16 maja 2020
Od wszelkiej trwogi Pan Bóg mnie wyzwolił...
Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca...
Jest walka na wyżynach - zwycięstwo jest w Panu...
Krzyż jest drzewem życia - śmierć jest pokonana...
Duch Święty jednoczy w miłości uczniów Jezusa...
Świadectwo Kościoła wobec świata daje nadzieję...
Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie...
Ewangelizatorzy z Duchem to ewangelizatorzy, którzy się modlą i pracują.
Z punktu widzenia ewangelizacji nie służą im ani mistyczne propozycje
bez mocnego zaangażowania społecznego i misyjnego, ani przemówienia oraz
działania społeczne i duszpasterskie bez duchowości przemieniającej
serce. Częściowe i dezintegrujące propozycje docierają tylko do małych
grup i nie mają większego oddziaływania, ponieważ okaleczają Ewangelię.
Trzeba zawsze dbać o wewnętrzną przestrzeń, nadającą sens
chrześcijańskiemu zaangażowaniu i aktywności.
Bez dłuższych chwil adoracji, modlitewnego spotkania ze Słowem, zadania
łatwo pozbawione zostają sensu, a my czujemy się osłabieni z powodu
zmęczenia oraz trudności i zapał gaśnie. Kościół ma ogromną potrzebę
oddychania płucami modlitwy i cieszę się bardzo, że we wszystkich
instytucjach kościelnych mnożą się grupy modlitwy, wstawiennictwa,
modlitewnego czytania Słowa, nieustającej adoracji Eucharystii.
Jednocześnie «należy odrzucać pokusę duchowości skupionej na
wewnętrznych, indywidualnych przeżyciach, którą trudno byłoby pogodzić z
wymogami miłosierdzia, a ponadto z logiką Wcielenia».
Jest w tym ryzyko, że chwile modlitwy staną się usprawiedliwieniem, by
unikać zaangażowania w misję, ponieważ indywidualizacja stylu życia może
skłonić chrześcijan do szukania schronienia w jakiejś fałszywej
duchowości.
Franciszek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz