środa, 31 grudnia 2008

Dzień po dniu

31 grudnia 2008

SYLWESTER

"Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi..."

Rzeczywiście, to już ostatnie godziny starego roku 2008 - wszyscy się szykują, aby powitać Nowy Rok 2009.
Zabawy, fajerwerki i życzenia - dużo radości, a potem zmęczenie.
Jaki będzie ten rok?
Czy wyjdziemy z kryzysu finansowego?
Czy nieszczęsne kobiety doznają szczęścia in-vitro?
Czy Żydzi zlikwidują wszystkich terrorystów Hamas?
Czy Kościół się ostoi?
Jakie nadzieje i jakie obawy niesiemy w te ostatnie godziny na przejściu ze starego w nowe.

Gdy nadeszła pełnia czasu,
zesłał Bóg Syna swego,
zrodzonego z Niewiasty,
zrodzonego pod Prawem,
aby wykupił tych,
którzy podlegali Prawu,
byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Ga 4,4-5


Co zrobić, aby czas, który nam jeszcze pozostał do chwili naszego "przejścia" był pełnią czasu?
Co zrobić, aby spotkać Tego, który jest Panem czasu i wieczności?
Co zrobić, aby każda chwila mego życia była ukierunkowana ku Temu, który jest Początkiem i Spełnieniem mego życia?
Co zrobić, aby niewolnik stał się synem i dziedzicem Królestwa?

Przez tajemnicę Wcielonego Słowa
zajaśniał oczom naszej duszy
nowy blask Twojej światłości;
abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci,
zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych.

ABYŚMY ZOSTALI PRZEZEŃ PORWANI...



wtorek, 30 grudnia 2008

Dzień po dniu

30 grudnia 2008

"Jeśli każdy myśli wyłącznie o własnym interesie,
świat nie może nie popaść w ruinę."
Benedykt XVI

Te słowa wypowiedziane w orędziu "Urbi et Orbi" 2008 czyż nie są komentarzem papieża do rzeczywistości kryzysy finansowego w świecie?
Może trzeba by się nad tym głębiej zastanowić.
Każdy ciągnie w swoją stronę, egoizmy rozszarpują ochłap materialny tego świata, a jakie uczucia budzą się w sercach, jakie lęki, nienawiści, rywalizacje, zazdrości niszczą społeczność ludzką. Kryzys finansowy świata jest czubkiem góry lodowej rzeczywistości ludzkiej - czyż kryzys ten nie ogarnia człowieka aż do głębi, całej rodziny ludzkiej tak bardzo ukierunkowanej na dobra materialne i przyjemności - odrzucając Boga i Jego prawo.
A może słowa papieża brzmią jak proroctwo, wyrocznia - któż ją usłyszy?
To Jonasz, który szedł przez Niniwę był bardziej słyszalny, bez elektroniki i nawigacji internetowej - ludzkie pojęli o co chodzi i nawrócili się.
Czy jest to możliwe dziś?

"Nie miłujcie świata
ani tego, co jest na świecie.
Jeśli ktoś miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia,
pochodzi nie od Ojca, lecz od świata.
Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki."
1J 2,15-17

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Dzień po dniu

29 grudnia 2008

"Chwała prawdziwego Boga staje się widoczna,
gdy otwierają się nam oczy serca przed żłóbkiem betlejemskim."
Benedykt XVI

Te dni to czas wpatrywania się w żłóbek betlejemski.
Ale można widzieć tylko otoczkę Tajemnicy Emmanuela - pomysłowość artystów, kompozycję dekoracji, kolory i kształty, jakąś myśl przewodnią - hasło do zamyślenia.
Tymczasem to co najważniejsze jest niewidzialne dla oczu, dobrze się widzi sercem.
Kto to powiedział?
Otworzyć szeroko oczy serca, widzieć Dzieciątko na sianie i wierzyć, że to BÓG.
Kontemplacja Dzieciątka, w którym wypowiada się Miłość Boga.
Tak Bóg umiłował świat...
Tak można widzieć Chwałę Boga i wejść w nią jakby w rzeczywistość nieba.
Obyśmy nie przegapili tego czasu, który jest nam dany, oby udało nam się zatrzymać przy betlejemskim żłóbku.

niedziela, 28 grudnia 2008

Dzień po dniu

28 grydnia 2008

Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby ktoś miał coś do zarzucenia drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przywdziejcie miłość, która jest spoiwem doskonałości. A sercach waszych niech panuje pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.
Kol 3,12-15


Rodzina jest wspólnotą życia i miłości z ustanowienia Bożego. Wszyscy żyjemy w rodzinach, nawet osoby konsekrowane i celibatariusze początki życia, dorastanie do dojrzałości przeżyli w rodzinie. Miłość ojca i matki jest odbiciem miłości Boga wobec dzieci, które żyją i wzrastają w klimacie bezpieczeństwa i rozpoznają jak Bóg jest dobry. Miłość małżonków wobec siebie nawzajem jest drogą ich doskonalenia w dążeniu do świętości i świadectwem miłości Boga wobec dzieci i otaczających ich ludzi - są świadkami Bożej miłości.
Jak bardzo świat potrzebuje świętych małżeństw, świętych rodzin. W świecie, w którym jest tyle ciemności święte małżeństwo jest światłem, które niesie nadzieję i pomocną dłoń tym, którzy są zagubieni i pogrążeni w chaosie różnych uzależnień.
Wielką nadzieją są wspólnoty małżeńskie i rodzinne. Tu dokonuje się formacja i wzrost duchowy małżeństw, które chcą żyć w Duchu Świętym, a więc wymogami konsekracji małżeńskiej. Patrząc na nich budzi się nadzieja, że świat ocaleje, bo ocaleje rodzina, która jest niszczona przez różne współczesne mody i nurty z piekła rodem.
Pozdrawiam wszystkie małżeństwa i rodziny wspólnoty Woda Życia.



sobota, 27 grudnia 2008

Dzień po dniu

27 grudnia 2008

Ujrzał i uwierzył.

Tak krótko relacjonuje Jan doświadczenie zmartwychwstania Jezusa.
Ujrzał - zobaczył pusty grób i chusty.
Widzialny materialny znak.
Uwierzył - to znaczy zobaczył coś więcej, zobaczył oczyma serca coś, co nie jest widzialne dla oczu. Wiara wprowadza w świat pozamaterialny i pozwala widzieć rzeczy niewidzialne i rozumieć ten inny świat, który realnie jest, ale jest niewidzialny dla oczu.
Wiara daje zrozumienie wydarzeń, które dzieją się i mogą się wydawać bezsensu - tymczasem jest w nich jakaś inna logika, jakiś sens.
My też widzimy znaki materialne, a wiara pozwala nam widzieć rzeczywistość duchową, która objawia sie nam przez te znaki. I tak wiara nasza rośnie - ujrzał i uwierzył.
Ja dziś chcę spoglądać na żłóbek betlejemski, widzę Dzieciątko i chcę widzieć Boga, chcę widzieć Miłość.
Teraz jest czas kontemplacji tajemnicy Wcielenia - patrzeć aby uwierzyć.

czwartek, 25 grudnia 2008

Dzień po dniu

25 grudnia 2008

Boże Narodzenie - jeszcze raz

Wół rozpoznaje swego pana
i osioł żłób swego właściciela;
Izrael na niczym się nie zna,
lud mój niczego nie rozumie.
Iz 1,3

Te słowa mówią nie tylko o Izraelu czasów proroka, czy czasów Jezusa.
Te słowa mówią o nas.
My, który jesteśmy tak mądrzy, że nic nie pojmujemy.
Tyle mamy, że ciągle nam za mało.
Patrzymy i nic nie widzimy, słuchamy i nic nie słyszymy.
Świętujemy i nie wiemy dlaczego.
Osioł i wół blisko Jezusa w szopce betlejemskiej.

Boże, daj nam uczestniczyć w bóstwie Twojego Syna, który przyjął naszą ludzką naturę.

Dzień po dniu

25 grudnia 2008 Boże Narodzenie

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.

Ze względu na wyróżniającą je atmosferę, Boże Narodzenie jest świętem powszechnym. Albowiem nawet ten, kto nie uważa się za wierzącego, może postrzegać w tym dorocznym wydarzeniu chrześcijańskim coś niezwykłego i nadprzyrodzonego, coś głębokiego, co przemawia do serca.
Jest to święto, które opiewa dar życia.
Narodziny dziecka powinny zawsze być wydarzeniem wnoszącym radość; przytulenie noworodka wywołuje zazwyczaj uczucia uwagi i troski, wzruszenia i czułości. Boże Narodzenie jest spotkaniem z nowo narodzonym, który kwili w nędznej grocie.
Kontemplując Go w szopce jakże nie myśleć o tak wieku dzieciach, które dziś jeszcze przychodzą na świat w wielkim ubóstwie w wielu regionach świata? Jakże nie myśleć o noworodkach nieprzyjętych i odrzuconych, o tych, które nie są w stanie przeżyć z powodu braku leków i opieki? Jakże nie myśleć również o rodzinach spragnionych radości dziecka, a które nie widzą spełnienia ich oczekiwań?
Niestety Bożemu Narodzeniu grozi, że pod naporem hedonistycznego konsumpcjonizmu utraci swój duchowy sens i zostanie sprowadzone do czysto komercyjnych okazji do zakupów i wymiany podarunków!
Benedykt XVI

Te słowa Benedykta XVI na Boże Narodzenie ukazują duchowy sens tego święta.
Obserwuje się, że w wielkich sklepach dekoracje świąteczne pojawiają się zaraz na początku listopada. Mówi się w mediach o świętach, ale nie mówi się jakie to są święta i dlaczego świętujemy. Podkreśla się rodzinny wymiar świąt, konsumpcję i prezenty, a więc wielkie zakupy. Boże Narodzenie bez Tego, który jest najważniejszy, bez Bohatera tego niezwykłego wydarzenia. Puste święta, tak jak jest często puste życie człowieka, który może nawet cały świat zyskać - pieniądze, sławę, karierę zawodową, dużo doznań i przyjemności - a na swej duszy szkodę ponieść.
Jak bardzo aktualne są słowa z prologu Jana: Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Czy dziś nie dzieje się powszechnie tak, że Jezus przychodzi do swoich, ale ci swoi Go nie przyjmują. Są zajęci sobą, szukają przyjemności, estetycznych doznań. Pustkę zapełniają trocinami, które wydają się bogactwem, skarbem, który powinien nadać sens naszemu życiu. Tymczasem tylko Jezus może nadać sens naszemu życiu, On jest sensem.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. Przyjąć Jezusa, tak tak ta uboga grota betlejemska.
Otworzyć serce - twoje serce niech stanie się jak ta grota.
Przyjąć Jezusa - pozwolić, aby On zamieszkał w sercu człowieka, tego człowieka, konkretnego człowieka - to ty i ja.
Syn Boży stał się człowiekiem, aby człowiek odzyskał godność utraconą, godność dziecka Bożego.
Taka jest prawda o człowieku - jesteś dzieckiem Boga.
Bóg jest twoim Ojcem.
Syn Boży stał się człowiekiem - jest twoim Bratem.
Duch Święty otwiera cię na miłość, której źródłem jest Bóg i na życie, które jest pełnią istnienia.

Benedykt XVI mówi do nas: Drodzy bracia i siostry, Boże Narodzenie stanowi uprzywilejowaną sposobność, aby zastanowić się nad sensem i wartością naszego istnienia.

Niech Jezus rodzi się w nas jako nasz Pan i Zbawca.
Ten, który jest naszym życiem i nadzieją, drogą do Ojca i sensem istnienia.

piątek, 21 listopada 2008

Dzień po dniu

21 listopada 2008

Pascha Jezusa jest naszą paschą.

Pascha to przejście anioła śmierci przez Egipt, gdy Izraelici spożywali baranka i jego krew oznaczała ich domy. Synowie Izraela ocaleli, zaś synowie pierworodni Egiptu pomarli. Wielki płacz i żałoba ogarnęła rodziny Egipcjan, nawet faraon został dotknięty stygmatem śmierci.
To wydarzenie, tak tragiczne dla Egiptu stało się początkiem wyzwolenia synów Izraela - faraon pozwolił wyruszyć im według oczekiwań Boga na pustynię.
Rozpoczyna się exodus-wyjście, a więc nowy rozdział w dziejach tego uciemiężonego narodu. Przejście anioła staje początkiem przejścia narodu z niewoli ku wolności. Taką symboliczną granicą staje się Morze Czerwone, ale tak naprawdę ta granica przebiega przez środek serca człowieka, który doświadcza nowości.
Dopiero na pustyni, z dala od Egiptu okazuje się, że jest inna niewola, która objawia się w szemraniach, buntach, nieposłuszeństwach i niemalże rebeliach synów Izraela. Proces wyzwolenia dokonuje się przez całą wędrówkę na pustyni, a nawet dalej sięgając w dzieje Izraela, który posiadł Ziemię Obiecaną. Wydarzenia z historii narodu takie jak czas sędziów, rozłam królestwa, niewola babilońska, czasy machabejskie ukazują jak bardzo słaby i przewrotny jest człowiek uwikłany w różne uzależnienia, odchodzący od Boga, ale obłudnie uprawiający zewnętrzny kult, aby oszukać siebie i innych, że wszystko jest w porządku.
W taki świat wchodzi Bóg - staje się człowiekiem jako syn Maryi. Jest człowiekiem, ale jest prawdziwym Bogiem, Synem Bożym - i przychodzi z misją ostatecznego wyzwolenia człowieka. Ma to dokonać się przez Paschę, tak jak w czasach mojżeszowych. Jego życie jest Paschą - przejściem Boga pośród nas.
Żydzi co roku obchodzili Paschę, na pamiątkę tamtej egipskiej Paschy. I w święto Paschy Jezus dokonuje PASCHĘ, która będzie wyzwoleniem człowieka z niewoli grzechu, szatana i śmierci.
Ta Pascha dokonuje się przez KRZYŻ. Jezus przechodzi przez mękę, śmierć do życia, zmartwychwstania i chwały.
To wydarzenie stało się najważniejszym wydarzeniem historii świata. To wydarzenie my, chrześcijanie uroczyście obchodzimy jako nasze święto każdego roku.
Ale to nie jest tylko wspomnienie. Pascha Jezusa odbija się w naszym życiu stygmatem drogi. Teraz my idziemy drogą paschy przez śmierć do życia i chwały.
Chrzest jest zapoczątkowaniem tej drogi. My zanurzeni w śmierć Jezusa, razem z Nim umarliśmy dla grzechu, aby żyć dla Boga, żyć pełnią życia w chwale już tu na ziemi. Z Chrystusem zostałem przybity do krzyża.
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.
(Ga2,19-20)
Życie chrześcijańskie jest nieustanną Paschą - przechodzeniem ze śmierci do życia.
Dlatego w każdą niedzielę gromadzimy się na Eucharystii wokół Jezusa Zmartwychwstałego, aby doświadczać Paschy Jezusa w sobie.

wtorek, 18 listopada 2008

Dzień po dniu

18 listopada 2008

KRZYŻ JEZUSA JEST ODPOWIEDZIĄ BOGA NA GRZECH CZŁOWIEKA

KKK 410 "Po swoim upadku człowiek nie został opuszczony przez Boga.
Przeciwnie, Bóg wzywa go i zapowiada mu, w tajemniczy sposób, zwycięstwo nad złem oraz podniesienie go z upadku."

Bóg nie pozostawia człowieka w stanie grzechu odwracając się do niego tyłem.
Bóg kocha człowieka i szuka go. Z momentem powołania Abrahama rozpoczyna się historia zbawienia, a nawet wcześniej, gdy Bóg zapowiada walkę i zwycięstwo - Rdz 3,15.
Dzieje Izraela prowadzą do punktu kulminacyjnego - oto Dziewczyna z Nazaretu wybrana przez Boga odpowiada na wezwanie Boga i staje się matką Syna Bożego - Jezusa.
Historia zbawienia prowadzi do Jezusa, który posłany przez Ojca przychodzi, aby pokonać grzech i zbawić człowieka. Czyni to przez Krzyż, oddają się dobrowolnie na śmierć krzyżową.
Śmierć Jezusa ma wartość nieskończoną, jest zapłatą za grzech człowieka, każdego człowieka wszech czasów.
Jezus przychodzi nad Jordan, aby zanurzyć się w wodach rzeki i otrzymać namaszczenie Duchem Świętym.
To wtedy Jan mówi o Nim: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
Te słowa są świadectwem Jana, który pokazuje Mesjasza ludziom, a niektórzy z nich idą za Jezusem.
Jezus jest Barankiem, barankiem paschalnym - zapowiedzianym w czasach Mojżesza, gdy była niewola egipska. Wtedy baranek i jego krew przyniosły ocalenie i wyzwolenie z niewoli. To wydarzenie jest proroctwem, które spełnia się w osobie Jezusa.
To Jezus wyprowadza nas z niewoli większej niż Egipt, jest to niewola grzechu i szatana.
Jezus powie - kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu (J 8,34).
W drodze przez pustynię lud się buntuje, chce wracać do Egiptu i oto wydarzenie z miedzianym wężem umieszczonym na palu-krzyżu jest proroczą zapowiedzią Tego, który na krzyżu niesie ocalenie. Sam Jezus mówi:"a jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni tak potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego" (J 3,14).
Szubienica krzyża i Jezus odrzucony przez Sanhedryn jest wyszydzeniem, poniżeniem Jego Osoby.
Ale poprzez fakt planu Ojca i posłuszeństwa Syna, który dobrowolnie z miłości przyjmuje męką i taką śmierć czyni ten fakt wywyższeniem - godziną chwały i uwielbienia Ojca.
Drzewo krzyża, szubienica, która była przeznaczona dla najgorszej kategorii przestępców, to drzewo staje się znakiem zbawienia, znakiem zwycięstwa miłości nad złem, zwycięstwa życia nad śmiercią.
Szubienica staje się drzewem życia, tym drzewem życia z raju, które rosło w środku ogrodu.
A Jezus jest Owocem Życia, który jest nam dany dla naszego ocalenia i powrotu do
nieśmiertelności i chwały.
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.


poniedziałek, 17 listopada 2008

Dzień po dniu

17 listopada 2008

JAKIE SĄ SKUTKI GRZECHU ?

KKK 399 - "Adam i Ewa tracą natychmiast łaskę pierwotnej świętości. Boją się Boga, utworzyli sobie fałszywy Jego obraz, widząc w Nim Boga zazdrosnego o swoje przywileje."

To w relacji do Boga - człowiek zwątpił w dobroć Boga, ucieka przed Nim, ukrywa się wśród drzew ogrodu - lęka się Go, nosi w sercu piętno potępienia (Bóg nigdy tobie nie wybaczy).
Mdr 2,24 - "Śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą." Śmierć fizyczna - wszystko zmierza ku śmierci (choroby ,niedołęstwo, starzenie się, różne cierpienia fizyczne i psychiczne) unicestwienie, człowiek utracił dostęp do drzewa życia - ale także śmierć ducha, a więc utrata harmonii w sercu i jedności z Bogiem.
W relacji do człowieka grzech powoduje, że oddalamy się jedni od drugich. Powstają bariery między ludźmi, lęk, poczucie zagrożenia, nieufność i rywalizacja, wreszcie zazdrość i samotność człowieka.
W relacjach małżeńskich jedność małżeńska poddana jest napięciom, jest brak panowania duchowych władz duszy nad ciałem - co wyraża się pożądaniem, nieczystością, chęcią panowania, manipulacją.
Grzech powoduje zerwanie harmonii ze stworzeniem - stworzenie widzialne stało się wrogie i obce człowiekowi. Stworzenie zostało poddane marności - śmierć weszła w historię ludzkości - wojny (tyle zabitych istnień ludzkich - aborcja; tyle zniszczeń natury-przyrody - katastrofa ekologiczna). Dewiacje w twórczości i kulturze - wypaczony umysł, chora wyobraźnia, perwersyjna twórczość - bluźniercza, naśmiewcza, obrażająca ludzkie uczucia i religijne wartości.
Niewłaściwe przywiązanie do pewnych dóbr - pieniądze, godności - rani naturę człowieka, godzi w ludzka solidarność (anarchia, duch buntu,agresja, tyrania). Praca staje się ciężarem i zniewoleniem - Rdz 3,17-19.
Bałwochwalstwo - Rz 1,25 "Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć i służyli jemu zamiast służyć Stwórcy." Człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony, o władzę, przyjemności, rasę, przodków, państwo, pieniądze. KKK 2113

Prawdziwa inwazja grzechu zalewa świat - powszechność grzechu - Rz 1,18-22


KRZYŻ JEZUSA JEST ODPOWIEDZIĄ BOGA NA GRZECH CZŁOWIEKA

niedziela, 16 listopada 2008

Dzień po dniu

16 listopada 2008

Czym jest dla nas śmierć Jezusa?
Jaką ma wartość?
Czym różni się od śmierci Sokratesa, Spartakusa, Hanibala - czy każdej innej?

Gdy sięgamy do księgi Rodzaju czytamy o pierwotnym przymierzu między Bogiem, a człowiekiem - Rdz 2,4-17.
Człowiek stworzony przez Boga z miłości został obdarowany pełnia życia - Mdr,23:"Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności." Symbolem nieśmiertelności w opisie biblijnym jest drzewo życia w środku ogrodu.
Tymczasem krzyż, który był ohydną szubienicą jest nazywany drzewem życia, na którym zawisł Pan.
Zaś drzewo poznania dobra i zła było znakiem przymierza i przestrzenią wolności.
Człowiek wychodzi poza tę przestrzeń zrywając przymierze z Bogiem i tracąc dar życia - "zapłatą za grzech jest śmierć" (Rz 6,23). Konsekwencje są ogromne i rzutują na ludzkość, świat i historię.

Żeby poznać i zrozumieć sens śmierci Jezusa na krzyżu trzeba wejść w prawdę o grzechu.

CO TO JEST GRZECH ?

Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba najpierw uświadomić sobie, że każdy człowiek ma skłonność do zła. Czyni zło, choć chce dobra. Doświadcza zła od innych, odwzajemnia odwetem, ucieka przed złem i czuje się nieraz w środku zły. Rz 3,23 - "wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej."
Czym jest grzech?
Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie i prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został on określony jako słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu. KKK 1849
Te słowa bardzo dużo mówią o grzechu.
Grzech jest wykroczeniem.
Jest odrzuceniem miłości Boga i człowieka.
Jest przywiązaniem do pewnych dóbr - zniewoleniem.
Grzech rani człowieka - nas i innych wobec których grzeszymy, a także powoduje zachwianie równowagi w świecie, a nawet w kosmosie.
Jest przeciw Bożemu prawu, które określa przymierze i przestrzeń wolności.
Człowiek - kuszony przez diabła - pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy, i nadużywając swojej wolności, okazał nieposłuszeństwo przykazaniu Bożemu. W następstwie tego faktu każdy grzech będzie nieposłuszeństwem wobec Boga i brakiem zaufania w Jego dobroć.
Popełniając ten grzech, człowiek przedłożył siebie nad Boga, a przez to wzgardził Bogiem; wybrał siebie samego przeciw Bogu, przeciw wymaganiom swego stanu jako stworzenia, a zarazem przeciw swemu dobru. KKK 397-398

JAKIE SĄ SKUTKI GRZECHU W MOIM ŻYCIU ?




sobota, 15 listopada 2008

Dzień po dniu

15 listopada 2008

DLACZEGO JEZUS ZOSTAŁ PRZYBITY DO KRZYŻA ?

Krzyż to narzędzie egzekucji - to szubienica.
Ukrzyżowanie to jedna z najokropniejszych form egzekucji - w roku 315 została zakazana przez cesarza Konstantyna.
Dlaczego Jezus, który był dobrym człowiekiem taki miał finał życia?

Dziś wyznawcy Chrystusa noszą na złotym łańcuszku krzyż,
wręczają wybitnym ludziom krzyż zasługi,
stawiają krzyże przy drodze, na grobach,
na planie krzyża budują świątynie.
Krzyż stał się symbolem wiary chrześcijańskiej.

Ewangelie mówią o życiu Jezusa, ale znaczna część tekstu poświęcona jest męce i śmierci Jezusa.
Listy Apostolskie poświęcają sporo miejsca wyjaśnieniu - co się właściwie wydarzyło na krzyżu.
Apostoł Paweł mówi: postanowiłem nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.
Msza św kluczowy obrzęd chrześcijański jest uobecnieniem tu i teraz tego, co się wydarzyło na krzyżu.

Stawiamy sobie pytanie:
Czym jest dla nas śmierć Jezusa - jaką ma wartość?
Czym różni się od śmierci Sokratesa, Spartakusa, Hanibala - czy każdej innej?

piątek, 14 listopada 2008

Dzień po dniu

14 listopada 2008

KIM JEST JEZUS ?

JEZUS JEST

Słowem Ojca - J 1,14 Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Barankiem Bożym - J 1,29 Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
Świątynią - J 2,19 Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo.
Chlebem Życia - J 6,35 Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
Źródłem Wody - J 7,37-39 Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije.
Światłością świata - J 8,12 Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia.
Bramą owiec - j 10,7 Ja jestem bramą owiec...Jeśli kto wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony.
Dobrym Pasterzem - J 10,11 Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
Zmartwychwstaniem i Życiem - J 11,25 Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie.
Drogą, Prawdą i Życiem - J 14,6 Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
Krzewem winnym - J 15,1 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia.
Królem - J 18,37 Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie.

W głębi ludzkiego serca jest głód.
Przyznają to wszyscy wybitni psychologowie naszych czasów.
Froud mówi:"Ludzie są głodni miłości".
Jung powiedział:"Ludzie są głodni poczucia bezpieczeństwa".
Adler:"Ludzie są głodni poczucia znaczenia".
Jezus mówi - Ja jestem chlebem życia...
Innymi słowy - Jeśli chcesz zaspokoić swój głód, przyjdź do Mnie.

czwartek, 6 listopada 2008

Dzień po dniu

6 listopada 2008

Wszystko uznaje za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa mojego Pana.
Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa. Flp 3,8

Poznać Jezusa - poznawać Jezusa - rozpoznawać Jezusa w moim życiu.
On jest obecny - ale my widzimy świat stworzony, dobra materialne, przyjemności - które się łaszą i za którymi pędzimy. To wszystko nas obezwładnia i przysłania nam Jezusa.
Trzeba Go szukać wciąż; trzeba Go rozpoznawać, bo On przychodzi - czas nawiedzenia jest tu i teraz.
Chcę Ciebie Jezu rozpoznawać i nie chcę Ciebie przeoczyć.
Otwórz moje oczy, otwórz moje serce.
Oczyść mnie z chwastów emocji zniewalających mnie doczesnością.
Jezu, Ty jesteś całą moją nadzieją.
Ty jesteś całą moją miłością.

niedziela, 2 listopada 2008

Dzień po dniu

2 listopada 2008

Niedziela - Dzień Zaduszny

Śmierć? Każdemu polecam! - to książka Ojca Joachima Badeniego OP, który dziś ma 97 lat i dobrze się ma. Książka jest rozmową-wywiadem o tematyce eschatologicznej.
Ojciec Joachim mówi tak: Dla ateistów śmierć jest końcem wszystkiego. Ale człowiek wierzący wie, że śmierć jest początkiem prawdziwego życia.

"Dziś śmierć jest dla chrześcijanina, po zakończeniu jego życia sakramentalnego, dopełnieniem nowych jego narodzin rozpoczętych na chrzcie;
jest ostatecznym upodobnieniem go do obrazu Syna, którego udziela namaszczenie Duchem Świętym;
jest uczestnictwem w uczcie Królestwa, która była antycypowana w Eucharystii, nawet jeśli zachodziłaby jeszcze potrzeba ostatecznego oczyszczenia, by mógł on przywdziać szatę godową.
Kościół, który jak matka sakramentalnie nosił w swoim łonie chrześcijanina podczas jego ziemskiej pielgrzymki, towarzyszy mu na końcu jego drogi, by oddać go w ręce Ojca.
Ofiaruje on Ojcu, w Chrystusie, dziecko Jego łaski i w nadziei składa w ziemi zasiew ciała, które zmartwychwstanie w chwale."KKK 1682-1683

"Umierał stary lekarz, jeden z moich przyjaciół. Poszedłem złożyć mu wizytę. Siedząc w fotelu, ze wzruszającą pogodą mówił mi o swojej rychłej śmierci.
Drzwi otwierają się i staje w nich urocza dziewczynka. Podbiega, siada mu na kolanach. On ściska ją w ramionach z całą pozostałą mu jeszcze siłą.
A potem zwraca się do mnie: "Bóg jest dobry. Na progu śmierci obdarza mnie podwójną łaską. Pierwsza łaska to ta, że wiem o zbliżającej się śmierci i mam czas, by się do niej przygotować. Druga łaską jest to dziecko, które codziennie przypomina mi o innym dziecku, o tym, które jest we mnie i które, ono jedynie, może zostać uratowane..."
Odszedł tydzień później."
(Pierre Bockel - Dziecko śmiechu)

Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.
Wierzysz w to?

sobota, 1 listopada 2008

Dzień po dniu

1 listopada 2008

ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE

Bóg wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.

Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, jesteśmy obrazem Boga.
Bóg jest święty, tak więc świętość Boga jest w człowieku.
Grzech zburzył pierwotną harmonię w człowieku. Człowiek oddalił się od Boga i utracił pierwotną niewinność, stał się grzesznikiem.
Ala zamysł Boga nie został unicestwiony. Zierno świętości jest głęboko ukryte w każdym z nas. Jezus umarł na krzyżu i zmartwychwstał - w ten sposób nas odkupił i przywrócił nam drogę świętości. Daje nam Ducha Świętego i to On jest w nas realizatorem świętości. To On sprawia, że to ziarno wyrasta jak drzewo, a człowiek podąża drogą świętości.

Droga świetości to droga naszego życia.
Tu człowiek z pomocą Ducha Świętego rozpoznaje swoje powołanie, realizuje je, pokonuje różne przeciwności i omija pułapki, przezwycięża pokusy i zniechęcenia.
Na tej drodze człowiek poddaje się prowadzeniu Ducha Świętego - rozpoznaje i realizuje wolę Bożą.
Jednocześnie dokonuje się wewnętrzna przemiana człowieka. Stary człowiek umiera, a rodzi się nowy, człowiek duchowy, w którym objawia się ludzki obraz Jezusa.
Mamy być podobni do Jezusa. To podobieństwo realizuje się w każdym z nas w sposób jedyny i niepowtarzalny.
Trudno sobie wyobrazić świętości człowieka bez modlitwy, bez poświęcenia, zaangażowania w dobre dzieło, które przynosi pożytek ludziom i chwałę Bogu.
Trudno sobie wyobrazić świętości człowieka bez cierpienia, które oczyszcza i uszlachetnia, a nawet ogałaca nas z tego co nasze.
Trudno sobie wyobrazić świętości człowieka bez Eucharystii, która jest ofiarą miłości Jezusa do nas, ale też jest źródłem łask i mocy Ducha Świętego dla słabych ludzi.
Jesteśmy wszyscy powołani do świętości. Jest ona nam dana i zadana.
Mamy jej pragnąć i realizować ją tak, aby nie koncentrować się na niej w jakimś narcystycznym przyglądaniu się sobie - czy już jestem...
Bardzo ważną cechą czy cnotą ludzi wielkich, czy świętych jest pokora serca, a co za tym idzie zapomnienie o sobie.
To Bóg, który jest miłością wybrał nas przed założeniem świata i przeznaczył do świętości.
Dziś radujemy się świętymi, których znamy, ale przecież jest tylu świętych, których nie znamy - Kościół ich nie ogłosił.
Oni są, jest ich wielu, więcej niż tych znanych.
Są naszymi orędownikami, opiekunami.
Chodząc po cmentarzach widzimy groby, które zakrywają całunem tajemnicy wiele istnień ludzkich.
Trzeba wielbić Boga i dzięki składać za wspaniałych, świętych ludzi, którzy pośród nas żyli, a teraz w niebie wstawiają się za nami.

Dzisiaj pozwalasz nam czcić Twoje święte miasto, niebieskie Jeruzalem, które jest naszą Matką.
W nim zgromadzeni nasi bracia i siostry wysławiają Ciebie na wieki.
Do niego spieszymy piegrzymując drogą wiary i radując się z chwały wybranych członków Kościoła, których wstawiennictwo i przykład nas umacnia.

piątek, 31 października 2008

Dzień po dniu

31 października 2008

KIM JEST JEZUS ?

Jezus jest CHRYSTUSEM - Mesjaszem

Mt 16,16 - Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

2Sm 7,12-14 Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych potomków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.
Te słowa wypowiada Bóg przez proroka Natana do króla Dawida. Jest to proroctwo mesjańskie, które wypełnia się w osobie Jezusa syna Dawida.
Rdz 49,9-10 Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew się czai, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska zabrana spośród jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów.
Patriarcha Jakub przed śmiercią wypowiada błogosławieństwo nad swymi synami - było ich dwunastu - nad każdym z osobna. Juda usłyszał takie słowa. Są one zapowiedzią prymatu i potęgi Judy i dochodzi tu proroctwo mesjańskie, a więc najstarsza zapowiedź.

Izraela oczekuje Mesjasza - i Izrael odrzuca Mesjasza Łk 13,34-35

Jezus ma świadomość kim jest - Łk 2,49
W spotkaniu z Samarytanką na koniec, gdy ona mówi, że przyjdzie Mesjasz, który objawi nam wszystko. Jezus mówi do niej: Jestem nim Ja, który z tobą mówię. J 4,26

Jezus namaszczony Duchem Świętym, gdy przyszedł na Jordan do Jana Chrzciciela w mocy Ducha rozpoczyna misję mesjańską - głosi naukę o królestwie i czyni znaki i cuda, które są znakami mesjańskimi.
Wypełnieniem tej misji jest ofiara Golgoty, która jest aktem zbawienia świata.
Jezus mówi - Ja na to przyszedłem, aby oddać swoje życie za braci, aby ocalało to, co było zginęło, aby ze śmierci wydobyć człowieka do życia - nieśmiertelności i chwały.

Jezus namaszczony, jako prorok, kapłan i król wypełniając swoją misję, namaszcza Duchem Świętym wspólnotę, którą zgromadził wokół siebie i posyła ich z misją, która jest kontynuacją tego, co On dokonał, aby każdy człowiek mógł doświadczyć zbawienia.

środa, 29 października 2008

Dzień po dniu

29 października 2008



KIM JEST JEZUS ?



Jezus jest Bogiem - Synem Boga Żywego



Mt 16,16 - Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. To wyznanie Szymona-Piotra stało się skałą-fundamentem Kościoła. Za kogo mnie ludzie uważają, a kim ja jestem dla was? Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Szymon rozpoznaje w Jezusie z Nazaretu to, że jest Synem Bożym i Mesjaszem.

Mt 26,63-64 - Czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boży? Jezus mu odpowiedział - Tak, Ja nim jestem.
Arcykapłan pyta Jezusa stojącego przed Sanhedrynem - czy ty jesteś... Tak...pada odpowiedź Jezusa. Jezus wie kim jest i nie może zaprzeczyć, ani odpowiedzieć wymijająco - Tak, Ja nim jestem. To jest ostateczny argument - winien jest śmierci, bo zbluźnił, uważając siebie za Boga.

Mt 14,33 - Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim mówiąc - Prawdziwie jesteś Synem Bożym. To wyznanie wiary jest reakcją na przyjście Jezusa do łodzi po falach jeziora. Tu sami uczniowie wyznają kim jest Jezus.

Mk 2,5-12 Uzdrowienie paralityka i uwolnienie go od grzechów jest również incydentem zmuszającym do zastanowienia się - kim On jest? Tylko Bóg może uwalniać człowieka od grzechów - kim więc jest Ten, który mówi: dziecko, odpuszczone są twoje grzechy.
Tymczasem Syn człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - bo jest Synem Bożym.



Ewangelie przytaczają w dwóch uroczystych chwilach - podczas Chrztu i Przemienienia Chrystusa - głos Ojca, który określa Go jako swego "Syna umiłowanego". Sam Jezus określa się jako "Jednorodzony" Syn Boga (J 3,16) i przez ten tytuł potwierdza swoją wieczną preegzystencję. Domaga się On wiary "w imię Jednorodzonego Syna Bożego" (J 3,18). To wyznanie chrześcijańskie pojawia się już w zawołaniu setnika wobec ukrzyżowanego Jezusa:"Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym" (Mk 15,39).

Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jego Boże synostwo ukazuje się w mocy Jego uwielbionego człowieczeństwa; Jezus został ustanowiony "według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym" (Rz 1,4). Apostołowie mogli wyznać: "Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy" (J 1,14). KKK 444-445

wtorek, 28 października 2008

Dzień po dniu

28 października 2008

Jeśli spotkałeś Jezusa i oddałeś Mu swoje życie jako Panu i Zbawcy, otrzymałeś dar NOWEGO ŻYCIA.
Narodziłeś się na nowo - jesteś Jego uczniem, dziedzicem nieba.
Twoje życie wiary jest droga poznania.
Jezus objawia się człowiekowi, daje mu się poznać. Człowiek z kolei dąży do tego, aby poznać Jezusa, aby Go bardziej pokochać i naśladować.
Poznajemy Jezusa najpierw przez lekturę Ewangelii i modlitwę refleksyjną, rozważając fragmenty Słowa Bożego, w którym On nam mówi o sobie.
Ja poznawałem Jezusa przez modlitwę adoracyjną, ale też poza Biblią czytałem książki o Nim. Jedną z pierwszych była książka Jana Dobraczyńskiego - Listy Nikodema. Tu patrzyłem na Jezusa oczyma członka sanhedrynu, Nikodema, który jakby z dustanu obserwuje Jezusa i zastanawia sie kim On jest. Czytałem również Romana Brandstaettera - Jezus z Nazarethu, cztero-tomowa powieść napisana przez nawróconego na chrześcijaństwo Żyda. Wreszcie wspominam czasy oazowe, gdy ewangelizując posługiwaliśmy się filmem JEZUS - film specjalnie nakręcony dla ewangelizacji.
Dziś gdy od trzydziestu pięciu lat posługuję jako prezbiter i codziennie celebruję Eucharystię - tu Jezus, który "rodzi się" na ołtarzy objawia mi swoje Oblicze ciągle na nowo. Mogą powiedzieć za św. Janem - Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością. Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. 1J 4,16

Kim jest Jezus?
Jest człowiekiem historii.
Choć nie był cezarem, ani wielkim przywódcą rewolty - jak Spartakus, nie zasiadał w senacie rzymskim - Jego obecność w historii świata jest znacząca, a nawet trzeba powiedzieć - jest kluczowa.
Jan Paweł II rozpoczynając encyklikę Redemptor hominis pisze tak: Odkupiciel człowieka Jezus Chrystus jest ośrodkiem wszechświata i historii.
Jest ośrodkiem, to znaczy jest w centrum, jest zasadniczą postacią historii, a nawet ma wymiar kosmiczny.
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama z początku Ewangelii wg. św. Mateusza ukazuje nam zakorzenienie, bardzo głębokie w historii Izraela i to od samego początku.
Zaś opis narodzin Jezusa wg. Św. Łukasza ukazuje nam uwarunkowania historyczne - rozporządzenie Cezara Augusta o spisie ludności w całym państwie Łk 2,1-7.
Józef Flawiusz w Bellum iudaicum daje świadectwo o Jezusie - że taki żył i był Kimś niezwykłym, a Jego wyznawcy żyją do dzisiaj. A jeszcze wzmianka u Tacyta czy Swetoniusza.
Do wyjątków należy fenomen radziecki. Podobno w encyklopedii radzieckiej Jezus przedstawiony został jako mityczna postać, która nigdy nie istniała. Żaden poważny historyk nie mógłby podzielać obecnie podobnego poglądu.

Kim jest Jezus?
Jest prawdziwym człowiekiem.
Miał ludzkie ciało: bywał zmęczony - J 4,6; i głodny - Mt 4,2.
Miał ludzkie uczucia: gniewał się - Mk 11,15-17; kochał - Mk 10,21; smucił się - J 11,35.
Doświadczał ludzkich przeżyć; był kuszony - Mk 1,13; uczył się - Łk 2,52; pracował - Mk 6,3; był posłuszny rodzicom - Łk 2,51.
W ewangeliach Jezus nazywa siebie Synem Człowieczym - ben-adam i bar-enasz - to określenie jest synonimem człowiek.

Wielu uważa, że Jezus był tylko człowiekiem choć bezsprzecznie był wielkim nauczycielem moralnym.
Musimy udowodnić, że Jezus był kimś więcej niż tylko wspaniałym człowiekiem czy wielkim nauczycielem moralnym.

czwartek, 16 października 2008

Dzień po dniu

16 października 2008

HABEMUS PAPAM

To 30 lat temu stało się.
Wielu nie pamięta - jeszcze nie było ich na świecie.
To był początek przemiany świata.
Bóg posłużył się tym człowiekiem, którego Duch Boży niósł i przez niego mówił.
Dziś pozostają owoce, wspomnienia i wielkie dziękczynienie.
Trzeba dać świadectwo o Janie Pawle II.
Zapraszam każdego - niech dołączy swoje wspomnienie-świadectwo.
Trzeba o tym pisać.
Trzeba o tym mówić.

środa, 1 października 2008

Dzień po dniu

1 października 2008

PANIE NAUCZ NAS MODLIĆ SIĘ 5

W Nowym Przymierzu modlitwa jest żywym związkiem dzieci Bożych z ich nieskończenie dobrym Ojcem, z Jego Synem Jezusem Chrystusem i z Duchem Świętym.
Łaska Królestwa Bożego jest zjednoczeniem całej Trójcy Świętej z całym wnętrzem człowieka.
Życie modlitwy polega zatem na stałym trwaniu w obecności trzykroć świętego Boga i w komunii z Nim.
Ta komunia życia jest zawsze możliwa, gdyż przez chrzest staliśmy się jednym z Chrystusem.
Modlitwa jest o tyle chrześcijańska, o ile jest komunią z Chrystusem i rozszerza się w Kościele, który jest Jego Ciałem.
Ma ona wymiary miłości Chrystusa. KKK 2565

Cały Bóg - Ojciec, Syn i Duch Święty jest bezkresem zatopienia człowieka w oceanie Miłości.
Serce człowieka jest świątynią Boga, który jest w nas i modli się w nas.
Bóg jest w tobie i twoje wejście do środka jest zanurzeniem się w nurcie tej nieustającej modlitwy, która wartkim strumieniem płynie w tobie.

wtorek, 30 września 2008

Dzień po dniu

30 września 2008

PANIE NAUCZ NAS MODLIĆ SIĘ 4

Skąd pochodzi modlitwa człowieka?
Niezależnie od tego, jaki jest język modlitwy (gesty, słowa), modli się cały człowiek.
Aby jednak określić miejsce, z którego wypływa modlitwa, Pismo święte mówi niekiedy o duszy lub o duchu, najczęściej zaś o sercu.
Modli się serce.
Jeśli jest ono daleko od Boga, modlitwa pozostaje pusta.

Serce jest mieszkaniem, w którym jestem, gdzie przebywam.
Jest naszym ukrytym centrum, nieuchwytnym dla naszego rozumu ani dla innych; jedynie Duch Boży może je zgłębić i poznać. Jest ono miejscem decyzji w głębi naszych wewnętrznych dążeń. Jest miejscem prawdy, w którym wybieramy życie lub śmierć. Jest miejscem spotkania, albowiem nasze życie, ukształtowane na obraz Boży, ma charakter relacyjny: serce jest miejscem przymierza.

Modlitwa chrześcijańska jest związkiem przymierza między Bogiem i człowiekiem w Chrystusie.
Jest działaniem Boga i człowieka; wypływa z Ducha Świętego i z nas, jest skierowana całkowicie ku Ojcu, w zjednoczeniu z ludzką wolą Syna Bożego, który stał się człowiekiem. KKK 2562-2564

Modlitwa jest nazywana dialogiem miłości między Bogiem, a człowiekiem.
Bóg, który pierwszy umiłował człowieka i Syna swego wydał za nas - nieustannie wychodzi do nas - szuka nas i woła, kieruje do nas swoje Słowo. Człowiek otwiera się, przyjmuje dar miłości i odpowiada z głębi serca - z serca do Serca.
Ten dialog z Bogiem toczy się w sercu człowieka.
O Ty co mieszkasz sam w moim sercu na dnie,
spraw, abym Cię odnalazł i usłyszał w moim sercu na dnie.
Początkiem modlitwy jest przymierze chrztu - a więc więź wyrastająca z Paschy Jezusa czyli śmierci i zmartwychwstania.
Tu jest początek i poniekąd źródło modlitwy, która jest nieustającym dialogiem miłości w nas.

niedziela, 28 września 2008

Dzień po dniu

28 września 2008

PANIE NAUCZ NAS SIĘ MODLIĆ 3

"Prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej" (J 4,10)
Nasza modlitwa błagalna jest - w sposób paradoksalny - odpowiedzią.
Jest odpowiedzią na skargę Boga żywego:"Opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny popękane" (Jr 2,13).
Modlitwa jest odpowiedzią wiary na darmową obietnicę zbawienia, odpowiedzią miłości na pragnienie Jedynego Syna.
KKK 2561

Pośród wszystkich pragnień, jakie są w moim sercu muszę odgrzebać to jedyne, najgłębsze - pragnienie wody żywej. Jezus pragnie zaspakajać to najgłębsze pragnienie mego serca. Jest to pragnienie Jego miłości do mnie. On pragnie, abym pił Jego Miłość, abym otworzył się i zanurzył w strumień wody wypływający z Jego wnętrza. I to jest modlitwa.
Jezus pragnie, abyśmy pili Ducha Świętego.
Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije.
I to jest modlitwa.

sobota, 27 września 2008

Dzień po dniu

27 września 2008

PANIE NAUCZ NAS MODLIĆ SIĘ 2

O gdybyś znała dar Boży!
Cud modlitwy objawia się właśnie przy studni, do której przychodzimy szukać naszej wody: tam Chrystus wychodzi na spotkanie każdej ludzkiej istoty; On pierwszy nas szuka i to On prosi, by dać Mu pić.
Jezus odczuwa pragnienie, Jego prośba pochodzi z głębokości Boga, który nas pragnie.
Modlitwa - czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie - jest spotkaniem Bożego i naszego pragnienia.
Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli. KKK2560

Spotkanie Jezusa z Samarytanką przy studni i Jego prośba: Daj Mi pić.
A potem wołanie Jezusa na krzyżu - Pragnę!
To pragnienie Jezusa jest w każdym z nas i jest niezaspokojone.
Jest nienasycenie - człowiek potrzebuje modlitwy - nawet człowiek niewierzący idzie nieraz w ciche miejsce, aby nasycić oczy widokiem piękna gór, słuchać szum wodospadów, wchłaniać woń kwiatów.
Podziw i zachwyt pięknem świata czyż nie jest kontemplacją Tego, który ten świat powołał do istnienia.
O, tak - Bóg jest najwyższym Pięknem i człowiek pragnie nasycać się Jego istnieniem.

Są różne pragnienia w sercu człowieka.
Może być pragnienie przyjemności zmysłowej,
pragnienie wiedzy,
pragnienie przyjaźni,
pragnienie nieskończoności, życia, szczęścia - pragnienie Boga.

Sztuka modlitwy to umiejętność odkrywania w sobie tych najgłębszych pragnień, których źródłem jest Ten, który mówi do mnie - Daj mi pić.

piątek, 26 września 2008

Dzień po dniu

26 września 2008

PANIE NAUCZ NAS MODLIĆ SIĘ 1

Modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga lub prośbą skierowaną do Niego o stosowne dobra.
Z jakiej pozycji mówimy w czasie modlitwy?
Z wyniosłości naszej pychy i własnej woli czy też z "głębokości" pokornego i skruszonego serca. Ten, kto się uniża, będzie wywyższony.
Podstawą modlitwy jest pokora.
Nie umiemy się modlić tak, jak trzeba.
Pokora jest dyspozycją do darmowego przyjęcia daru modlitwy.
Człowiek jest żebrakiem wobec Boga. KKK2559

Człowiek nie może żyć bez modlitwy, tak jak nie może żyć bez Boga.
Bóg jest źródłem naszego życia.
A życie ludzkie nabiera właściwych kształtów gdy człowiek wznosi duszę do Boga.
Modlitwa jest koniecznością życia, pełnego życia.
Każdy człowiek gdzieś głęboko w duszy tęskni za Bogiem, przywołuje Boga - głębia przyzywa Głębię.
Modlitwa jest darem Boga, zaproszeniem Boga skierowanym do człowieka - to Bóg wychodzi naprzeciw człowieka, szuka go, przywołuje go, obejmuje go uściskiem miłości.
Ale modlitwa jest sztuką, umiejętnością, którą człowiek musi uczyć się przez całe życie.
Wspólnota jest szkołą modlitwy.
Gdy wspólnie wielbimy Boga, śpiewamy pieśni i psalmy, czytamy i rozważamy Słowo Boże -uczymy się modlitwy, szukamy kontaktu z Bogiem, który jest i czeka na nas.
Modlitwa we wspólnocie wprowadza nas w przestrzeń obecności Boga, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.
Modlitwa we wspólnocie jest szkołą modlitwy.
Tu odnajdujemy Boga obecnego w naszym życiu, Boga, który kocha nas i troszczy się o nas.
Modlitwa we wspólnocie jest źródłem tej modlitwy, którą podejmujemy gdy jesteśmy sami, w samotności naszego serca - gdy w naszej izdebce i ciemności wołamy do Boga, a On jest.
Podstawą modlitwy jest pokora, a więc prawda o nas, którzy jesteśmy prochem i skończonością - i prawda o Bogu, który jest Miłością i Życiem.

czwartek, 25 września 2008

Dzień po dniu

25 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

11. Mamy się modlić, ponieważ Bóg zaprasza nas do współpracy z sobą dla zbawienia innych.

Poprzez naszą modlitwę pracujemy razem z Bogiem, aby wszystkich ku Niemu pociągnąć.
Nigdy nie modlimy się tylko za siebie i dla siebie.
Każda modlitwa jest jednocześnie za wszystkich i dla wszystkich.
Modlić się - to czuć się głęboko odpowiedzialnym za dobro doczesne i wieczne swoich najbliższych oraz wszystkich, których sam Bóg stawia na naszej drodze.

środa, 24 września 2008

Dzień po dniu

24 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

10. Mamy się modlić, ponieważ jesteśmy nieustannie obdarowywani.

Być stworzeniem - dzieckiem zrodzonym z miłości - to nieustannie otrzymywać wszystko od swojego Ojca niebieskiego.
Zmęczeni pogonią za własną urojoną wielkością, skoncentrowani na sobie, nie dostrzegamy oczywistej prawdy w przemijaniu postaci tego świata.
Z trudem dostrzegamy także fakt, że wszystko co mamy, jest niczym zasłużoną łaską - czystym darem. Stąd też łatwo rodzi się w nas postawa pretensji wobec ludzi i Boga.
To On sprawia, że dostrzegamy łatwiej to, czego nam brakuje, niż to, co jest nam dane.
Mamy się modlić, aby każdego dnia, na nowo odkrywać prawdę, iż jesteśmy w drodze do Ojca, który najlepiej wie, czego nam potrzeba.
Mamy się modlić, aby Boga wielbić. Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego chwalił, a przez to zbawił swoją duszę (CD 23).
Chwalić Boga, to uznawać Go za ostateczne źródło dobra i szczęścia człowieka.
Dzięki modlitwie odkrywamy, iż nie ma najmniejszej sprzeczności, pomiędzy dobrem i szczęściem człowieka, a chwałą Boga i służeniem Jemu.

"Chwałą Boga jest dobro człowieka" - św. Ireneusz.

wtorek, 23 września 2008

Dzień po dniu

23 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

9. Mamy się modlić, ponieważ potrzebujemy miłości bliźnich,
a bliźni potrzebuje naszej miłości.

Modlitwa otwiera nas na ludzi i czyni nas zdolnymi przyjmować
i dawać miłość.
Dzięki modlitwie pokonujemy lęk przed poświęceniem się i ofiarą
w miłości.
Modlitwa uczy nas służby i oddania.


poniedziałek, 22 września 2008

Dzień po dniu

22 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

8. Mamy się modlić, ponieważ jesteśmy dziećmi Ojca, który jest
w niebie.


Mamy się modlić, ponieważ jesteśmy kochani przez Niego miłością nieodwołalną i bezwarunkową. To On pierwszy ofiarował nam swoją bezgraniczną miłość i przyjaźń.
Modlić się, to zanurzać w miłości Boga.
Modlitwa czyni nasze serca wrażliwymi i otwiera nas, na Jego bezwarunkową akceptację.
Modlić się to odkrywać Bożą Opatrzność.
Modlić się, to doświadczać, że Bóg jest mocną skałą, po której możemy pewnie kroczyć, jest tarczą i mieczem, którymi możemy bronić się przed zagrożeniem i złem.

niedziela, 21 września 2008

Dzień po dniu

21 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

7. Mamy się modlić, ponieważ życie człowieka jest pielgrzymowaniem: wyszliśmy od Boga i do Boga zmierzamy.

On nas stworzył.
Stworzyć - znaczy zrodzić z miłości i przeznaczyć do życia w miłości.
To miłość jest u początku i u końca ludzkiego bytowania.
Poprzez modlitwę przyjmujemy świadomie i w wolności nasz stan pielgrzymów, którzy na co dzień doświadczają, że w domu Ojca jest mieszkań wiele.
Jezus jest drogą i to On prowadzi nas do Ojca.

sobota, 20 września 2008

Dzień po dniu

20 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

6. Mamy się modlić, ponieważ jesteśmy obdarowani wolnością.

Żadne inne stworzenie na ziemi nie otrzymało tego niezwykłego daru.
Dzięki niemu, choć jesteśmy stworzeni, jesteśmy podobni do samego Stwórcy.
To dzięki wolności możemy dialogować z Bogiem, nawiązując z Nim relację intymnego zjednoczenia.
Mamy się modlić, ponieważ dar wolności jest nie tylko wielkim, ale bardzo trudnym i kruchym darem. Łatwo można go nadużyć, zniekształcić, a nawet utracić.
Modlitwa usuwa przeszkody na naszej drodze do wolności.
To właśnie modlitwa czyni nas naprawdę wolnymi.

czwartek, 18 września 2008

Dzień po dniu

19 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

5. Mamy się modlić, ponieważ żyjemy w epoce różnorakich zagrożeń.

Zagrożone jest życie na ziemi.
Zagrożony jest pokój.
Zagrożenie to wpływa na nas, rodząc wiele niepokojów i zbytnią troskę o nas i innych.
Poczucie zagrożenia paraliżuje nas, nie pozwalając nam cieszyć się życiem.
Zagrożenie odbiera nam pokój serca, pocieszenie, radość obcowania z innymi.
Gdy się modlimy odzyskujemy poczucie bezpieczeństwa, gdyż jesteśmy w rękach Ojca, który jest większy od wszelkich zagrożeń ( J 10,29).
Modlitwa przywraca pokój serca, ufność i radość.

Dzień po dniu

18 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

4. Mamy się modlić, ponieważ w naszym życiu jest dużo zła i grzechu.

Często bywamy ofiarami zła innych, a inni stają się ofiarami naszego zła.
Z istot skrzywdzonych często przemieniamy się w krzywdzicieli.
Skłonność do zła nosimy w sobie od chwili narodzin i nie jesteśmy w stanie jej przezwyciężyć sami.
Modlić się to wołać o miłosierdzie dla nas i dla innych, aby Bóg przezwyciężył z nami i w nas to zło, którym ranimy siebie i innych.
Mamy się modlić, aby móc przyjąć Boże przebaczenie i otworzyć się na przebaczenie naszych braci.
Mamy się modlić, aby móc przebaczyć wszystko wszystkim.
Modlitwa zanurza nas w odwiecznym miłosierdziu Boga, jednocząc nas z Nim samym, pomiędzy sobą i ze światem.

środa, 17 września 2008

Dzień po dniu

17 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

3. Musimy się modlić, ponieważ jesteśmy kuszeni do zła.

Modlitwa uświadamia nam, że życie człowieka na ziemi jest czasem próby.
Istnieją w nas liczne namiętności, które wymagają naszej walki i zaangażowania duchowego.
Mamy się modlić - ponieważ w chwilach pokusy jest w nas niesamowita skłonność do okłamywania siebie. Pokusa zaślepia człowieka i odbiera mu jasny sąd.
Modlitwa zaś przywraca nam zdolność duchowego widzenia i demaskowania naszych namiętności. Pozwala nam także realnie oceniać niebezpieczeństwo nacierających na nas pokus.

wtorek, 16 września 2008

Dzień po dniu

16 września 2008

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ ?

2. Mamy się modlić, ponieważ nasze życie naznaczone jest cierpieniem.

Z kruchością życia na ziemi łączy się podatność na zranienia - psychiczne, fizyczne i duchowe. W historii naszego życia podlegamy różnym, nieraz głębokim zranieniom emocjonalnym - które długo nosimy w sobie.
Bolesne jest dla człowieka bycie odrzuconym i niezaakceptowanym - bolesne są ludzkie rozczarowania i zawody życiowe... samotność i doświadczenie własnej słabości moralnej.
Mamy się modlić, aby to co jest bolesne w naszym życiu, nie było przerzucane na innych, ale byśmy dźwigali nasz codzienny krzyż.
W ten sposób stajemy się podobni do Jezusa ukrzyżowanego. Modlitwa sprawia, iż nasze zranienia nie niszczą nas, ale wprost przeciwnie - stają się miejscem spotkania człowieka z Bogiem.

poniedziałek, 15 września 2008

Dzień po dniu

15 września 2008

Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości. ( św.Teresa od Dzieciątka Jezus )

DLACZEGO MAMY SIĘ MODLIĆ?

Modlić się - to szukać sensu naszych ludzkich granic: cierpienia, przemijania, słabości.
Modlić się - to przekraczać granice ludzkiego istnienia, sięgając swoimi pragnieniami nieskończoności Boga.

1. Mamy się modlić, ponieważ nasze życie jest bardzo kruche.

Kruche jest nasze zdrowie fizyczne, nasza odporność psychiczna.
Kruche jest nasze życie duchowe.
Kruchość tą doświadczamy codziennie pośród różnorakich kryzysów.
Modlitwa jest miejscem naszego wzmocnienia.
Ona czyni nas mocnymi duchowo i psychicznie.
To modlitwa pozwala nam przezwyciężać kryzysy i zagrożenia.

niedziela, 14 września 2008

Dzień po dniu

14 września 2008

CZY WIDZISZ PRZED SOBĄ SZCZĘŚCIE ? 4

Bóg pragnie naszego szczęścia: gdzież jednak źródło tej nadziei? Jest ono w komunii z Bogiem, żyjącym w samym centrum duszy każdego człowieka.
Czy możemy to zrozumieć?
Zostanie nam to dane gdy ogarnie nas tajemnica komunii z Bogiem. Sięgnie ona tego, co w nas jedyne i najbardziej wewnętrzne w samej głębi naszej istoty.
Bóg jest Duchem i Jego obecność pozostaje niewidzialna. Żyje w nas zawsze: tak w chwilach ciemności, jak w momentach pełnej jasności.
Jest w nas otchłań czegoś, co nieznane, albo wszechogarniające poczucie winy, przychodzące nie wiadomo skąd? Bóg nikomu nie grozi (patrz 1P 2,23-24), a przebaczenie, którym wypełnia nasze życie, leczy duszę.
Jak Bóg, który jest miłością, mógłby narzucać się, odwołując się do gróźb? Czyżby Bóg mógł być tyranem?
Jeśli osaczają nas wątpliwości, są one czasem tylko chwilami niedowierzania, niczym więcej. Panowanie nad swoimi myślami jest potrzebne, aby wytrwać pośród licznych trosk naszej egzystencji.

Niekiedy pojawia się poczucie, że Bóg jest daleko, jakby wewnętrzny obraz zacierał się na chwilę? Pamiętajmy, że Bóg nigdy nie pozbawia nas swojej obecności.
Duch Święty nigdy nie odłącza się od naszej duszy: nawet w chwili śmierci trwa komunia z Bogiem. Kiedy wiemy, że Bóg przygarnia nas na zawsze, Jego miłość staje się źródłem pełnym pokoju zaufania.
Nasza modlitwa jest czymś bardzo prostym. Czyż nie jest tylko ubogim westchnieniem? Bóg potrafi nas usłyszeć. I nie zapominajmy, że w sercu człowieka modli się sam Duch Święty (patrz Rz 8,26).
Trwanie w ciszy w obecności Boga już jest wewnętrzną gotowością otwartą na kontemplację.

Czy widzisz przed sobą szczęście?
TAK
Bóg pragnie naszego szczęścia!...
i jest szczęście w pokornym dawaniu siebie.

poniedziałek, 8 września 2008

Dzień po dniu

8 września 2008



CZY WIDZISZ PRZED SOBĄ SZCZĘŚCIE? 3



Wsłuchując się uważnie w Boże wezwanie, pojmujemy, że Ewangelia zachęca nas do podejmowania odpowiedzialnych zadań, by łagodzić ludzkie cierpienia.

Spojrzenie niewinnych, tych bardzo wielu ubogich na całej ziemi, każe się nam zastanowić: jak dzielić się nadzieją z tymi, którzy są jej zupełnie pozbawieni?

I słowa Chrystusa w Ewangelii dają przejrzystą odpowiedź:"Wszystko, co czynicie jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie czynicie." Mt 25,40

Bóg nie może dawać niczego innego, jak tylko miłość, i nigdy nie zsyła cierpienia. Bóg nie jest twórcą zła, nie chce ani udręki człowieka, ani wojen, ani klęsk żywiołowych, ani tragicznych wypadków. Dzieli ból tych, którzy przechodzą ciężkie próby, i sprawia, że dotknięci cierpieniem otrzymują pociechę.

niedziela, 7 września 2008

Dzień po dniu

7 września 2008

CZY WIDZISZ PRZED SOBĄ SZCZĘŚCIE ? 2

Są osoby, które dostrzegają - może nawet nie od razu bardzo wyraźnie - że Boże wezwanie jest dla nich powołaniem na całe życie.
Duch Święty ma dość siły, by wspierać "tak" wypowiedziane na całe życie. Czy nie złożył już w ludzkim sercu pragnie wieczności i nieskończoności?
Niezależnie od wieku, w Nim można odnaleźć zapał i powtarzać sobie: "Miej serce odważne i idź dalej"(patrz Syr 2,2)
I oto dzięki swojej tajemniczej obecności Duch Święty przemienia nasze serca, jednych szybko, innych prawie niedostrzegalnie. To, co było ciemne, a nawet niepokojące, rozjaśnia się.
"Tak" wypowiedziane z pełnym zaufaniem może wnosić wiele jasności aż do końca życia.
Jesteśmy wezwani do tego, by złożyć dar z siebie samych, ale nie przychodzi nam to łatwo. Chrystus rozumie nasze wewnętrzne opory. Pokonując je, okazujemy Mu swoją miłość.

czwartek, 4 września 2008

Dzień po dniu

4 września 2008

CZY WIDZISZ PRZED SOBĄ SZCZĘŚCIE? 1

Gdybyśmy wiedzieli, że szczęście jest możliwe nawet w godzinach ciemności...( Mt 5,1-12; Pwt 4,40)
Zbliżanie się do prostoty - do prostoty serca, prostoty życia - daje szczęście.
Aby życie było piękne, niekoniecznie potrzeba niezwykłych zdolności lub wielkich udogodnień: szczęście jest w pokornym dawaniu siebie.
Kiedy prostota łączy się głęboko z dobrocią serca, przestrzeń nadziei wokoło siebie może tworzyć nawet ktoś wszystkiego pozbawiony.

Tak, Bóg pragnie naszego szczęścia! Nigdy jednak nie zachęca, byśmy byli bierni, obojętni na cierpienie innych ludzi. Wręcz przeciwnie: Bóg doradza, byśmy stawali się twórcami, byśmy umieli tworzyć nawet w chwilach prób.
Naszym życiem nie kieruje przypadek ani nie jest ono poddane fatalizmowi. Ani trochę! Nasze życie nabiera sensu, kiedy staje się nade wszystko żarliwą odpowiedzią na Boże wezwanie.
Jak jednak rozpoznać to wezwanie i odkryć, czego Bóg od nas oczekuje?
Bóg oczekuje, że będziemy odblaskiem Jego obecności, że będziemy nieść ewangeliczną nadzieję.
Ten, kto odpowiada na to wezwanie, nie zapomina o swoich słabościach, zachowuje bowiem w sercu słowa Chrystusa:" Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)

niedziela, 3 sierpnia 2008

Dzień po dniu

3 sierpnia 2008

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?

Bóg stał się jednym z nas, stał się człowiekiem, ma ludzkie ciało.
To Jezus z Nazaretu syn Maryi, potomek Dawida.
Żył na ziemi tak jak my, przyjął ludzkie ograniczenia, cierpiał i umarł odrzucony przez ludzi do których przyszedł.
Motywem Jego życia i śmierci była miłość.
Miłość, której źródłem jest sam Bóg, bo przecież Jezus jest Synem Bożym.
Jego miłość jest tak wielka i niezwyciężona, nie można jej stłumić, zagasić, uciec przed nią.
Można ją zignorować, nie przyjąć.
Ale i tak Jezus będzie nas kochał, nawet gdybyśmy tę miłość i Jego osobę zlekceważyli.
Przez miłość i człowieczeństwo Jezus jest blisko nas, stoi po naszej stronie, jest naszym sprzymierzeńcem.
Trzeba o tym wiedzieć, ciągle sobie przypominać, bo tak często jesteśmy osamotnieni, osaczeni przez siły przeciwne nam, a nawet nasza natura skłonna do grzechu - tyle jest w nas pożądliwości - może stwarzać w nas poczucie oddalenia, a nawet możemy podejrzewać, że Jezus przestał być naszym sprzymierzeńcem. Możemy w naszych lękach i ciemnościach widzieć Boga w skrzywionym zwierciadle, jako groźnego, który zagraża nam, policzy się z nami, osądzi nas kiedyś surowo.
Pierwsi chrześcijanie byli prześladowani, uciskani, doświadczali odrzucenia przez najbliższych, obalali ich na ziemię, ale nie ginęli, bo Jezus był z nimi.
On jest całą nadzieją naszą i mocą.
W naszym życiu - zapewne niełatwym - mamy iść do przodu i nie lękać się.
Jezus stoi po naszej stronie, jest naszym obrońcą.
On który siebie nie oszczędził, się za nas ofiarował, jako nasz Odkupiciel ogarnia nas miłością. Możemy więc odnosić zwycięstwo, bo On zwyciężył śmierć, szatana i grzech.
Droga naszego życia ma być zwycięska.
Trzeba ciągle sobie przypominać, że Jezus jest z nami tu.
Jego miłość ogarnia nas.
Jego Duch rozpala w nas miłość, która czyni nas świadkami w świecie, że BÓG JEST WIĘKSZY.

sobota, 19 lipca 2008

Dzień po dniu

19 lipca 2008

Mój Ojcze,
zdaję się całkowicie na Ciebie
uczyń ze mną, co Ci się tylko podoba
jakkolwiek postąpisz ze mną,
dziękuję Ci za to.
Jestem gotowy na wszystko,
przyjmuję wszystko, aby Twoja wola
wypełniła sie we mnie
i we wszystkich Twoich stworzeniach;
niczego innego nie pragnę mój Boże.
W Twoje ręce
powierzam moje życie;
Tobie je oddaje, mój Boże,
z całą miłością mego serca,
ponieważ Cię kocham.
Jest dla mnie potrzebą miłości,
abym się oddał,
abym się powierzył w Twe ręce
bez reszty,
z bezgranicznym zaufaniem,
ponieważ Ty jesteś moim Ojcem.

piątek, 18 lipca 2008

Dzień po dniu

18 lipca 2008

Człowiek nie może żyć bez miłości.
Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą,
jego życie jest pozbawione sensu,
jeśli nie objawi mu się Miłość,
jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją,
jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa.

Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca -
musi ze swoim niepokojem, niepewnością,
a także ze słabością i grzesznością,
ze swoim życiem i śmiercią,
przybliżyć się do Chrystusa.
Musi niejako w Niego wejść z sobą samym,
musi sobie przyswoić, zasymilować całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia,
aby siebie odnaleźć. Jan Paweł II - Redemptor Hominis 10

Te słowa chcę uczynić jutro punktem wyjścia i osnową głoszenia kerygmatu na Skwerze Cubryny.
Chrześcijaństwo to nie obrzędy, rytuały, to nie ideologia i zbiór prawd dogmatycznych, to nie nakazy i zakazy.
Chrześcijaństwo to JEZUS CHRYSTUS.
Jan Paweł II po to spotykał się z ludźmi, po to zwoływał młodych z całego świata - aby mogli spotkać Jezusa i zawierzyć Mu swoje życie.
Jezus posłany na świat przez Ojca, przychodzi do ludzi, aby ukazać nam prawdziwe oblicze Boga.
Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca.
Bóg jest miłością.
Tak Bóg umiłował świat.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości.
Miłość Chrystusa przynagla nas.

Jezus Chrystus przychodzi do grzeszników, zbuntowanych, zagubionych, aby ich wyprowadzić z niewoli grzechu i obdarować prawdziwą wolnością.
Jezus jest wyzwoleniem, Jezus jest zbawieniem.
Wszyscy potrzebujemy zbawienia.
Usiłujemy własnymi siłami wyzwolić się, tymczasem popadamy w jeszcze większą niewolę - uzależnienie od pychy, samouwielbienia, niezależności i kłamstwa.
Sami z siebie jesteśmy zdani na porażkę.
Jesteś grzesznikiem - taka jest prawda.
Ale Jezus przyszedł nie do doskonałych, ale do grzeszników.
Jezus przyszedł do człowieka i ofiarował mu miłość.
Ale człowiek podeptał tę miłość.
Ukrzyżowanie Jezusa jest odrzuceniem miłości Boga - jest też aktem największej miłości Boga do człowieka.
Jezus spotyka Nikodema - jeśli się nie narodzisz powtórnie nie wejdziesz do królestwa Bożego.
Jezus spotyka Samarytankę - o gdybyś znała i wiedziała czym jest woda życia, chciałabyś ją pić i pić bez końca.
Jezus spotyka Mateusza - Pójdź za Mną.
Jezus spotyka niewidomego, bogatego młodzieńca, Marię Magdalenę i Zacheusza.
Jezus spotyka ciebie i mnie.
Chrześcijaństwo rodzi się w nas poprzez spotkanie z Jezusem, który chce wejść w moje życie, aby obdarować mnie wyzwoleniem, miłością i nowością życia.
Wyzwolenie - bo jestem grzesznikiem uwikłany w grzech i zniewolony przez pożądliwość.
Miłość - bo największą tęsknotą ludzkiego serca jest miłość.
Nowość życia - to życie nie dla siebie, ale droga realizacji woli Bożej, zaangażowania się na rzecz drugiego człowieka i jego rzeczywistego dobra.
Jezus przychodzi i puka, ale czeka na moją decyzje i odpowiedź.
Wiara rodzi się we mnie, gdy otworze drzwi Jezusowi.
To chyba dlatego Jan Paweł II tak często wołał - Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi.

Warszawa - tyle ludzi obojętnych katolików, tylu niewierzących, zagubionych.
Co zrobić, aby Jezus był głoszony.
Co zrobić, aby Jezusa ludzie szukali.
Kto ma głosić, kto ma ukazywać Jezusa stylem swego życia.
Jak to zrobić, aby wielu, tysiące było posłanych - przyjęli dar służby zwiastowania Miłości, która jest większa niż grzech, jest większa niż śmierć.
Kto ma głosić?
Gdzie ci siewcy słowa?
Jak przezwyciężyć lęk i egoizm?

Ojcze niebieski uwielbiam Cię w Twoim Syny, który swoim życie ukazał mi Twoje oblicze.
Ty Ojcze pragniesz, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy. Oddaje Ci całą ziemie, wszystkich ludzi, którzy Ciebie nie znają i w Ciebie nie wierza.
Proszę, aby na swej drodze napotkali prawdziwych świadków Jezusa.
Niech z pomocą Ducha Świętego otworzą serca i zawierzą siebie Jezusowi.
Nade wszystko powierzam Ci, Panie moje środowisko - ludzi, którzy tak blisko mnie, że są wezwaniem dla mnie.
Proszę o łaskę Ducha Świętego, aby uwierzyli w Miłość, która ogarnia nas ramionami Krzyża Jezusa.

czwartek, 17 lipca 2008

Dzień po dniu

17 lipca 2008

Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię.

Jezus zaprasza, a jednocześnie sam przychodzi i puka do naszych drzwi serca.
Przychodzimy do Pana z utrudzeniem naszego życia.
Przynosimy nasze cierpienie, grzechy, dylematy, zwątpienia i lęki, samotność i starzenie się. Składamy całe nasze życie na Jego Krzyżu.
Duch Święty przemienia to wszystko, co nas dobija, niszczy i dyskwalifikuje w świetlaną drogę uświęcenia i przebóstwienia.
Każda Eucharystia jest okazją do ofiarowania siebie Ojcu w jedności z Jezusem, który się za nas oddał.
Dziś oddaję Tobie Ojcze, przez Jezusa Twojego Syna całe moje życie i siebie w Twoich Dłoniach składam.

Duch Jezusa zaprasza dzisiaj was młodych, abyście nieśli dobrą nowinę o Jezusie waszym rówieśnikom.
Niech każdy z was ma odwagę obiecać Duchowi Świętemu, że przyprowadzi jednego młodego do Jezusa Chrystusa, w sposób, jaki uzna za najlepszy.

Bądźcie gotowi zaryzykować życiem, aby oświecić świat prawdą Chrystusa, aby odpowiedzieć miłością na nienawiść i na pogardę dla życia; aby głosić nadzieję Chrystusa zmartwychwstałego w każdym zakątku ziemi.
Benedykt XVI


środa, 16 lipca 2008

Dzień po dniu

16 lipca 2008

Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec,
ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn
i ten, komu Syn zechce objawić.

Jezus przyszedł na ziemię, aby ukazać nam prawdziwe oblicze Boga.
Nazwał Go swoim Ojcem i zarysował Jego oblicze w przypowieściach, szczególnie w przypowieści o synu marnotrawnym.
Bóg w objawieniu Jezusa jest Ojcem, który kocha nas i nie chce naszej zguby.
Pragnie, aby człowiek uwierzył w Jego miłość, otworzył się i przyjął tę miłość, którą najbardziej obdarowuje nas gdy posyła nam Ducha Świętego.
Duch Święty jest darem Ojca, darem miłości, jest samą miłością.
On przemienia nas, przekształca wewnętrznie nadając nowy kierunek naszemu życiu, ukazując cel i misję, której realizacja prowadzi do tego ostatecznego celu.
Duch Święty, który jest miłością uzdalnia nas do miłości, tak że człowiek jest zdolny odpowiedzieć Bogu na Jego miłość.
Duch Święty obdarza nas w charyzmaty, które są narzędziami służby w misji i budowaniu Królestwa Bożego.
Duch Święty sprawia, że wchodzimy w relacje synowską wobec Ojca nasuwając Go Abba - Ojcze, a nawet Tatusiu.
Duch Święty, prowadzi nas, objawiając nam wolę Boża i dając nam moc, siłę wewnętrzną do przezwyciężania przeszkód na drodze realizacji planu Ojca.

Potrzeba nowej Pięćdziesiątnicy -
nowego wylania Ducha Świętego

Wielu młodych patrzy na swoje życie z obawą i zadaje sobie wiele pytań co do swej przyszłości. Zaniepokojeni pytają: jak odnaleźć w świecie naznaczonym licznymi i ciężkimi niesprawiedliwościami i cierpieniami? Jak odnieść się do egoizmu i przemocy, które niekiedy zdają się zwyciężać? Jak nadać życiu pełny sens? Jak przyczynić się do tego, aby owoce Ducha - miłość, radość, pokój... zalały ten zraniony i kruchy świat - świat młodych.

Tylko Chrystus może zaspokoić najgłębsze pragnienie serca człowieka; tylko On jest zdolny ucywilizować ludzkość i doprowadzić ją do przebóstwienia.
Mocą swojego Ducha rozlewa On w naszych sercach miłość Bożą, która czyni nas zdolnymi, by kochać bliźniego i być gotowymi do służby dla niego.
Duch Święty oświeca, objawiając Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, wskazuje drogę do najpełniejszego upodobnienia się do Niego, aby być wyrazem i narzędziem miłości, która od Niego pochodzi.

Świadkami Chrystusa możemy być tylko wtedy, kiedy pozwolimy się prowadzić Duchowi Świętemu.
Benedykt XVI - orędzie

wtorek, 15 lipca 2008

Dzień po dniu

15 lipca 2008

Duch Święty zstąpi na was,
otrzymacie Jego moc
i staniecie się moimi świadkami. Dz 1,8

Dziś rozpoczęło się uroczystą Eucharystią spotkanie młodzieży z całego świata w Sydney.
Dziś nasza wspólnota modliła się o Ducha Świętego i pośród modlitwy uwielbienia Duch Święty zstąpił na nas.
W piątek prowadzimy ewangelizację uliczną na pl. Narutowicza.
W sobotę na Skwerze Cubryny od godziny 10 wielkie spotkanie w łączności z Ojcem Świętym i młodzieżą zgromadzoną w Sydney.

Kilka ważnych myśli na te dni.

Misja Kościoła zanim jeszcze stanie się działaniem,
jest świadectwem i promieniowaniem. Jan Paweł II - RM 26

Duch Święty stał się największym darem Boga dla człowieka,
a więc najwyższym świadectwem Jego miłości do nas,
miłości, która wyraża się konkretnie w "tak dla życia". Benedykt XVI

Nosimy w sobie pieczęć miłości Ojca w Jezusie Chrystusie -
którą jest Duch Święty.
Ważne jest, aby każdy z nas poznał Go,
wszedł z Nim w relację
i pozwolił się przez Niego prowadzić.
Trzeba przyjąć Go jako przewodnika naszych dusz,
jako "Mistrza wnętrza", który nas wprowadza w Tajemnicę Trójcy.
On kieruje nas ku innym,
rozpala w nas ogień miłości,
czyni nas misjonarzami miłości Boga. Benedykt XVI

Jest niezwykły czas gromadzenia się ludzi we wspólnotach, aby wielbić Pana, jednoczyć się w Duchu Świętym i odczytywać wezwania, jakie Pan stawia przed nami.
Misja głoszenia Ewangelii w nocy Ducha jest pierwszym i jedynym zadaniem Kościoła.

Panie, wylej swego Ducha na młodzież zgromadzoną w Sydney.
Przyjdź do nich i do wszystkich młodych ludzi z łaską nadziei i uzdrowienia.
Poślij nas wszystkich na świat z orędziem Ewangelii.

sobota, 12 lipca 2008

Dzień po dniu

12 lipca 2008

Słowo Boże samo w sobie zawsze jest skuteczne.
Człowiek jednak dzięki swej wolności może się mu oprzeć i uczynić je bezowocnym.
Także deszcz może okazać się bezwartościowym, jeśli spadnie na kamienie.
W tym zawiera się ta tajemnicza relacja między łaską a wolną wolą, między wszechmocą Boga a wolnością człowieka.

Dzisiaj Benedykt XVI wyruszył w podróż apostolską do Sydney na Światowe Dni Młodzieży.
Myślą przewodnią przygotowań do spotkania jest Duch Święty i misja.
Światowe Dni Młodzieży w zamyśle Jana Pawła II były ukierunkowane na spotkanie z Jezusem.
Bogaty program konferencyjno-modlitewny, liturgia i wszelkie spotkania w dialogu wiary między narodami i kontynentami były prowadzone w duchu ewangelizacji, aby Jezus nasz Pan i Zbawca był poznany i uwielbiony przez człowieka, każdego bez wyjątku.
Duch Święty, który zstąpił na apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy rozpoczął misję ewangelizacyjną.
Potrzeba nowej Pięćdziesiątnicy, aby misja z nową gorliwością ogarniała narody i kontynenty, które jeszcze w niewielkim procencie są poddane Jezusowi. Tylu ludzi jeszcze nie zna Jezusa.

Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i staniecie się moimi świadkami.
Te słowa z Dziejów Apostolskich są w temacie orędzia Benedykta XVI.
Chcemy przeżyć spotkanie z Jezusem, aby Duch Święty zstąpił na nas.
Abyśmy byli Jego świadkami.
Sydney - gdzieś daleko, na przeciwległym krańcu półkuli.
My tu w Warszawie - spotkanie młodych, w jedności z papieżem - równolegle, w tym samym czasie.
Oby nas zgromadziło się jak najwięcej.
Obyśmy byli otwarci na Słowo Boże.
Oby Duch Święty zstąpił na nas.
Oby rozpoczęła się ewangelizacja z nową mocą i zapałem.

Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela,
który od Ojca i Syna pochodzi.
Tak, Duch Święty, Duch miłości Ojca i Syna,
jest Źródłem życia, które nas uświęca,
ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych
przez Ducha Świętego, który został nam dany.
Jednakże nie wystarczy Go poznać;
trzeba przyjąć Go jako przewodnika naszych dusz,
jako Mistrza wnętrza, który nas wprowadzi w Tajemnicę Trójcy,
gdyż tylko On może nas otworzyć na wiarę
i pozwolić żyć nią w pełni każdego dnia.
On kieruje nas ku innym,
rozpala w nas ogień miłości,
czyni misjonarzami miłości Boga. Benedykt XVI - orędzie

niedziela, 6 lipca 2008

Dzień po dniu

6 lipca 2008

Chrześcijaństwo nie opiera się na ignorancji, lecz na pokorze człowieka -
nie potępia wiedzy i mądrości, lecz pychę i zarozumialstwo człowieka.

wtorek, 24 czerwca 2008

Dzień po dniu

24 czerwca 2008

Ustanowię cię światłością dla pogan,
aby moje zbawienie dotarło
aż do krańców ziemi. Iz 49,6

Te słowa dzisiaj wybrzmiewają w uroczystość narodzin św. Jana Chrzciciela i jakby mówią o nim, ale tak naprawdę tą światłością dla pogan jest Jezus Chrystus.
Jan Chrzciciel przygotował drogę Jezusowi i to on pokazał Mesjasza ludziom wskazując Go - Oto Baranek Boży...
Dziś jednak to zadanie, tę misję Jana Chrzciciela wobec świata i wszystkich ludzi spełnia Kościół.

To Kościół jest posłany, aby przygotować drogę Jezusowi.
To Kościół jest posłany, aby świecić światłem Chrystusa w ciemnościach tego świata.
To Kościół jest posłany, aby zbawienie dotarło, aż po krańce ziemi.
Tę misję Kościół spełnia i my, każdy z nas mamy tę misję realizować w naszej codzienności.
My - a więc ja i ty - jesteśmy posłani, aby ukazywać Jezusa ludziom, którzy Go nie znają.

Ja dziś mam 35 rocznicę święceń kapłańskich.
To znaczy, że 35 lat temu mój biskup Kardynał Stefan Wyszyński udzielił mi sakramentu święceń - jestem prezbiterem.
Przez jego ręce i modlitwę Duch Święty zstąpił na mnie i "narodziłem się" do posługi kapłańskiej.
Dziś uwielbiam Boga i dziękuję Mu za wybranie.
On mnie powołał i przeznaczył, abym był Jego sługą jako kapłan.
Wcale nie byłem lepszy, zdolniejszy, ani świętszy - ale On mnie wybrał, a ja podjąłem to wezwanie, wszedłem na drogę powołania. Najpierw seminarium i po szaściu latach 24 czerwca 1973 roku w katedrze warszawskiej 0 g0dz. 12.05 narodziłem się i jestem sługą Jezusa Kapłana.
Dziś dziękuję Bogu za tę drogę, za te lata posługi Kościołowi - ludziom, których Bóg postawił na mojej drodze, tyle ludzi... teraz chcę ich sercem i modlitwą ogarnąć, gdziekolwiek są, w różnych częściach ziemi, rozrzuceni po świecie. A wielu z nich już ukończyło pielgrzymowanie i są tam. Wszystkich ogarniam modlitwą dziękczynną.
Jezus postawił ich na mojej drodze.
Nie zawsze dobrze im usługiwałem.
Tych, których zraniłem, zawiodłem lub rozczarowałem przepraszam i proszę Miłosiernego Ojca aby mi przebaczył.
Przez te lata mogłem ewangelizować w wielu miejscach i byłem świadkiem wydarzeń niezwykłych - ludzie oddawali swoje życie Jezusowi jako Panu i Zbawcy - w tylu miejscach. Dziękuję za współpracowników w ewangelizacji, było ich wielu.
Dzięki nim moja wiara rosła i ewangelizacja była bardziej skuteczna.
Chciałbym każdemu-każdej podziękować.
Tylu przyjaciół wspólnej Bożej sprawy, mogliśmy czynić ziemię bardziej świetlaną.
To wielki dar i przywilej ewangelizować.
Dziękuję za to, co teraz - wspólnota Woda Życia - tyle cudownych ludzi.
Dziękuję za dzisiejszą Eucharystię i spotkanie ludzi z różnych miejsc, ich serdeczność, życzenia, przyjaźń.
Na obrazku prymicyjnym napisałem słowa św. Pawła:
Przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.
Te słowa jakoś urzeczywistniły się w moim życiu.
Są prawdą mojego posługiwania kapłańskiego.
Dziękuję za skarb i za to gliniane naczynie.
Dziękuję za tę moc, która jest we mnie, ale nie jest moją mocą.

Panie Jezu, dziękuję Ci, że doprowadziłeś mnie aż dotąd.