7 kwietnia 2014
Ja ciebie nie potępiam...
Bóg przebacza, człowiek rzuca kamienie...
Bóg szuka, przygarnia i kocha grzeszników - człowiek szuka, aby osądzić i potępić...
Wszyscy zgrzeszyli i noszą w sercu piętno potępienia...
Nie mogą sobie wybaczyć i uwierzyli, że nie uwolnią się od zła swego grzechu...
Kto naprawdę jest bez grzechu, Panie - tylko Twoja Matka...
Gdy potępiamy innych na chwilę doznajemy ulgi w gnębieniu siebie...
Szatan zarzucił sieć na ciebie - zaplątałeś się w swoich lękach...
Jak bardzo zamknąłeś się na Boga i ludzi, którzy są blisko...
Często zachowujemy się jak kontrolerzy łaski, a nie jak ułatwiający.
Kościół jednak nie jest urzędem celnym, jest ojcowskim domem, gdzie jest
miejsce dla każdego z jego niełatwym życiem.
Nie chcę Kościoła troszczącego się o to, by stanowić centrum, który w
końcu zamyka się w gąszczu obsesji i procedur. Jeśli coś ma wywoływać
święte oburzenie, niepokoić i przyprawiać o wyrzuty sumienia, to niech
będzie to fakt, że tylu naszych braci żyje pozbawionych siły, światła i
pociechy z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich
wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia. Mam nadzieję, że zamiast
lęku przed pomyleniem się, będziemy się kierować lękiem przed
zamknięciem się w strukturach dostarczających nam falszywej ochrony,
lękiem przed przepisami czyniącymi nas nieubłaganymi sędziami, lękiem
przed przyzwyczajeniami, w których czujemy się spokojni, podczas gdy
obok nas znajduje się zgłodniała rzesza ludzi, a Jezus powtarza nam bez
przerwy: «Wy dajcie im jeść!» (Mk 6, 37).
Evangelii Gaudium 47; 49
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz