
Papież Benedykt XVI 30 listopada ogłosił nową encyklikę SPE SALVI - encyklikę o chrześcijańskiej nadziei.
Pisze tam - potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć.

A teraz słowa błogosławieństwa dla Ciebie, kimkolwiek jesteś:
Niech cie Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem.

sobota, 29 grudnia 2007

Dzień po dniu

29grudnia 2007

Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus,...on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga...

Stary Symeon w wielkiej świątyni w tłumie ludzi rozpoznał to jedyne Dzieciątko, które nazwał światłem na oświecenie pogan. Doczekał się Symeon i odnalazł - ogłosił w natchnieniu, kim to Dziecko jest. Czy dziś udaje się nam rozpoznawać Jezusa, który jest gdzieś obecny w tłumie wydarzeń i ludzi. Czy Jego światło przebija się przez szarą mgłę naszej codzienności, albo ciemność naszych serc. Czy potrafimy dać świadectwo o Jego obecności w naszym życiu.
Jezus dziś przychodzi, objawia nam oblicze Boga, który jest Miłością. Mamy nieustannie Go poznawać, aby Jego przykazania stały się programem naszego życia. A przykazaniem jest Miłość.
Musi być spójność między wiarą - poznaniem Jezusa, a życiem w praktyce codzienności w naszym odniesieniu do braci. Kto nie miłuje nie zna Boga.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim.

piątek, 28 grudnia 2007

Dzień po dniu

28grudnia 2007

On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu, tam pozostał aż do śmierci Heroda.

Józef, jako mąż Maryi i opiekun Jezusa jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo całej Rodziny. Życie Dziecięcia jest zagrożone. Józef odbiera sygnał z góry i jest posłuszny - natychmiast wstaje i ratuje całą rodzinę, a szczególnie Jezusa udając się pośród nocy do Egiptu. Noc świadczy o natychmiastowej reakcji, nie czeka do rana - mogłoby być za późno. Ale noc to stan rzeczywistości świata. Mędrcy pośród nocy rozpoznają na niebie gwiazdę, która ich prowadzi do Jezusa. Józef pośród nocy ucieka z Dzieckiem i Matką do Egiptu. Do tego Egiptu, z którego przed wiekami Mojżesz wyprowadził swoich rodaków, niewolników faraona na wolność. Noc ukazuje człowieka, który życie w świecie grzechu, zwątpienia i zagubienia - nie wie skąd i dokąd idzie. Jezus już od początku jest zagrożony w swoim istnieniu - Herod chce Go zabić. Egzekucja skutecznie się powiedzie po 33 latach w trochę inny sposób na Golgocie. Mesjasz oczekiwany przez naród już tu na początku jest odrzucony przez naród, którego urzędowo reprezentuje król.
Józef uratował Jezusa. Dziś ojcowie rodzin mają tę misję w stosunku do swoich dzieci - aby ochraniać rodzinę przed wszelkim zagrożeniem, a szczególnie ocalać Jezusa w sercach dzieci.
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.

czwartek, 27 grudnia 2007

Dzień po dniu

27grudnia 2007

cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - bo życie objawiło się: myśmy je widzieli

Jan uczeń Jezusa był blisko, bardzo blisko. Był jednym z pierwszych, który poszedł za Jezusem - J 1,33-39 i pozostał. Dotykał Jezusa nie tylko w Wieczerniku i gdy stał pod krzyżem. On daje świadectwo - życie objawiło się nam. Jezus jest życiem, jest Tym, który przynosi światu pogrążonemu w śmierci grzechu życie w ten najdoskonalszej formie. Mówimy o nowym życiu, którego stajemy się uczestnikami przez wiarę i chrzest. To jest życie Boga w nas - pełnia życia, życie wieczne. I to jest już tu na ziemi. Choć wszystko przemija, to my żyjemy tym nowym życiem, życiem samego Boga, bo Jezus jest naszym Panem i Zbawcą. Słowo życia to Jezus złożony w żłobie betlejemskim, Dziecko bezradne i uzależnione od Matki narodzone w Betlejem - w mieście chleba. On jest Chlebem Życia. Aby ten Chleb łamać i spożywać został złamany na krzyżu - połamany, aby pozbierać rozproszony lud i zjednoczyć go w jednej wspólnocie swoich przyjaciół. Taka jest prawda o nas. Jesteśmy wspólnotą przyjaciół Jezusa pozbierani i zjednoczeni w Duchu Świętym przez ten pokarm, który On - Jezus nam daje.
Mamy być świadkami miłości Jezusa do nas. Świat potrzebuje świadków, bo świat jest pogrążony w śmierci, w ciemności, w rozbiciu. Beznadzieja panuje w sercach ludzi, a my mamy być świadkami nadziei, która jest w nas. To jest powołanie nas wszystkich.

środa, 26 grudnia 2007

Dzień po dniu

26grudnia 2007

Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga.

W Boże Narodzenie pojawia się męczeństwo Szczepana. To rys paschalny Wcielenia. Bóg po to stał się człowiekiem, aby przez śmierć na krzyżu odkupić człowieka - mówi to nam dziś męczennik Szczepan. Jak bardzo bliska jest śmierć Szczepana w swoim wyrazie do śmierci Chrystusa. Przez ten sam Sanhedryn osądzony, te same zarzuty, podobne doświadczenie modlitwy i oddania. Śmierć to oddanie się w ręce Ojca, nawet gdy jest gwałtowna. Nadzieja chrześcijańska to jest widzenie nieba, które jest otwarte dla nas, i Jezusa po prawicy Ojca, który czeka na nas i nas zaprasza. A śmierć to przejście z życia do życia - życia, które jest nieśmiertelnością i chwałą.
Betlejem i Golgota tworzą całość. Moje narodziny dla Jezusa, który narodził się dla mnie w Betlejem - moje narodziny prowadzą na krzyż, który jest obecny w moim życiu od początku aż do finału oddania. Krzyż, który dla wierzących jest mądrością i mocą obejmuje swoimi ramionami miłości cały świat i każdego człowieka. Bóg tak umiłował świat, że Syna wydał.

wtorek, 25 grudnia 2007

Dzień po dniu

25grudnia 2007

O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zaczął królować... Zabrzmijcie radosnym śpiewem, wszystkie ruiny Jeruzalem!
Trzeba śpiewać nawet przez łzy, nawet gdy życie się wali, nawet gdy już nie chce się żyć.
Trzeba śpiewać - ruiną jest twoje i moje życie.
Trzeba śpiewać, bo Miłość przyszła jako bezbronne Dzieciątko.
Trzeba śpiewać kolędy, pastorałki i wielbić cud wcielenia.
Niech świadectwo Miłości rozprzestrzenia się w beznadziei świata, w dolinach ludzkiego grzechu, rozpaczy.
Trzeba głosić, że Pan przychodzi - On cała nadzieja nasza.

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Dzień po dniu

24grudnia 2007 prawie o północy

Już minęła wigilia. Wszyscy są najedzeni i zmęczeni. Za pół godziny Pasterka. Jest za oknem cicho. Tylko od czasu do czasu jakiś samochód lub tramwaj przeleci. Ludzie wybierają się do kościoła. Inni już śpią zmęczeni jedzeniem. ja siedzę w domu, zbieram myśli i chcę ogarnąć umysłem tę tajemnicę, którą teologia określa słowem WCIELENIE. Bóg nieogarniony, niepojęty, samoistny Byt rodzi się jako Dziecko Dziewczyny z Nazaretu gdzieś w odległym Betlejem. Dziecko-BÓG. Jak to pojąć. Cały splot wydarzeń. Rozporządzenie Cezara - spis ludności w Imperium - wędrówka do swojego miasta, tam gdzie moje korzenie. Józef syn Dawida wędruje ze swoją Małżonką - czy Ona musiała tam iść z nim? Może po to, aby tam właśnie w mieście dawidowym urodzić to Dziecię obietnicy. Aby przepowiednia Micheasza się spełniła. Bóg jest Panem historii i wszystko jest w Jego ręku - i rozporządzenia Cezara i wszystkie okoliczności. A cała historia Izraela to Boże prowadzenie, interwencje, wezwania i nawoływania proroków. Bóg jest obecny i szuka człowieka, który gdzieś się zagubił, ucieka i chowa się przed Bogiem.
Oto za chwilę pośród ciemności Światło rozbłyśnie. Oto Jezus się rodzi. Oto Bóg przychodzi do człowieka jako Dzieciątko. Betlejem przeludnione nie miało miejsca, aby przyjąć Jezusa. Czy świat dziś tak bardzo zaludniony i zaśmiecony przez człowieka znajdzie miejsce dla Jezusa, czy chce Jezusa?
Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką.
Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami.

Bóg się rodzi.

Dzień po dniu

24grudnia 2007

Wschodzie,
blasku światła wiecznego i słońce sprawiedliwości,
przyjdź i oświeć siedzących w ciemnościach i mroku śmierci.

Szczególny dzień, bo to koniec adwentu i wigilia, oczekiwanie Pana spełnia się - oto Pan przychodzi, oto Pan się rodzi. Ostatnie przygotowania dekoracji, wystrój kościoła.
W południe spotkanie braterskie u Arcybiskupa - opłatek.
A potem oczekiwanie pierwszej gwiazdki.
Wszyscy studenci rozjechali sie po całej Polsce, do swoich domów rodzinnych. Tak pusto u nas - już wczoraj wieczorem dało się zauważyć na Eucharystii akademickiej.

Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo nawiedził lud swój i odkupił,
i moc zbawczą nam wzbudził
w domu sługi swego, Dawida:
Ta pieśń Zachariasza doskonale wprowadza nas w święty czas narodzenia Jezusa.
Ten czas ma być uwielbieniem Boga, który nawiedza nas i dokonuje dzieła zbawienia w naszym życiu. Będziemy się spotykać, będziemy już niedługo łamać i dzielić się opłatkiem, będziemy jeść dobre przysmaki. Ale to wszystko ma być przeniknięte uwielbieniem Boga i kontemplacją Dzieciątka Jezus w żłobie betlejemskim. Wszystko na chwałę Boga.
To Duch Święty natchnął Zachariasza - niech i nas natchnie.
Jezus przychodzi do swoich. A Ewangelia mówi - swoi Go nie przyjęli. Czy i dzisiaj tak nie jest - swoi Go nie przyjmują. Nawiedza nas Słońce Wschodzące z wysoka, a my uciekamy w mrok naszych zwątpień, lęków, zniewoleń. Boimy się światła, lękamy się prawdy, nie ufamy miłości.

Ogarniam teraz wszystkich moich bliskich ze wspólnoty Woda Życia, moich przyjaciół z różnych środowisk, Tromso - Karmel, Redemptorystki - Bielsko-Biała, dawnych z oaz i tych dzisiaj, którzy wciąż przychodzą - niech Duch Święty otwiera serca na Jezusa, który rodzi się i przychodzi do mnie i do każdego.
Niech będzie Bóg uwielbiony w nas. Niech rodzi się Miłość w nas.

niedziela, 23 grudnia 2007

Dzień po dniu

23grudnia 2007

Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
któremu nadadzą imię Emmanuel,
to znaczy Bóg z nami.

Te słowa są dziś kluczem do zrozumienia tajemnicy, w którą będzie wprowadzony człowiek, gdy Dziecię narodzi się w grocie. Taka jest prawda - Bóg jest z nami. Chociaż my chcemy Go wyeliminować z naszego życia i historii. Staramy się żyć, tak jakby Go nie było. Ciągle powtarza się dramat współczesnych Jezusa. Sami układamy sobie projekty na życie, sami podejmujemy decyzje, sami wybieramy i określamy przestrzeń naszego życia. Sami określamy co jest prawdą, a co miłością. Wszystko wydaje się być w naszych rękach. Tymczasem On pojawia się jak nieproszony gość, ciągle nie w porę. Można święta spędzić bez Niego - na poziomie gastronomi, sympatycznych spotkań, dekoracji i prezentów. A Jego uczynić przeszłością tak odległą, że niepotrzebną.
Posłuszeństwo wiary jest wezwaniem dla tych, którzy nie chcą stracić tego czasu, który jest nam dany, a który jest określany pełnią czasu. Przestrzeń między Achazem a Józefem jest w nas, którzy sobie tak opracowaliśmy nasze życie, że nie ma miejsca na znak. A jednak Józef staje wobec tajemnicy i przyjmuje pod swój dach Emmanuela, który przychodzi nie tylko do niego, ale też do mnie i do ciebie.
Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów.
Oto tajemnica, która pojawia się jak błysk światłości. Jest to światłość, która opromieni ziemię, gdy On przyjdzie. Oto przesłanie, które wyjaśnia coś, co wydaje się trudne do zrozumienia i uniesienia. Oto misja dla Józefa i wezwanie dla każdego z nas. Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Ten czas jest po to, aby każdy z nas wziął do siebie Jezusa - Emmanuela. I to będzie posłuszeństwo wiary.
Niech Achaz ze swoją obłudną kalkulacją stawiającą na człowieka i jego niezawodność ustąpi w nas Józefowi, który otwiera się na tajemnicę Emmanuela.

sobota, 22 grudnia 2007

Dzień po dniu

22grudnia 2007

Królu narodów, Kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś.

Już coraz bliżej świąt. Dziś rano rozpoczęła się astronomiczna zima. Nawet śnieg jest, choć w Warszawie prawie go nie ma.
Dziś z Maryją śpiewamy:
Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Człowiek jest stworzony, aby wielbić Boga i oddawać Mu chwałę. Uwielbienie jest modlitwą najwznioślejszą, najczystszą. To człowiek wyraża swój zachwyt Bogiem, swoją miłość. Gdy modlimy się uwielbieniem zanurzamy się w miłości Bożej, wchodzimy w obecność Bożą, nasycamy się pełnią życia - nieśmiertelnością i chwałą. Modlitwa uwielbienia napełnia nas radością i miłością; doświadczamy Ducha Świętego, który w naszych sercach jest i pobudza nas do uwielbienia - modli się w nas.
Ale uwielbienie wpływa na nasze życie, na naszą pracę, spotkania z ludźmi, rozmowy, znoszenie różnych ciężarów. Człowiek ma uwielbiać Boga życiem. To jest styl życia, w którym Bóg jest w centrum, a nie my. Tu Duch Boży wnika głęboko w serce człowieka i oczyszcza motywy życia, pracy i cierpienia - wszystko staje się ukierunkowane ku chwale Bożej.
Jakie to ważne, aby człowiek nie żył dla siebie, nie koncentrował się na sobie, ale aby był ukierunkowany ku Bogu. Wtedy będzie zdolny do miłości Boga i ludzi.
Maryja wielbi Boga i zaprasza nas, abyśmy z Nią oddawali chwałę Bogu. Raduje się, jest świadkiem wielkich wydarzeń. Oto narodzi się Zbawiciel świata i będzie Jej Synem. To wielkie wyróżnienie, wielka łaska. Łączmy się z Maryją i oddawajmy chwałę Bogu naszą modlitwą i naszym życiem.
Chwała na wysokości Bogu - oto Emmamuel przychodzi!

piątek, 21 grudnia 2007

Dzień po dniu

21grudnia 2007

Emmanuelu, nasz Królu i prawodawco,
przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.

Oto nadchodzi! Oto On!
Dziś Emmanuel wabi nas miłością oblubieńczą, którą chce wzbudzić w naszych sercach. Chrześcijaństwo nie jest ideologią, ale spotkaniem zakochanych Boga i człowieka. Tak trzeba widzieć zbliżający się dzień 25 grudnia. To nie są jakieś święta. To Bóg przychodzi do człowieka, aby obdarować go miłością i ocalić. Ten Bóg wchodzi w historię świata, w moją historię, aby jej nadać kierunek i sens. Musi więc dokonać się dziś spotkanie z Niewidzialnym, który staje się Dzieckiem i jest od zarania odrzucony przez człowieka - nie było dla nich miejsca w gospodzie. On jest ciągle dziś odrzucany.

On pukał do drzwi naszych. A my zatajeni
Z zaciśniętym oddechem siedzieliśmy w ciszy
I każdy z nas udawał - pukania nie słyszy.
On pukał do drzwi naszych. A mu przytuleni
Do betonowych ścianek naszego mieszkania
Do mebli z tam trudem znalezionych w sklepach
Do makatek, co kryły na tynku spękania,
Chcieliśmy mieć choć chwilę spokoju...
On czekał.
Przez drzwi z cieniutkiej dykty słychać, jak waliło
Jego serce. Nierówno. Jakby zadyszane.
Pewno dlatego, że miał w sercu ranę
Albo może zwyczajnie winda nawaliła
I szedł pieszo na piętra...
Jak my właziliśmy
Z tą ciężką szafą, wersalką i stołem,
On dyszał teraz - jak my dyszeliśmy.
Żeby zamienić ściany tak więzienne gołe
W miękkość mieszkania...
- Panie, może potem
Jak kurz zetrzemy z podłóg. Jak wróci ochota
Zobaczyć kogoś.
Nie stój nam za drzwiami,
Nie człap po nocach pustymi schodami,
Nas teraz w domu nie ma. My nie wiemy sami
Czy tam w sobie jesteśmy...

Czy ten wiersz Ernesta Brylla nie obrazuje rzeczywistości człowieka dziś. Jan Paweł II powie, że współczesny człowiek bytuje poza sobą. Człowiek zabiegany, z komórką w ręku i z tysiącem spraw na głowie jest poza sobą. Powrócić do środka, we wnętrzu serca, które jest świątynią Boga, tego który JEST. Przecież po to Bóg stał się człowiekiem, aby przybliżyć się do człowieka, wejść w jego życie, w jego historię, i nadać mu sens i nowy kierunek.
O Ty co mieszkasz sam w moim sercu na dnie
spraw, abym Cię odnalazł w moim sercu na dnie.

Dzień po dniu

20grudnia 2007

Kluczu Dawida, który otwierasz bramy wiecznego królestwa, przyjdź i wyprowadź z więzienia jeńca siedzącego w ciemnościach.

Dziś Achaz potomek Dawida obłudnie wykręca się udając lojalność wobec Boga - nie chce iść drogą Pana, nie chce Mu zaufać. I Maryja w nieprawdopodobnej perspektywie rzuca się w otchłań ufności posłusznie podejmując wezwanie Boże. Przestrzeń naszego życia między Achazem a Maryją. Jak dużo jest Achaza we mnie. Jak bardzo chcę zbliżyć się w konkretach wyzwań mojego życia do Maryi.
Panie Jezu przyjdź i wyprowadź z więzienia mnie siedzącego w ciemnościach.

środa, 19 grudnia 2007

Dzień po dniu

19grudnia 2007

Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.

Jezus wyrasta jako różdżka Jessego, wyrasta na pniu dynastii Dawida, który zmurszał i zbankrutował. Oto odrośl zdrowa, która staje się początkiem nowego krzewu, w którym my jako latorośle się odnajdujemy wszczepieni przez wiarę i chrzest.
Dziś pogrzeb śp. Stefana - ojca Iwonki.
Odczytać znak i nie zmarnować cierpienia, które jest drogą ku życiu. Przebić się przez gęste chmury ku Słońcu. Pokonać zwątpienie, bunt i lęk.
Maryja z Nazaretu staje się gwiazdą rzeczywistości nieprawdopodobnej - Bóg, który przyjmuje ludzie ciało, staje się człowiekiem.
Przed każdym z nas rzeczywistość nieprawdopodobna - przyjąć nowinę, która może wydawać się na początku tragiczna. W niej jest novum - nowy świat, który rodzi się przez śmierć. Ten adwent jest inny, zawsze inny.
Przyjdź Panie i nie zwlekaj.

Dzień po dniu

18grudnia 2007

O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Synaju dałeś mu Prawo; przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.

Jesteśmy uczniami Chrystusa. On jest naszym Nauczycielem i Mistrzem. To On objawia nam Oblicze Boga i On uczy nas jak żyć, jaka jest wola Ojca. On nas powołuje do zwycięstwa. On zwyciężył szatana, grzech nasz wziął na siebie, a śmierć pokonał swoją śmiercią, którą uczynił najwyższym aktem miłości. Mamy zwyciężać w Jego Imię. Mamy zaufać Mu i to jest początek, fundament.

poniedziałek, 17 grudnia 2007

Dzień po dniu

17grudnia 2007

O Mądrości, która wyszłaś z ust Najwyższego, Ty obejmujesz wszechświat od końca do końca i wszystkim rządzisz z mocą i słodyczą; przyjdź i naucz nas dróg roztropności.

Rozpoczynamy nowennę przed Bożym Narodzeniem - druga część adwentu bezpośrednio przygotowująca do świąt. W większości parafii trwają rekolekcje i spowiedź przedświąteczna.
W tym okresie prowadzą nas codziennie specjalne antyfony, które wyrażają przymioty Boga i przywołyją Go - Panie przyjdź.
Dziś o godz. 12 w Zielonce pogrzeb śp. Roberta, brata Iwony - zmarł nagle w nocy z piętku na sobotę ( 7/8 grudzień ), a dziś rano w szpitalu w Wołominie zmarł tata Iwony - ciężkie doświadczenie dla Iwony i mamy.
Adwent to nasze życie - oczekujemy na Pana i Pan przychodzi niespodziewanie i nie tak, jak byśmy chcieli.

piątek, 14 grudnia 2007

Dzień po dniu

14grudnia 2007

Adwent to oczekiwanie, w którym ujawnia się prawda o człowieku, o wewnętrznej strukturze człowieka. Można by człowieka scharakteryzować dwoma słowami: nienasycenie - opór.
Człowiek w swoim wewnętrznym strumieniu pragnień jest nienasycony. Ciągle pragnie i nic nie jest w stanie zaspokoić tego pragnienia - jest nienasycony. Św.Augustyn powie - niespokojne jest nasze serce dopóki nie spocznie w Tobie. Ale jednocześnie ten człowiek w swoim sercu stwarza opór, gdy przychodzą nowe wezwania, nowe wymagania. Doświadczamy tego w sobie często jednocześnie - nienasycenie i opór. Nienasycenie określa człowieka oczekującego, wyglądającego, tęskniącego za Mesjaszem. Jednocześnie gdy Mesjasz przychodzi człowiek z dystansem i oporem obserwuje, a nawet odrzuca Mesjasza. Dialektyka duchowa między nienasyceniem a oporem określa naszą codzienność. Jezus dziś posługując się symboliką charakteryzującą naród wybrany mówi o nas i do nas - Mt 11,16-19. Tacy my jesteśmy.

środa, 5 grudnia 2007

Dzień po dniu

5grudnia 2007

Duchu Święty, proszę Cię
o dar Mądrości do lepszego poznania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
o dar Rozumu do lepszego zrozumienia ducha tajemnic wiary świętej,
o dar Umiejętności, abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,
o dar Rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował,
o dar Męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
o dar Pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
o dar Bojaźni Bożej, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać.
Modlitwa Jana Pawła II do Ducha Świętego

Modlitwa ta napisana drżącą ręką przez Jana Pawła II na rok przed śmiercią jest być może tą modlitwą, którą otrzymał Lolek od swego ojca w młodzieńczych latach i którą odmawiał przez całe życie powierzając się Duchowi Świętemu.
Modlitwa do Ducha Świętego - poranna - powierzając się Duchowi Świętemu, to ważny rys duchowości charyzmatycznej. Odkryliśmy Ducha Świętego, bez którego nic nie możemy, a który mieszka w naszych sercach, które są świątynią Jego. Poznanie i umiłowanie Ducha Świętego, który z nas różnych ludzi wierzących w Jezusa tworzy Kościół i który prowadzi nas drogami zbawienia.

niedziela, 2 grudnia 2007

Dzień po dniu

2grudnia 2007

"Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. ...Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!"(Rz 13,11-12)
Adwent to oczekiwanie. Całe życie chrześcijanina jest adwentem - oczekujemy przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa. On przychodzi i zaskakuje nas każdego dnia, ale przyjdzie w chwale przy końcu dni i to będzie tryumf Króla i Mesjasza. On chce, abyśmy byli gotowi i oczekiwali, abyśmy byli czyści i bez skazy. Każda chwila się liczy. Chwila obecna - TERAZ - jest najważniejsza. Tu i teraz dokonuje się dzieło miłości, do którego jesteś powołany.
Ludzie ochrzczeni potrzebują przebudzenia ducha. Są uśpieni iluzjami pogańskiego świata, który otacza nas i wdziera się w nasze życie - w naszą codzienność. Trzeba wychwytywać działanie ducha tego świata. Życie jest walką o człowieka, który z woli Boga jest przeznaczony do zbawienia i chwały. Szatan jest przeciwnikiem człowieka i sprowadza go z drogi prawdy i życia w krainę kłamstwa i śmierci wiecznej. Człowiek musi to wiedzieć i widzieć w sobie, ten teren walki duchowej, który toczy się gdzieś głęboko w sercu człowieka. Zwyciężać w imię Jezusa każdego dnia to wzrastać w nowości życia - to jest nasze przeznaczenie. Zbroja światła jest ochroną, która odbija pociski złego ducha, ale także odbija światło Bożej miłości, które lśni na obliczy człowieka oddanego Bogu. I to jest świadectwo, które w mroku świeci.