niedziela, 9 sierpnia 2009

Dzień po dniu

9 sierpnia 2009

Jedną z najgłębszych odmian ubóstwa,
jakich człowiek może doświadczyć,
jest samotność.
Benedykt XVI

Dziś ludzie bardziej niż dawniej doświadczają samotności.
Wielkie skupiska ludzi, narzędzia komunikacji - telefon, internet, samolot - stwarzają bliskość fizyczną, ale istnieje głęboka izolacja i oddalenie psychiczne.
Można być blisko i jednocześnie daleko przez niezdolność do miłości, otępienie wewnętrzne, które sprawia, że każdy jest u siebie w jaskini samotności niezdolny do wyjścia i nawiązania relacji.
A nawet gdyby chciał wyjść - boi się odrzucenia, obojętności czy wymówki, że nie mam czasu, a może siły.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie starzy, którzy mają dzieci, wnuki; ale gdzieś w oddali - są tak zajęci swoimi sprawami i żyją w tak innym świecie, że nie ma czasu, możliwości komunikacji nawet telefonicznej, czy odwiedzenia.
A nawet jeśli żyją pod jednym dachem to jeszcze gorsza samotność, bo czują się jakby już ich nie było, albo ci młodzi niecierpliwie oczekują na ich odejście "tam" i okazują to.
Coraz więcej mamy ludzi starych w Polsce, w Europie - ludzi, którzy doświadczają osamotnienia i często odrzucenia.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie młodzi, samotni w rodzinie, samotni w małżeństwie. Iluż ludzi osamotnionych przeżywa depresje - stan beznadziei i zagubienia w tym nieludzkim świecie.
Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków!
Eliasz chce umrzeć, jest rozgoryczony, zmęczony i osamotniony. Jego życie jest zagrożone. Ucieka na pustynię i ma wszystkiego dość.
Zabierz mnie Panie, czuję się fatalnie w tym świecie - osaczony przez ludzi, którzy żyją lekceważąc Boże prawa. Jestem inny i nieprzystosowany do ich zwyczajów, postępowania. To już nie jest mój świat. To mnie przerasta.
Czuję się sam, choć koło mnie dużo ludzi. Już czas, o Panie - moja misja skończona.
Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga!
Nie są to słowa skierowane tylko do Eliasza.
Jest to słowo dla ciebie.
To nie koniec - przed tobą długa droga.
Jedz ten chleb, który daję ci jako pokarm na drogę.
Ja jestem chlebem życia.

Wstań i jedz - misja nie jest skończona.
Ten chleb umacnia, ukazuje perspektywę nieskończoności, jest chlebem miłości.
Dał się połamać, aby przełamać izolację samotności w każdym z nas.
On tworzy z nas jedno Ciało - wspólnotę miłości.
Trzeba uwierzyć i zaangażować się w to wspólne budowanie otwierając się na Ducha Świętego i przebaczający sobie nawzajem - budując komunię serc.
Bądźcie naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.