piątek, 30 kwietnia 2010

Dzień po dniu

30 kwietnia 2010

Niech się nie trwoży serce wasze:
Wierzycie w Boga?
I we Mnie wierzcie.
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
...Przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie,
abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.

Żyjemy w świecie wielkich i małych leków.
Dławimy je często w sobie udając odważnych.
Świat i człowiek żyje w poczuciu zagrożenia z różnych stron.
Jezus wchodzi w ten świat i daje się zmiażdżyć.
Przynosi pokój i perspektywę wieczności w domu Ojca.
Jezus chce, aby ci, którzy uwierzą w Niego byli rzecznikami pojednania i nowych relacji w braterskiej wspólnocie.
Jezus ukazuje nam, że życie na ziemi jest jedynie epizodem i preludium, a śmierć przejściem, bramą we właściwe życie.
Jezus mówi - chcę, abyście byli tam gdzie ja jestem.
Tam już śmierci nie będzie, ani płaczu, ani konania, ani zwątpienia nie będzie.
Wszystko będzie nowe i świeże.

Ja jestem drogą i prawdą i życie.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Dzień po dniu

29 kwietnia 2010

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi...

To słowa modlitwy Jezusa.
Jezus wysławia swojego Ojca, uwielbia i okazuje cześć Ojcu.
Uwielbienie Boga jest szczytem modlitwy.

Uwielbienie jest tą formą modlitwy, w której człowiek całkiem bezpośrednio uznaje, iż Bóg jest Bogiem.
Wysławia Go dla Niego samego, oddaje Mu chwałę nie ze względu na to, co On czyni, ale dlatego, że ON JEST.
Uczestniczy w szczęściu serc czystych, które kochają Go w wierze, zanim ujrzą Go w chwale.
Przez nią Duch łączy się z naszym duchem, by świadczyć, że jesteśmy dziećmi Bożymi; daje świadectwo Jedynemu Synowi, w którym zostaliśmy przybrani za synów i przez którego uwielbiamy Ojca.
Uwielbienie zespala inne formy modlitwy i zanosi je do Tego, który jest źródłem i celem: Dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy.

Uwielbienie Boga jest modlitwą, ale jest też sposobem życia.

Gdy uwielbiamy Boga chodzimy w światłości, nie ma w nas ciemności i wokół nas światłość się rozprzestrzenia.

środa, 28 kwietnia 2010

Dzień po dniu

28 kwietnia 2010

Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał.
A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.

Chrześcijaństwo koncentruje się wokół Krzyża i Jezusa Chrystusa.
Koncentruje się wokół Krzyża, bo tu dokonało się zbawienie i tu jest nowy początek.
koncentruje się wokół Jezusa, bo to On dokonał zbawienia, On umarł na krzyżu.
To Jezus jest Panem i Zbawicielem.

Misja Jezusa jest planem Ojca.
To Ojciec posyła Syna.
Syn pełni wolę Ojca.
Syn jest posłuszny - człowiek jest nieposłuszny Ojcu.
Wierzyć w Syna to wierzyć w Ojca.
Jezus sobą ukazuje nam oblicze Ojca, oczyszcza nas z wszelkich zniekształceń w widzeniu Ojca.
Kto Mnie zobaczył - poznał Ojca.

Wiara chrześcijańska choć bierze początek od Jezusa, ukazuje nam Boga, który jest Ojcem;
Jezusa Chrystusa, który jest Synem Bożym i Zbawicielem świata;
i Ducha Świętego, Parakleta, Ducha Prawdy, który jest więzią miłości i uświęceniem naszym.

Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, że jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś już odnaleziony i nieodnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to, czego pojąć nie mogę - nie jest nigdy złudzeniem
za to, że milczysz. Tylko my - oczytani analfabeci
chlapiemy językiem

wtorek, 27 kwietnia 2010

Dzień po dniu

27 kwietnia 2010

Moje owce słuchają mojego głosu,
a Ja znam je.
Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne.

Jezus Chrystus jest Pasterzem wielkiej wspólnoty uczniów.
Gromadzi nas we wspólnocie Kościoła.
Kieruje do nas swoje słowo i karmi nas swoim Ciałem.
Chce zgromadzić też tych, którzy jeszcze nie są we wspólnocie, ale przecież są dziećmi naszego Ojca.

Modlimy się o powołania kapłańskie,
aby wspólnoty parafialne miały dobrych pasterzy
i aby ich nigdy nie brakowało.
Szczególnie modlimy się za te kraje, gdzie jest brak kapłanów.
Modlimy się tez za tych, którzy dziś pełnią posługę prezbitera czy biskupa w Kościele, aby umocnieni łaską Ducha Świętego z oddaniem i miłością służyli Kościołowi.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Dzień po dniu

26 kwietnia 2010

Ja jestem bramą owiec.

Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości.

Jezus jest bramą dla nas.
Tą bramą jest Jego Krzyż.

Pamiętasz ten wiersz Norwida?

Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!... Wróć...
Lub wszystko zginie...
Patrz! jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny...
Maszt się niesie wzwyż,
Most mu poprzeczny.
- Synku! trwogi zbądź!
To znak zbawienia!
Płyńmy! bądź co bądź...
Patrz, jak się zmienia!
Oto wszerz i wzwyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzież się podział krzyż ?
- Stał się nam bramą!

Przez bramę krzyża wchodzimy w nowy świat.
Obfitość życia to nie hedonizm i materializm.
To wszech-ogarniająca Miłość.

Tej obfitości życia doświadcza człowiek już tu, gdy jest oddany Panu i podąża drogą woli Bożej.
Wszystko co robi i czym żyje jest służbą miłości.
Życie jest ekscytujące i bogate w wydarzenia i jakże twórcze w każdym detalu.
Życie nie jest banalne i nudne.
Życie, choć naznaczone krzyżem jest pełne nadziei i uśmiechu... krzyż jest nam bramą.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Dzień po dniu

25 kwietnia 2010

Moje owce słuchają mego głosu,
a Ja znam je.
Idą one za Mną
i Ja daję im życie wieczne.

Pasterz Jezus jest dobrym pasterzem.
Zna każdego z nas.
Kieruje do nas swoje słowo.
Prowadzi nas i obdarza życiem wiecznym.
Mamy słuchać Jego głosu i iść za Nim.
To jest istota chrześcijaństwa.

Nie zginą one na wieki
i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Ojciec mój, który Mi je dał,
jest większy od wszystkich.
I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca.
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

Jesteśmy w rękach dobrego Ojca.
Bezpieczni choć przez świat uciskani.
Ojciec i Syn trzymają nas, mocno trzymają nas.
Ukryci w dłoniach Ojca i Syna mamy dawać świadectwo miłości.

Dziś w Gnieźnie na uroczystościach ku czci św. Wojciecha otrzymują krzyże misyjne kapłani, siostry zakonne i osoby świeckie udający się na misje. Wśród nich Kasia Wróblewska ze wspólnoty Woda Życia. Kasia udaje się na misje do Sierra Leone. Modlitwą wspierajmy jej misję.

sobota, 24 kwietnia 2010

Dzień po dniu

24 kwietnia 2010

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.

Tak jest, Panie.
Ten chleb jest Twoim Ciałem, ten kielich wina jest Krwią Twoją.
Dzięki Ci składam, Panie, że mogę karmić się Twoim Ciałem i Twoją Krwią.
Dzięki Ci, Panie, że w moich dłoniach dokonujesz cud konsekracji,
że mogę dawać Ciebie innym,
że jesteś do dyspozycji zawsze,
że chcesz przemieniać świat przez swoich uczniów.

Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz słowa życia wiecznego.
A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga.

Twoje słowo jest życiem.
Wierzę Panie Jezu, że Ty jesteś Święty Boga
i wciąż poznaję, że umiłowałeś świat Boską miłością.
Ty jesteś Synem Boga Żywego;
Ty jesteś Mesjaszem.
Ty jesteś moim Panem i Zbawicielem.
Tobie oddaję moje życie.
Tobie zawierzam wszystko.
W życiu i śmierci należę do Ciebie, Jezu.
Jezu ufam Tobie.


piątek, 23 kwietnia 2010

Dzień po dniu

23 kwietnia 2010

Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.

Misja ewangelizacji nie zakończyła się.
Kręgi promieniowania Słowa obejmują cały świat, ale jest tyle ludzi, którzy nie znają Chrystusa. Nakaz Jezusa dotyczy nas wszystkich.
Duch Święty uzdalnia i daje moc.
Jesteś posłany, a czas jest krótki.

Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.

Całe nasze życie jest uwielbieniem Chrystusa, a szczytem życia jest śmierć, czyli przejście-pascha.
Żyć to Chrystus - w centrum zaangażowania człowieka wierzącego ma byc Chrystus, czyli świadectwo o Nim i zaangażowanie w ewangelizację.
Śmierć jest przejściem w pełnię życia, jest zyskiem - bo tam już nic nie będzie potrzeba.
Tak tylko może powiedzieć człowiek, który jest zanurzony w Duchu Świętym.
To dotyczy każdego z nas.

Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Ziarnem pszenicznym jest Jezus, ale ziarnem ma być każdy uczeń Chrystusa.
Ziarnem, które obumarło był św. Wojciech, św. Stanisław, ks. Jerzy Popiełuszko, Lech Kaczyński...
Niech to ziarno przynosi owoc.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Dzień po dniu

22 kwietnia 2010

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.

Chleb jest symbolem naszej doczesnej egzystencji.
Człowiek pracuje na chleb, aby żyć.
Człowiek ma być dobry jak chleb.
Jezus jest chlebem.
My mamy ten chleb spożywać, aby żyć.
Aby żyć na wieki.

Jezus powie w wieczerniku - ten chleb to ciało moje; ten kielich z winem to jest krew moja.
Jezus jest dziś i zawsze dla nas pokarmem na drodze naszego wędrowania.

środa, 21 kwietnia 2010

Dzień po dniu

21 kwietnia 2010

Wielka radość zapanowała w tym mieście.

Słowo Boże rozprzestrzenia się przez świadectwo uczniów i znaki.
Prześladowania jakie wybuchły w Jerozolimie przyczyniły się też do wyjścia uczniów Jezusa z miasta - rozproszyli się po okolicy Judei i Samarii.
Gdy głosi się Jezusa i ludzie przyjmują wiarę rodzi się radość - wielka radość.
Chrześcijaństwo jest radością - niesie radość i nadzieję ludziom.

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!
Pan jest blisko!

wtorek, 20 kwietnia 2010

Dzień po dniu

20 kwietnia 2010

Ja jestem chleb życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął;
a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

Są małe i wielkie pragnienia ludzkiego serca.
Jezus - chleb życia zaspakaja największe pragnienia serca.
Trzeba przychodzić i pożywać ten chleb.
On jest naszym życiem, nadzieją i mocą.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Dzień po dniu

19 kwietnia 2010

Ja jestem drogą i prawdą i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.

Dziś byłem uczestnikiem koncelebry pogrzebowej Prezydenta Kaczorowskiego w archikatedrze warszawskiej. Przeszło dziewięćdziesięcioletni starzec, a taki dziarski i młody, piękna historia zakończona ofiarą życia w Katyniu.
Prezydenta poznałem wiele lat temu w kościele na Żytniej. Prowadziłem tam rekolekcje adwentowe i na jednej z mszy pojawił się prezydent z małżonką. Był bardzo zaintrygowany treścią rekolekcji ewangelizacyjnych - rozmawialiśmy o tym przy kiełbaskach u proboszcza. Potem spotkaliśmy się w sanatorium w Busku Zdroju - przez dwa tygodnie przebywaliśmy: on z małżonką i ja - różne zabiegi, rehabilitacje i rozmowy. W niedługim czasie pierwszy raz przyleciałem do Londynu na Międzynarodową Konferencję Alfa. Przy odbiorze bagażu na lotnisku spotykam prezydenta z małżonką. Lecieliśmy tym samym samolotem. Rozmowa i "koniecznie ksiądz musi nas odwiedzić... sobota o godz. 16". Okazało się, że była to uroczysta kolacja w gronie rodzinnym - prezydent obchodził 85 urodziny. Niezwykły człowiek, ciepły, serdeczny, bliski, bardzo przyjazny. Bardzo dobrze, rodzinnie poczułem się w gronie jemu najbliższych. Dziś rozpoznawałem w kondukcie żonę, córki i wnuki...Cieszę się, że jego doczesne szczątki spoczęły w świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.
Jutro pogrzeb w kościele św. Anny śp. Władysława Stasiaka - naszego parafianina. Nie znałem go, choć podobno przychodził często do nas na mszę św.

Zmartwychwstał Dobry Pasterz, który oddał życie za swoje owce i umarł, aby nas zbawić. Alleluja.

niedziela, 18 kwietnia 2010

dzień po dniu

18 kwietnia 2010

To jest Pan!

Wiara jest rozpoznaniem obecności Pana w naszym życiu, pośród wydarzeń, które są i zaskakują.
Dziś szczególny czas rozpoznawania zamysłu Pana i Jego obecności w wydarzeniu katastrofy.
Dziś odbył się pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu - królewski pogrzeb.
Jutro i w następne dni w różnych miejscach odbędą się pogrzeby innych.
Wszystko wraca do normy - ale pustka pozostaje.
To jednak nie koniec - to początek nowej historii.

Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś.
Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz.
Pójdź za Mną!

Te słowa są skierowane do nas dziś i dotyczą ciebie i mnie.

BOŻE, TY PRZYWRÓCIŁEŚ MŁODOŚĆ DUCHA SWOIM WIERNYM, ZACHOWAJ ICH W RADOŚCI I SPRAW, ABY CIESZĄC SIĘ Z ODZYSKANEJ GODNOŚCI PRZYBRANYCH DZIECI BOŻYCH Z UFNOŚCIĄ OCZEKIWALI CHWALEBNEGO DNIA ZMARTWYCHWSTANIA.

sobota, 17 kwietnia 2010

Dzień po dniu

17 kwietnia 2010

Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.


Trwają uroczystości pogrzebowe wszystkich, którzy zginęli w katastrofie lotniczej.
Jest tu cała Polska.
Wszyscy jednoczą się w modlitwie wokół Chrystusa zmartwychwstałego.

Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.
Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie.
Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.
Wierzysz w to?


Panie Jezu, Ty żyjesz i jesteś nadzieją naszego zmartwychwstania i życia w nieśmiertelności i chwale.
Tobie oddaję wszystkich, którzy tydzień temu zginęli w katastrofie lotniczej.
Dziękuję Ci Panie, za ich życie i za ich ofiarę, jaką złożyli na ołtarzu Katynia tak nagle i tak gwałtownie. Proszę Cię, dobry Jezu, abyś zaprowadził ich przed oblicze Ojca. Niech przebywają na wieki w szczęśliwości nieba.
Oddaję Ci, Jezu wszystkich pogrążonych w smutku i żałobie; niech znajdą ukojenie w Tobie.
Oddaję Ci polityków i tych, którzy są odpowiedzialni za media - niech to tragiczne wydarzenie przemówi do nich całą wyrazistością prawdy, niech wzbudzi w nich skruchę, żal i nawrócenie.
Panie przemieniaj nasze serca, daj zdolność kształtowania obyczajów politycznych w szacunku i miłości, w prawdzie i godności.
Oddaję Ci, Panie cały naród Polski. Proszę o jedność, odbuduj wiarę i solidarność. Pozwól nam z nadzieją spoglądać ku przyszłości, bo Ty jesteś Panem historii.

piątek, 16 kwietnia 2010

Dzień po dniu

16 kwietnia 2010

Nie sposób nie być na Krakowskim Przedmieściu.
Nie sposób myślą i sercem nie być z tymi, którzy tam się gromadzą.
Nie sposób modlitwą nie być, przy tych, którzy już są tam...

Potrzebna była ta śmierć - ofiara życia tylu znamienitych osób, aby ludzie się przebudzili.
Bóg daje nam jeszcze jedną szansę do przemiany...
Prawda was wyzwoli - trzeba odkłamać rzeczywistość, w której żyjemy...

Usłysz, Panie, głos mój - wołam:
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie!
O Tobie mówi serce moje: Szukaj Jego oblicza!
Szukam, o Panie, Twojego oblicza;
swego oblicza nie zakrywaj przede mną,
nie odpędzaj z gniewem swojego sługi!
Ty jesteś moim wspomożycielem,
więc mnie nie odrzucaj i nie opuszczaj mnie,
Boże, moje Zbawienie!

Wierzę, iż będę oglądał dobroć Pańską
w ziemi żyjących.
Ufaj Panu, bądź mężny,
niech się twe serce umocni, ufaj Panu!

czwartek, 15 kwietnia 2010

Dzień po dniu

15 kwietnia 2010

Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne.

Wiara to nie przekonanie intelektualne, że jest jakaś siła wyższa, demiurg, Bóg.
Wiara to nie system zasad - nakazów i zakazów, które ograniczają wolność.
Wiara nie jest zbiorem rytuałów, obrzędów, które trzeba wykonać.

Wiara nie jest jedynie przyjęciem określonego zbioru prawd dotyczących tajemnic Boga, człowieka, życia i śmierci oraz rzeczy przyszłych. Wiara polega na głębokiej, osobistej relacji z Chrystusem, relacji opartej na miłości Tego, który nas pierwszy umiłował, aż do całkowitej ofiary z siebie. Benedykt XVI

Dziś uświadamiam sobie, że wiara w Jezusa jest we mnie nowym życiem, które uzdalnia do miłości i uskrzydla.
Wiara w Jezusa otwiera drogę poza życie - w nieśmiertelność, w Domu Ojca.
Życie wieczne już jest teraz.
Jest to nowa jakość życia, które spełnia się w podążaniu za Jezusem, w pełnieniu woli Bożej, w wierności powołaniu.

Dziś wracają do Warszawy ci, którzy doświadczyli Paschy-Przejścia w Katyniu 10 kwietnia.
Na lotnisku Okęcie trumny okryte flagą biało-czerwoną, łzy powitania i pożegnania, i modlitwa.

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
o Panie, wysłuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu
ku głośnemu błaganiu mojemu!
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia,
aby Ci służono z bojaźnią.
W Panu pokładam nadzieję,
nadzieję żywi moja dusza,
czeka na Twe słowo.
Dusza moja oczekuje Pana
bardziej niż strażnicy świtu,
bardziej niż strażnicy świtu.
Niech Izrael wygląda Pana.
U Pana bowiem jest łaska
i w obfitości u Niego odkupienie.
On odkupi Izraela
ze wszystkich jego grzechów.

Doświadczenie tych dni jest niezwykłe.
Tysiące ludzi przybywa do Warszawy, aby podejść do trumny.
Stoją po 10 godzin w kolejce.
Wielkie zgromadzenie ludzi poruszające się do przodu, łagodnie falujące.
Ludzie kupują kwiaty, znicze, flagi.
Jest skupienie, modlitwa i cierpliwość.
Przypominają się dni papieskie - pielgrzymki Jana Pawła II - a przed pięciu laty jego pogrzeb.
To jest niezwykły czas - czas pokuty, oczyszczenia, świadectwa - obudził się duch narodu.




środa, 14 kwietnia 2010

Dzień po dniu

14 kwietnia 2010

Minęło kilka dni od katastrofy lotniczej.
Żałoba narodowa trwa.
Ludzie nieustanie nawiedzają pałac prezydencki - oddają cześć, modlą się przy trumnach.
W TV rozmowy, wspomnienia, zdjęcia i filmy o prezydencie i jego żonie.
Tyle dobrych, ciepłych słów - wielka strata, taki niezwykły człowiek.
Tyle bólu jest w nas.
A tak niedawno w mediach, rozmowach jaki wizerunek prezydenta był ukazywany?
Przypomnijmy sobie ile inwektyw, złośliwych ocen, ile pogardy i poniżenia pod jego adresem. Ile działań, aby ośmieszyć, poniżyć prezydenta w oczach ludzi, świata; wyeliminować go z wydarzeń politycznych o randze międzynarodowej, tak jakby się do tego nie nadawał, a najlepiej gdyby go nie było.
Jaki wizerunek prezydenta wykreowały media przez te cztery lata i jakie rokowania propagowały na jesienne wybory. W prasie międzynarodowej ukazywały się nieprzychylne, zajadłe artykuły ośmieszające jego osobę, których ukrytymi inpiratorami byli Polacy - dlaczego?
Czy trzeba było tej tragedii, tej śmierci, aby poznać prawdę o człowieku, aby odkryć jego wartość, jego niezwykłość osobowości.
Dlaczego deprecjonujemy ludzi, osądzamy ich, ośmieszamy niszcząc ich autorytet?
Kto się kryje za tym?

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.

Człowiek musi uwierzyć w miłość Boga i przebaczenie, którego źródłem jest Bóg.
Gdy uwierzysz w miłość przebaczającą będziesz zdolny przebaczać.
Nadto będziesz zdolny widzieć dobro w drugim człowieku.
Będziesz cieszył się tym dobrem, będziesz je aprobował - nie będzie zagrożeniem dla ciebie.
Bo dobro jest w tobie i jest większe niż grzech.
Nie lękaj się światła.
Nie lękaj się prawdy.
Bóg nie potępia.
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

To jest słowo życia.

Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie umrze, ale będzie miał życie wieczne.


Takie słowo głosili apostołowie gdy rodził się Kościół po Pięćdziesiątnicy.
Dziś Kościół żyje tym słowem i głosi je, i cierpi prześladowania.
Potrzeba ofiary życia - katastrofa smoleńska ma sens tylko w świetle Paschy Jezusa.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Dzień po dniu

13 kwietnia 2010

Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących.

Gdy w tych dniach doświadczamy wielkiego cierpienia i wpatrzeni w trumnę prezydenta stawiamy sobie pytania - dlaczego? - mamy poprzez to tragiczne wydarzenie widzieć to, co się wydarzyło na Golgocie.
Uczniowie Pana dotknięci do głębi stawiali sobie pytanie - dlaczego?
Ale my już wiemy dlaczego była Golgota.
Poprzez pusty grób patrzymy na krzyż już nie jako na szubienicę.
Widzimy w krzyżu zwycięskie drzewo życia i wybawienia.
Jest sens i nadzieja.
Zrodzeni do żywej nadziei.
Dlatego uczniowie Jezusa, ci którzy uwierzyli, mieli jedno serce i jednego ducha.
Byli ożywieni tą nadzieją, która przekracza próg doczesności.
Odkupienie, którego dokonał Jezus na Golgocie dokonuje się w naszym życiu przez ofiarę życia ludzi dziś - tu i teraz - ludzi, którzy wchodzą w trudne doświadczenie śmierci i cierpienia, aby dokonało się wybawienie i nowy świt nadziei.
Ufamy, że to bezprecedensowe w historii wydarzenie będzie brzemienne w skutki, których sobie dziś nie wyobrażamy.

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

Jezus został wywyższony na drzewie krzyża.
Dziś wywyższamy Go w naszym życiu.
On jest Panem naszego życia.
On jest jedynym naszym Zbawicielem.
On obdarza nas życiem wiecznym.
Idziemy przez życie na ziemi i śmierć do zmartwychwstania i chwały.
Tak wierzymy i tak należy patrzeć na życie ludzi.

Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka.
Uczynił go obrazem swej własnej wieczności.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Dzień po dniu

12 kwietnia 2010

A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą...

Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże.

Ta modlitwa pierwszej gminy chrześcijańskiej jest wciąż aktualna.
Trzeba nią się modlić, aby słowo Boże było głoszone bez skrępowania.
Dziś są siły, które chcą zagłuszyć słowo Boże.
Napełnienie Duchem Świętym uzdalnia do odważnego przepowiadania.
Panie, niech Duch Święty przychodzi z pomocą naszej ospałości.

Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.

Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.

Potrzebujemy Ducha Świętego.
Tylko On może przebudzić nas z letargu.
Potrzebujemy nowej Pięćdziesiątnicy.
Narodzić się do wiary żywej, do relacji zaufania i oddania się dobremu Ojcu.
Nominalne chrześcijaństwo jest puste i jest zgorszeniem dla tych, którzy Boga nie znają.
Duchu Święty, Duchu Ogniu, Duchu Żarze, Duchu Miłości zstąp i pobudź w nas uśpione pokłady naszego serca. Niech dokona się nowe narodzenie, nowy początek w naszym, moim życiu.

czwartek, 8 kwietnia 2010

Dzień po dniu

11 kwietnia 2010

Pokój wam!

Przestań się lękać!
Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący.
Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani.

Pan mój i Bóg mój.

Wiele znaków i cudów działo się...

Sobota 10 kwietnia w godzinach rannych katastrofa lotnicza w Smoleńsku.
Prezydent nie żyje, 96 osób zginęło.
Co się stało?
Jak to pojąć?
Dlaczego i co to znaczy?

Dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego...
To co się dzieje w Warszawie i w innych miejscach...
To co się dzieje w sercach ludzi...

Dziś wystarczy...


środa, 7 kwietnia 2010

Dzień po dniu

7 kwietnia 2010

Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!

Być świadkiem Jezusa to mówić o Jezusie.
Ale być świadkiem, to także dokonywać w imię Jezusa znaki, które wskazują, że Jezus żyje.
Dzieje Apostolskie to księga działania Ducha Świętego przez ludzi, który są Mu poddani.
Kościół niesie uzdrowienie światu.
Kościół daje to, czego nikt inny dać nie może.
Wiara, pokora i odwaga - to cechy człowieka, który może powiedzieć dziś: W imię Jezusa wstań i chodź!

A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela.

Droga do Emaus jest droga naszej wiary.
Droga na której ciągle chcemy realizować nasze pragnienia, oczekiwania i liczymy, że Bóg będzie naszym sprzymierzeńcem.
Ta droga najpierw jest dezercją - odejściem, wycofaniem się z rozczarowaniem i smutkiem.
Ale na tej drodze jest nieznany Wędrowca, który wchodzi w ciemny świat naszych uczuć i zawodów.
Niezwykłe spotkanie i rozmowa - katecheza ukazująca sens cierpienia i innych dróg realizacji planu Boga, nie tak jak my byśmy chcieli.
Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił.
Pozostał i poznali Go po łamaniu chleba.
Oczy im się otworzyły.
Otwórz me oczy, o Panie - tak nieraz śpiewamy.
Potrzebujemy ciągle tego - otwórz me oczy, o Panie.

Panie, my ciągle zamykamy oczy i nie chcemy widzieć tego co Twoje.
Widzimy tylko swoje plany i interesy.
Tak bardzo jesteśmy zakrzywieni ku sobie.
Chcemy Ciebie nagiąć ku sobie.
Nasze pobożne westchnienia koncentrują się na naszych małych, wielkich sprawach.
Chcemy, abyś nam służył, abyś realizował nasze pragnienia.
Odwołujemy się do Twojej dobroci.
Gotowi jesteśmy nawet Cię szantażować - bo jak "nie" możemy się obrazić na Ciebie lub odrzucić.

W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy.
Droga do Emaus prowadzi w odwrotną stronę - wracają do wspólnoty.
Jezus żyje i wszystko ma sens.
Spotkaliśmy Pana.
Ta jest z nami, jeśli stać nas na szczerość i otwartość.
Eucharystia może być twoją drogą do Emaus.
Poznali Go przy łamaniu chleba.
Czy serce nie pałało w nas... oby pałało!

wtorek, 6 kwietnia 2010

Dzień po dniu

6 kwietnia 2010

Niech cały dom Izraela wie z niewzruszona pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem i Mesjaszem.

Słowa Piotra są jasnym podsumowaniem kerygmatu w dniu Pięćdziesiątnicy.
Kim jest Jezus, który został osądzony, umęczony i ukrzyżowany?
Kim jest Jezus w moim życiu?
Jezus jest Panem.
Jest Kyriosem - Bogiem.
Jezus jest Mesjaszem.
Mesjaszem, którego oczekiwali synowie Abrahama.
Mesjaszem to znaczy namaszczony Duchem Świętym i posłany z misją zbawienia świata.

Jezus jest moim Panem.
Jego spotkałem, Jemu zawierzyłem moje życie, On wziął na siebie moje grzechy, On wszedł w moje życie i obdarzył mnie nowym życiem, nadał nowy kierunek mojemu życiu, jest moją nadzieją, uczynił mnie sługą zbawienia.

Czas wielkanocny to radosny czas paschy, przechodzenia Jezusa przez życie człowieka, to wzrost wspólnoty chrześcijan poprzez działanie Ducha Świętego. Czytaj Dzieje Apostolskie, tam Duch Święty ujawnia się w swoim działaniu, a Kościół rośnie.

Moc Ducha jest szczególnie potrzebna chrześcijaninowi naszych czasów, gdyż ma on dawać świadectwo wiary w świecie często obojętnym, a czasem nawet wrogim, w którym bardzo silne są wpływy relatywizmu i hedonizmu. Jan Paweł II

Ewangelizować w nocy Ducha to głosić z odwagą Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, czynić znaki, nieść uzdrowienie, uwolnienie, pojednanie - a więc jest to działanie charyzmatyczne, pozwolić by Duch Święty przez nas działał.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Dzień po dniu

5 kwietnia 2010

Tego Męża przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście.
Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim.
Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami.

W centrum nauczania Kościoła jest Jezus, Jego śmierć i zmartwychwstanie.
Chrześcijanin jest świadkiem.
Wiara jest osobistym spotkaniem - Jezus żyje i wchodzi w życie człowieka.

Jezus rzekł do nich:"Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą".

Niewiasty spotykają Jezusa i stają się pierwszymi świadkami zmartwychwstania.
Dziś też tak jest.
Kobiety są w ewangelizacji pierwsze, gotowe dawać świadectwo.
Wiem coś o tym.
Odwaga i wrażliwość kobiet daje impuls.

Dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli:" Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Ta pogłoska i dziś w różnych wersjach rozchodzi się w świecie.
Istnieją wśród nas anty-świadkowie i ludzie nieraz dają im wiarę.
Istnieje napięcie między światem, który z uporem trwa w ciemności śmierci, odrzuca Jezusa i próbuje chrześcijaństwo zamknąć w świecie prywatności.
Ale odwaga chrześcijan, tych, którzy spotkali Zmartwychwstałego Pana jest posiewem ziarna życia i miłości - Jezus żyje!
Kobiety i dziś są świadkami i czynią to z entuzjazmem, miłością i odwagą.

Nie ustawać w świadectwie.
Każdy dzień stwarza okazję.
Każde spotkanie jest sposobnością.
Jezus żyje!

niedziela, 4 kwietnia 2010

Dzień po dniu

4 kwietnia 2010

WIELKA NIEDZIELA

JEZUS CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ !

Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.

Niedziela Zmartwychwstania jest najważniejszym dniem w roku.
Dziś składamy Bogu wielkie dziękczynienie za cud zmartwychwstania.
Dziś wielbimy Boga, który stwarza nas na nowo dając nam niezniszczalna nadzieję.

Odtąd nasze dążenia i poszukiwania mają być skierowane ku górze.
Ziemskie sprawy - choć ważne i potrzebne - nie mogą nam przysłonić oblicza Chrystusa.
On jest centrum naszych dążeń i celem ostatecznym.
Zjednoczeni z Nim i napełnieni Duchem Świętym mamy wypełnić ostateczną misję, która jest realizacją planu zbawienia świata.
Tę misje pełni Kościół przez wieki, a każdy z nas jest w niej niezastąpiony.
Nasze życie zanurzone w Jego miłości ma się realizować przez miłość, która jest Jego obietnicą i przykazaniem.

Fundamentem wszystkiego jest fakt Zmartwychwstania.
Ale zmartwychwstanie dokonuje się w nas dzień po dniu.

Pascha Jezusa jest naszą paschą
- przejściem od ciała do ducha;
- przejściem od własnych projektów do podążania drogą woli Bożej;
- przejściem od tego, co zniszczalne, jak bogactwa tego świata, pieniądz, władza; do niezniszczalnego świata, który jest celem naszej wędrówki, ale w którym mamy udział już dziś;
- przejściem przez krzyż, cierpienie i umieranie do pełni życia w chwale błogosławionych.

O śmierci,

gdzie jesteś o śmierci,
gdzie jest moja śmierć,
gdzie jest jej zwycięstwo.

Radujmy się,

radujmy się bracia,
jeśli dzisiaj się miłujemy,
to dlatego, że On zmartwychwstał.

Dzięki
niech będą Ojcu,

który nas prowadzi do królestwa,
gdzie się miłością żyje.

Jeśli z Nim umieramy,
z Nim też żyć będziemy,
z Nim śpiewać będziemy,
Alleluja!

Zmartwychwstał Pan, Alleluja!

sobota, 3 kwietnia 2010

Dzień po dniu

WIELKA NOC

Niech światło Chrystusa chwalebnie zmartwychwstałego rozproszy ciemności naszych serc i umysłów.

Niech światłość rozbłyśnie, a ciemności niech się rozproszą w nas i wokół nas.
Uczyń nas Panie światłością niegasnącą.
Niech blask chwały Jezusa, który pokonał śmierć i wyszedł z grobu żywy ogarnie świat cały.
Niech uczniowie Jezusa odrodzeni z wody i Ducha będą świadkami miłości, która jest większa niż śmierć.

O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa!
O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!
O, zaiste błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa.

To jest ta noc!

Ta noc jest Paschą Jezusa, przejściem ze śmierci do życia.
To jest noc naszego wyjścia ze śmierci do życia, które darował nam miłosierny Bóg przez Jezusa.
To jest nasza Pascha, która dokonuje odrodzenia w nas nowości życia.

My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć...
po to, abyśmy wkroczyli w nowe życie, jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.

Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.

Chrzest to śmierć i zmartwychwstanie.
Chrzest to nowe życie.
Chrzest to nowy świat, nowe serce, nowe oczy - nowy człowiek.
Dzięki składam Jezusowi Chrystusowi za chrzest, źródło życia i nadzieja nieśmiertelności i chwały.

ALLELUJA - JEZUS ŻYJE !

Dzień po dniu

3 kwietnia 2010

WIELKA SOBOTA

Jezus złożony w grobie.
Dzień ciszy i zadumy.
Patrzymy na grób Jezusa.
Odkrywamy nasz grób, ten tu i teraz.
Uświadamiamy sobie, że nasze grzechy są naszym grobem.

Dziś jest dzień oczekiwania.
Coś się stanie.
Oto zapowiedź proroka -
... otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój...
i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój.
Udzielę wam mego ducha, byście ożyli...

Dziś ludzie wędrują do kościoła z koszyczkami, a w nich jajka, chleb, sól, pieprz, mięso i coś jeszcze... przynoszą, aby poświęcić.
Przychodzą wszyscy, nawet niewierzący - wielki tłum ludzi...
Posiłek ma być uświęcony obecnością Pana, który zmartwychwstał.
W święta celebrujemy liturgię i to jest najważniejsze.
Ale posiłek świąteczny też jest pewnego rodzaju liturgią - Pan jest wśród nas.
Spożywamy jajko, dzielimy się niemal jak opłatkiem - jest oznaką jedności, przebaczenia i nadziei - nowe życie.
Zaraz po zachodzie słońca, gdy zapadnie ciemność rozpocznie się WIELKA NOC.
Jest to niezwykła noc, bo światło Życia i Zmartwychwstania rozbłyśnie - Jezus.
Rozpocznie się Wigilia Paschalna - Rezurekcja.
To najważniejsza liturgia całego roku.
Tu odnowimy nasza więź z Bogiem - przymierze chrztu.

piątek, 2 kwietnia 2010

Dzień po dniu

2 kwietnia 2010

WIELKI PIĄTEK

Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary.

Przybliżmy się z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosownej chwili.

A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

Ten dzień jest szczególny.
Dziś jednoczymy się z Jezusem w Jego męce, ukrzyżowaniu i śmierci.
Dziś Mesjasz odrzucony przez Żydów, skazany na śmierć krzyżową przez Piłata - na krzyżu składa ofiarę swojego życia za zbawienie świata.
Jest to godzina wywyższenia Syna Człowieczego.
Jest to godzina ciemności, bo szatan odnosi pozorne zwycięstwo.
Ale jest to godzina chwały i uwielbienia Boga - zbawienie dokonuje się, szatan zostaje pokonany.
Tu dokonuje się Pascha Boga - PRZEJŚCIE.
Pascha w Egipcie była figurą i zapowiedzią tej Paschy.
Coroczne święto paschy było nadzieją oczekiwania na tego BARANKA, który zgładzi grzech świata.

KRZYŻ STAJE SIĘ NAM BRAMĄ...

Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci,
a była to śmierć krzyżowa.
Dlatego Bóg wywyższył Go ponad wszystko
i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Dzień po dniu

1 kwietnia 2010

Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam

Wielki Czwartek to dzień Eucharystii i Kapłaństwa.
Dzień Eucharystii, bo przecież w tym dniu w sposób szczególny wspominamy Ostatnią Wieczerzę. To wieczerza paschalna Jezusa, wieczerza pożegnalna, tuż przed męką i śmiercią.
Tu barankiem paschalnym jest sam Jezus, ale pod postacią chleba i wina.
Bierze chleb i mówi: To jest Ciało Moje.
Bierze kielich z winem i mówi: To jest Krew Moja.
Taki jest początek Eucharystii, bo Jezus powiedział: To czyńcie na Moją pamiątkę.
I tak od tego momentu, gdy Kościół się zbiera dokonuje Łamania Chleba i cud wieczernika się staje.
W tym dniu dziękujemy za dar kapłaństwa.
Aby mogła się dokonać konsekracja są potrzebni słudzy ołtarza - kapłani, którzy dokonują tej wielkiej tajemnicy.

Jedynym i Najwyższym Kapłanem jest Jezus Chrystus.
On złożył ofiarę swojego życia raz na zawsze za zbawienie świata.
Tę ofiarę Jezusa prezbiterzy i biskupi urzeczywistniają.
Ich kapłaństwo jest kapłaństwem służebnym - są sługami Eucharystii.
Są sługami Kościoła gromadząc wiernych, posługując głoszeniem słowa i sprawując sakramenty. Są bardzo potrzebni.
Z ludu wzięci i dla ludzi ustanowieni w sprawach odnoszących się do Boga.

Dziękuję Bogu za dar powołania kapłańskiego.
Bóg wybrał mnie, takiego przeciętnego chłopaka i chciał, abym był Jego sługą.
Dziękuję Bogu za czas seminaryjny, czas przygotowania do służby kapłańskiej, za kapłanów, których spotkałem na mojej drodze i którzy byli dla mnie mistrzami życia kapłańskiego.
Tu szczególnie chcę wspomnieć księdza Bronisława Bozowskiego, który był niezwykłym księdzem, oddany ludziom, przyjaciel i brat, radosny towarzysz i mądry doradca.
Dziękuję Bogu za księdza Jana Twardowskiego. To on w mojej rodzinnej parafii był wikarym gdy ja się urodziłem, i to on mnie ochrzcił, a więc wprowadził do Kościoła. Potem spotkałem go jako wykładowcę w seminarium i powstała nić przyjaznej relacji między nami.
Dziękuję Bogu za ks. Franciszka Blachnickiego, który urzekł mnie swoją osobowością charyzmatycznego odważnego księdza. To spowodowało, że zaangażowałem się na całego w Ruch Światło-Życie.
Było jeszcze wielu kapłanów - O. Piotr Rostworowski, ks. Tadeusz Fedorowicz, a przede wszystkim mój biskup i Ojciec - Kardynał Stefan Wyszyński.
To on 24 czerwca 1973 roku przez sakrament święceń - włożenie rąk i modlitwę konsekracyjną "zrodził" mnie do kapłaństwa.
Dziś z wdzięcznością wspominam ten dzień i wszystko co się potem działo w moim życiu.
Minęło tyle lat.
Różne miejsca, parafie, posługi i wydarzenia.
Dziękuję za ludzi, którzy uczyli mnie kapłaństwa, zwyczajni ludzie, często młodzi, którzy nie dawali mi spokoju i korygowali mnie, uczyli i uczą mnie miłości. Starałem się mieć dla nich czas, wysłuchać ich, modlić się za nich... Tyle ludzi... ciągle ich spotykam. Są tamci starzy, dawniejsi, nieraz się spotykamy, odnajdują mnie; i ci nowi, ciągle nowi... tyle ich jest, są wspaniali.
Jestem naprawdę w nich zakochany i czuję, że żyję dla nich. Oczywiście wiem, że mam żyć ukierunkowany ku Bogu, ale moja codzienność, mój czas jest ich i dla nich.
Dziękuję, że są i są nieraz bardzo wymagający.
Dziś, gdy będę sprawował Wieczerzę Pańską chcę za nich wszystkich się modlić, dziękować i prosić o Ducha Świętego. Chce modlić się za księży, których znałem kiedyś jako chłopaków czy studentów, a dziś są prezbiterami. Ale chcę modlić się za nowych - tych, którzy są w seminarium i tych, którzy niebawem pójdą w tę drogę - widzę dziś we wspólnocie naszej takich trzech. Chcę modlić się za zakochanych, narzeczonych i małżonków - wielka wspólnota osób świeckich, studentów i starszych, których twarze rozpoznaję. Ich życie i nieraz trudne sprawy noszę w sercu.

Duch Pański spoczywa na mnie,
ponieważ mnie namaścił i posłał mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnych,
abym obwoływał rok łaski od Pana.