wtorek, 8 stycznia 2008

Dzień po dniu

8 stycznia 2008

Wy dajcie im jeść.
Tak Jezus powiedział do uczniów, gdy na pustyni był tłum ludzi, którzy garnęli się do Jezusa, słuchali Jego nauki i dotykali Go, aby ich uzdrowił. Tam nie było jedzenia, nie było chleba - tylko wielki tłum głodnych ludzi.
Te słowa Jezus mówi do mnie, gdy jestem wśród ludzi, gdy przychodzą w pojedynkę, czy razem.
Ludzie odczuwają głód, męczy ich pustka duchowa, nie mogą sobie poradzić ze sobą.
Apostołowie mieli tak niewiele, kilka placków i dali Jezusowi - On pobłogosławił, połamał i nakarmił tłum ludzi. Tak niewiele i wszystkich nakarmił.
Dziś Jezus chce, abym zawierzył Mu i oddał to co mam, może to jest mało, może tak niewiele. On weźmie i rozmnoży. Nakarmi wszystkich i nawet mnie.
Gdy w bezradości oddaję wszystko, to wszystko urasta jak gigantyczna góra i ja też jestem obdarowany.
Trzeba zaufać Panu i oddać się jako dar zawierzenia i miłości. Niech Pan weźmie w Swoje ręce moje życie i niech obdarowuje innych.
Być jak chleb, który łamią.

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Dzień po dniu

7 stycznia 2008

Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie.
Jezus wzywa do nawrócenia.
Nawrócić się to otworzyć na nową rzeczywistość, którą głosi i czyni Jezus.
Jezus naucza o królestwie i uzdrawia - czyli czyni królestwo.
Uzdrowienia są znakami tej nowej rzeczywistości, do której nas zaprasza Jezus.
Nawrócić się to znaczy otworzyć się wewnętrznie tak, że dokonuje się to, co Jezus nazywa nowym narodzeniem.
Nowo narodzony to człowiek zrodzony do żywej nadziei - nadziei wielkiej, niezniszczalnej.
Są nadzieje małe i większe, ale jest ta wielka nadzieja. To ona nadaje imperatyw i sens ludzkiemu życiu.

...potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające.
Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć.
Właśnie otrzymanie daru należy do nadziei.
Bóg jest fundamentem nadziei - nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości.
Jego królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie;
jego królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dosięga.
Jego miłość jest dla nas gwarancją, że istnieje to, co jedynie mgliście przeczuwamy, a czego mimo wszystko wewnętrznie oczekujemy: życie, które prawdziwie jest życiem. (Benedykt XVI - Spe salvi 31)

niedziela, 6 stycznia 2008

Dzień po dniu

6 stycznia 2008

Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.
Dziś gwiazda prowadzi nas do Betlejem, miasta chleba, abym odnalazł Dziecko, które jest Królem i Bogiem.
Dziś przekonuję się, że wiara jest dla wszystkich, a więc i dla intelektualistów. Wiedza i wszelka nauka nie przeczy istnieniu Boga, ale potwierdza. Mędrcy ze Wschodu reprezentują świat inteligencji, który szuka i pochyla głowę przed Dzieciątkiem. Bóg jest Bogiem wszystkich i przygarnia każdego niezależnie od rasy, wiedzy czy posiadania.
Uświadamiam sobie, że dziś Kościół ma być gwiazdą, znakiem Jezusa. Tymczasem są tacy i jest ich wielu, którzy mówią Jezus - tak, Kościół - nie. Czy można oddzielić Jezusa od Kościoła? Czy sposób postępowania chrześcijan odstrasza tych z zewnątrz tak, że oni odrzucają Kościół. Czy moje życie jest wiarygodnym świadectwem?
Czy jestem gwiazdą dla ludzi, których spotykam codziennie? Czy jestem znakiem Boga?

Prawdziwymi gwiazdami naszego życia są osoby, które potrafiły żyć w sposób prawy. One są światłami nadziei. Oczywiście Jezus Chrystus jest światłem przez antonomazję, słońcem, które wzeszło nad wszystkimi ciemnościami historii. Aby jednak do Niego dotrzeć, potrzebujemy bliższych świateł - ludzi, którzy dają światło, czerpiąc je z Jego światła, i w ten sposób pozwalają nam orientować się w naszej przeprawie. (Benedykt XVI -Spe salvi 49)

piątek, 4 stycznia 2008

Dzień po dniu

4 stycznia 2008



Oto Baranek Boży.
Jaką moc miały te trzy słowa Jana, skoro dwaj uczniowie gdy usłyszeli je zostawili swego mistrza Jana i poszli na tym Nieznanym Barankiem. Słowo świadectwa ma moc - to moc Ducha, który mówi przez świadka. Świat dziś potrzebuje świadków. Za dużo jest wypowiadanych słów, które nic nie znaczą, które tylko zaśmiecają eter, które kłamią. Jan był świadkiem. On widział, ale też jego misja była taka, aby przygotować drogę i objawić Tego, na którym spoczął Duch Pana. Masz być świadkiem - przez słowa i przez czyny - tam gdzie jesteś posłany.
Czego szukacie?
Czego szuka współczesny człowiek? Pracy, pieniędzy, miłości, przyjemności - a może szuka Boga. Nieraz nazywamy to coś sensem życia, prawdą, szczęściem. A może są tacy, którzy już nic nie szukają - mają wszystko. Każdy gdzieś w głębi serca szuka Boga i dlatego jest niespokojne serce człowieka, który wiecznie poszukuje i jest wiecznie nienasycony.
O Ty co mieszkasz sam w moim sercu na dnie
spraw, abym Cię odnalazł w moim sercu na dnie.
Znaleźliśmy Mesjasza!
Jak to musiało zabrzmieć - głośny okrzyk - entuzjazm i radość. To brzmi jak zawołanie, zaproszenie, a nawet wezwanie. Andrzej przyprowadził Szymona do Jezusa. Tak i dziś świadkowie Jezusa mówią - spotkałem Go, uwierzyłem w Miłość, odnalazłem w Nim życie i nadzieję. Te świadectwa maja moc, poruszają serca. Tak Królestwo Jezusa rozprzestrzenia się w świecie. Czy ty znalazłeś Jezusa? Czy ty pozwoliłeś się znaleźć Jezusowi?
Ty będziesz nazywał się Kefas - Piotr
Szymon spotkał Jezusa i otrzymał nowe imię. Imię to określa misję i tożsamość. Ty już jesteś innym człowiekiem - jesteś nowym człowiekiem, bo spotkałeś Jezusa. On wszedł w twoje życie i nadał mu nowy kierunek i sens. Tak jest z tobą i ze mną. To nowe imię jest wypisane na twoim sercu.
Ono brzmi - Miłość.
Bóg z miłości ciebie stworzył i do miłości powołał.
Ale ty odrzuciłeś Jego Miłość i wszedłeś na drogę grzechu, która prowadzi do śmierci.
Bóg nie przestał ciebie kochać. Posłał Syna - Jezusa, który narodził się w ludzkim ciele, aby umrzeć na krzyżu za ciebie. Tak, abyś ty na nowo uwierzył w Jego miłość i przyjął dar zbawienia.
Gdy pozwolisz wejść Jezusowi w twoje życie jako Panu i Zbawcy narodzisz się na nowo, otrzymasz nowe imię i Ducha Świętego, który zmieni twoje serce kamienne na serce z ciała - da ci nowe serce. Ten Duch nie tylko ożywia to co martwe, ale przemienia i uświęca. Ten Ducha objawia ci misję miłości, która stanie się twoją codziennością i On będzie cię prowadził i dodawał mocy. Ten Duch wprowadzi cie do wspólnoty uczniów Jezusa i tu będzie się realizowała misja Jezusa w tobie.

czwartek, 3 stycznia 2008

Dzień po dniu

3 styczeń 2008

Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
Ujrzałem Ducha, który zstępował z nieba jak gołębica i spoczął na Nim...
Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Jezus przychodzi nad Jordan do Jana. Tu dokonuje się chrzest Jezusa. Duch Święty zstępuje na Niego. Od tego momentu rozpoczyna się misja, której wielkim finałem będzie Pascha - śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie.
Jan jest świadkiem namaszczenia Jezusa i daje świadectwo o Nim.
On jest Barankiem. W Egipcie baranek i jego krew ocaliła synów Izraela - wyszli na wolność. Tu Baranek ocala synów, którzy uwikłani w grzech stali się niewolnikami szatana. Krew Jezusa obmywa nas z wszelkiego grzechu, a On - Baranek wyprowadza nas na wolność, która realizuje się w miłości.
On prawdziwie jest Synem Bożym.
Potrzeba, aby to świadectwo o Jezusie było niesione dziś przez Jego uczniów.
Ty i ja mamy być świadkami.

środa, 2 stycznia 2008

Dzień po dniu

2 stycznia 2008

Kto ty jesteś?
Ja nie jestem Mesjaszem.
Jam głos wołającego na pustyni...

Tak pytali Jana ludzie, którzy przychodzili do niego nad Jordan i sami zadawali sobie to pytanie - kim on jest. Tak pytają ludzie jedni drugich, tak pytam siebie - kim ja jestem? Jaka jest prawda o mnie, jaka jest moja tożsamość.
Człowiek może mieć zafałszowany obraz siebie, może nie wiedzieć - kim jest. Może też realizować siebie w sposób iluzoryczny, według modelu, który jest wzięty z innej osoby, jakiegoś idola. Wielu ulega takiej iluzji. Odnaleźć siebie, realizować swoją tożsamość, swoją niepowtarzalność - to zadanie dla każdego z nas. Aby wejść na tę drogę, trzeba odnaleźć Jezusa, trzeba poznać Go w tej całej prawdzie, którą ukazuje Biblia i nauka Kościoła. Poznać całego Jezusa, to nie tylko praca intelektu, ale to otwarcie się całego człowieka na Osobę. Jezus przychodzi i daje się poznać, gdy jesteśmy ulegli Duchowi Świętemu. To jest fundament w poszukiwaniu prawdy o człowieku i odnajdywaniu własnej tożsamości, mojego powołania, w którym realizuje się moje życie.

Być uczniem Jezusa, iść Jego drogą. Jest to droga, którą wyznacza nam Jego nauka. Jego Duch mnie prowadzi i uzdalnia do miłości. Mam być świadkiem Jezusa - takie jest moje powołanie. Odnajduję swoje miejsce w Kościele - wspólnocie braci i sióstr, w której angażując się służę i jestem obdarowywany. Kościół jest drogą mojego życia, mojego rozwoju wiary, nadziei i miłości.
Tu realizuje się moje zbawienie i uświęcenie.
Ja jestem jak głos na pustyni tego świata. Głos, który przekazuje Słowo. To Słowo, które stało się Ciałem. Na pustyni świata ma rozbrzmiewać głos ogłaszający Miłość, niosący ludziom nadzieję.

wtorek, 1 stycznia 2008

Dzień po dniu

1 stycznia 2008

Dziś dzień zaspany. Tak zwykle jest pierwszego stycznia - wszyscy odpoczywają po nocnych szaleństwach. Nasz bal sylwestrowy był wspaniały. Było około 230 osób. Rozpoczęliśmy uwielbieniem Boga i spotkaniem integrującym w dwójkach. Potem taniec wielbiący wprowadził w czas zabawy. O północy była uroczysta Eucharystia i życzenia. Potem barszczyk z pasztecikami i zabawa do rana.
Dziś jeszcze raz spotykamy się na Eucharystii o godz. 19, a potem będzie uwielbienie i diakonie.
Przed chwilą rozmawiałem przez skypa z Kingą i Adamem - są w Japonii. Wzrastają w miłości. Adam jest na wyjeździe naukowym w Orleanie (Francja) - teraz czas świąteczny spędza z Kingą. Jest w nich dużo radości. Po powrocie z wyjazdów będzie ślub.

Nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł...
Dziś ósmy dzień od narodzin Jezusa. To dzień obrzezania. Obrzezanie to stary obrzęd izraelski, sięgający czasów Abrahama. Jest to znak przymierza. Wszyscy chłopcy izraelscy ósmego dnia byli poddawani obrzędowi obrzezania i otrzymywali imię. Tak było z Janem Chrzcicielem, tak też było z Jezusem. My wchodzimy w przymierze z Bogiem przez chrzest. Otrzymujemy tu nie tylko imię, ale przede wszystkim dar nowego życia. Jesteśmy wszczepieni w Chrystusa i już na zawsze do Niego należymy. Dzieciątko otrzymało imię Jezus co się tłumaczy Jahwe jest naszym zbawieniem. To imię zawiera prawdę o posłannictwie Jezusa. My przez nasz chrzest mamy udział w misji Jezusa - mamy być solą dla ziemi i światłem dla świata.
W imię Jezusa rozpoczynamy nowy rok. To znaczy, że dzień po dniu mamy iść śladami Jezusa wypełniając Jego misję w naszym oikos - naszym środowisku. Jezus jest fundamentem naszego życia, a Jego Duch motorem naszej codzienności w wypełnianiu Jego misji na naszej drodze.
Rozpoczynamy nowy rok z wielką nadzieją - ona daje nam siłę i radość w trudzie codziennych zmagań z przeciwnościami.
Bóg jest fundamentem nadziei - nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości. Jego królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie; Jego królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera. Tylko Jego miłość daje nam możliwość trwania w umiarkowaniu, dzień po dniu, bez utraty zapału, który daje nadzieja w świecie ze swej natury niedoskonałym. Jednocześnie Jego miłość jest dla nas gwarancją, że istnieje to, co jedynie mgliście przeczuwamy, a czego mimo wszystko wewnętrznie oczekujemy: życie, które prawdziwie jest życiem. Benedykt XVI - Spe salvi 31

Wszystkim życzę błogosławieństwa, nadziei i radości.