14 listopada 2009
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego...
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną. Ps 23,1.4
Prawdziwym pasterzem jest Ten, który zna także drogę, która wiedzie przez dolinę śmierci;
Ten, który na drodze całkowitej samotności, na której nikt nie może mi towarzyszyć,
idzie ze mną i prowadzi mnie, abym ją pokonał.
On sam przeszedł tę drogę, zszedł do królestwa śmierci,
a zwyciężywszy śmierć, powrócił stamtąd,
aby teraz towarzyszyć nam i by dać nam pewność,
że razem z Nim można tę drogę odnaleźć. Benedykt XVI
sobota, 14 listopada 2009
piątek, 13 listopada 2009
Dzień po dniu
13 listopada 2009
Człowiek, który nie kocha, jeszcze nie zna siebie.
We wnętrzu każdego ludzkiego serca istnieje obraz miłości - jakkolwiek głęboko ukryty.
Zadaniem człowieka jest go poszukiwać, odnaleźć swój własny język, słowa, które odemkną ukryty wizerunek.
Czyje to są słowa?
Kto to powiedział?
Przypomnij mi...
A co Ty myślisz o tym?
Człowiek, który nie kocha, jeszcze nie zna siebie.
We wnętrzu każdego ludzkiego serca istnieje obraz miłości - jakkolwiek głęboko ukryty.
Zadaniem człowieka jest go poszukiwać, odnaleźć swój własny język, słowa, które odemkną ukryty wizerunek.
Czyje to są słowa?
Kto to powiedział?
Przypomnij mi...
A co Ty myślisz o tym?
środa, 4 listopada 2009
Dzień po dniu
4 listopada 2009
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie obliczy wydatków.
W okresie kryzysu ekonomicznego może się zdarzyć, że konstruktorzy ogłaszają bankructwo. Ale bankructwo można ponieść także w nauce. Uniwersytet to parking dla wiecznych studentów, a politechnika to szkółka ograniczonych ignorantów. Jedni i drudzy tak często zmieniają fakultety jeden po drugim, niczego nie kończąc zaliczają kursy i zdobywają dyplomy na tzw. prywatnych uczelniach.
Upadek może nastąpić również w życiu duchowym - osoby, które przechodzą z jednej wspólnoty do drugiej - dryfują i rozsypują się na mieliźnie iluzji szukając ciągle nowych podniet i wrażeń.
Nie jest łatwo pomóc osobie, która ma wielkie plany, a potem nie może poradzić sobie z najmniejszymi trudnościami.
Mądrze robi ten, kto mimo trudności, ciemności i poprzeczek idzie krok po kroku - podąża drogą obranego kursu wpatrując się z nadzieją w docelowy punkt.
Trzeba zawsze rozróżniać pomiędzy początkowym entuzjazmem dla ideału, a trudem drogi prowadzącej do jego realizacji, która powinna być zrównoważona, odpowiednia do sił i możliwości.
Człowiek, który nie realizuje tego, co postanowił - czuje się przegrany i niezdatny do niczego.
Powinieneś brać na cel coś drobnego - jakąś małą rzecz, jaką pragniesz poprawić i nie porzucaj tego postanowienia dopóki ci się nie uda. Tak idąc dojdziesz na szczyty.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie obliczy wydatków.
W okresie kryzysu ekonomicznego może się zdarzyć, że konstruktorzy ogłaszają bankructwo. Ale bankructwo można ponieść także w nauce. Uniwersytet to parking dla wiecznych studentów, a politechnika to szkółka ograniczonych ignorantów. Jedni i drudzy tak często zmieniają fakultety jeden po drugim, niczego nie kończąc zaliczają kursy i zdobywają dyplomy na tzw. prywatnych uczelniach.
Upadek może nastąpić również w życiu duchowym - osoby, które przechodzą z jednej wspólnoty do drugiej - dryfują i rozsypują się na mieliźnie iluzji szukając ciągle nowych podniet i wrażeń.
Nie jest łatwo pomóc osobie, która ma wielkie plany, a potem nie może poradzić sobie z najmniejszymi trudnościami.
Mądrze robi ten, kto mimo trudności, ciemności i poprzeczek idzie krok po kroku - podąża drogą obranego kursu wpatrując się z nadzieją w docelowy punkt.
Trzeba zawsze rozróżniać pomiędzy początkowym entuzjazmem dla ideału, a trudem drogi prowadzącej do jego realizacji, która powinna być zrównoważona, odpowiednia do sił i możliwości.
Człowiek, który nie realizuje tego, co postanowił - czuje się przegrany i niezdatny do niczego.
Powinieneś brać na cel coś drobnego - jakąś małą rzecz, jaką pragniesz poprawić i nie porzucaj tego postanowienia dopóki ci się nie uda. Tak idąc dojdziesz na szczyty.
wtorek, 27 października 2009
Dzień po dniu
27 października 2009
W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.
Nadzieja jest oglądaniem wiecznej perspektywy naszego życia - teraz, tu w doczesności.
Oczyma wiary widzimy to co będzie - czego oczekujemy i do czego dążymy.
Cnota nadziei odpowiada pragnieniu szczęścia, złożonemu przez Boga w sercu każdego człowieka; podejmuje ona te oczekiwania, które inspirują działania ludzi; oczyszcza je, by ukierunkować je na Królestwo niebieskie; chroni przed zwątpieniem; podtrzymuje w każdym opuszczeniu; poszerza serce w oczekiwaniu szczęścia wiecznego.
Żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia miłości. KKK 1818
Jezus dokonał zbawienia przez wydarzenie paschalne, a więc mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Ale teraz my mamy przez wiarę przyjąć dar zbawienia, mamy otworzyć się na zbawienie, które realizuje się w naszym życiu za sprawą Ducha Świętego i jest naszą drogą. Mówimy "droga zbawienia", bo zbawienie realizuje się w naszym życiu - w drodze naszego wędrowania aż do chwili naszej śmierci. Nadzieja towarzyszy nam i podtrzymuje ukazując ten ostateczny cel naszego pielgrzymowania. Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.
Trzeba troszczyć się dziś o nadzieję, bo życie doczesne i dobra materialne, ale też styl życia "używanie" zwodzi nas i można gdzieś zagubić tę ostateczną perspektywę.
Jak ważne są słowa św. Pawła z Flp 2,12 zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem...
Zbawienie jest dane i zadane, realizuje się przez miłość, którą człowiek szuka i wypełnia wolę Bożą.
W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.
Nadzieja jest oglądaniem wiecznej perspektywy naszego życia - teraz, tu w doczesności.
Oczyma wiary widzimy to co będzie - czego oczekujemy i do czego dążymy.
Cnota nadziei odpowiada pragnieniu szczęścia, złożonemu przez Boga w sercu każdego człowieka; podejmuje ona te oczekiwania, które inspirują działania ludzi; oczyszcza je, by ukierunkować je na Królestwo niebieskie; chroni przed zwątpieniem; podtrzymuje w każdym opuszczeniu; poszerza serce w oczekiwaniu szczęścia wiecznego.
Żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia miłości. KKK 1818
Jezus dokonał zbawienia przez wydarzenie paschalne, a więc mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Ale teraz my mamy przez wiarę przyjąć dar zbawienia, mamy otworzyć się na zbawienie, które realizuje się w naszym życiu za sprawą Ducha Świętego i jest naszą drogą. Mówimy "droga zbawienia", bo zbawienie realizuje się w naszym życiu - w drodze naszego wędrowania aż do chwili naszej śmierci. Nadzieja towarzyszy nam i podtrzymuje ukazując ten ostateczny cel naszego pielgrzymowania. Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.
Trzeba troszczyć się dziś o nadzieję, bo życie doczesne i dobra materialne, ale też styl życia "używanie" zwodzi nas i można gdzieś zagubić tę ostateczną perspektywę.
Jak ważne są słowa św. Pawła z Flp 2,12 zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem...
Zbawienie jest dane i zadane, realizuje się przez miłość, którą człowiek szuka i wypełnia wolę Bożą.
poniedziałek, 14 września 2009
Dzień po dniu
14 września 2009
Krzyż Twój Panie jest drzewem życia.
Na drzewie w raju człowiek przegrał pogrążając się w śmierci.
Wszyscy pomarli, bo grzech zapanował w świecie.
Na drzewie krzyża Jezus złożył ofiarę życia jako akt miłości i dokonał wyzwolenia człowieka.
Dziś wywyższam Twój Krzyż Panie.
Na Twoim Krzyżu składam moje życie.
Ty obdarzasz mnie życiem.
Ty prowadzisz mnie do pełni życia - obfitości życia.
Tak Bóg umiłował świat...
Chcę otwierać się na Twoją Miłość.
Chcę ogłaszać Twoją Miłość.
Chcę pełnić Twoją wolę, chcę cierpliwie znosić upokorzenia, chcę podążać za Tobą.
CRUX - SPES NOSTRA
Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!...Wróć...
Lub wszystko zginie...
Patrz! jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny...
Maszt się niesie wzwyż,
Most mu poprzeczny.
-Synku! trwogi zbądź!
To znak zbawienia!
Płyńmy! bądź co bądź...
Patrz, jak się zmienia!
Oto - wszerz i wzwyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
- Stał się nam bramą. (Cyprian Norwid)
Krzyż Twój Panie jest drzewem życia.
Na drzewie w raju człowiek przegrał pogrążając się w śmierci.
Wszyscy pomarli, bo grzech zapanował w świecie.
Na drzewie krzyża Jezus złożył ofiarę życia jako akt miłości i dokonał wyzwolenia człowieka.
Dziś wywyższam Twój Krzyż Panie.
Na Twoim Krzyżu składam moje życie.
Ty obdarzasz mnie życiem.
Ty prowadzisz mnie do pełni życia - obfitości życia.
Tak Bóg umiłował świat...
Chcę otwierać się na Twoją Miłość.
Chcę ogłaszać Twoją Miłość.
Chcę pełnić Twoją wolę, chcę cierpliwie znosić upokorzenia, chcę podążać za Tobą.
CRUX - SPES NOSTRA
Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!...Wróć...
Lub wszystko zginie...
Patrz! jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny...
Maszt się niesie wzwyż,
Most mu poprzeczny.
-Synku! trwogi zbądź!
To znak zbawienia!
Płyńmy! bądź co bądź...
Patrz, jak się zmienia!
Oto - wszerz i wzwyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
- Stał się nam bramą. (Cyprian Norwid)
niedziela, 13 września 2009
Dzień po dniu
13 września 2009
Za kogo uważają Mnie ludzie?
A wy za kogo Mnie uważacie?
Pytania dotyczą rozpoznania, kim jest Jezus.
Określają też stosunek człowieka do Jezusa.
Dziś trzeba sobie stawiać pytanie - kim jest Jezus dla mnie, miejsce Jezusa w moim życiu.
Dziś również ludzie mogą różnie postrzegać Jezusa - jest mityczną postacią, przegranym rewolucjonistą, bohaterem, który nadał nowy kierunek ludzkości...
Ty jesteś Mesjaszem - tak odpowiedział Szymon Piotr.
Mesjasz - to znaczy posłany przez Boga, namaszczony Duchem Świętym.
Jest misja - jaka?
Ludzie oczekiwali, że On wyzwoli Izraela...
Tymczasem ten Mesjasz ma cierpieć, być odrzuconym, będzie zabity i zmartwychwstanie.
Tego nie oczekiwano - tego nie rozumiano...
Trzeba myśleć po Bożemu, a nie po ludzku.
Bo myśli moje nie są jako myśli wasze,
a drogi moje jako drogi wasze.
Jeśli więc wyznasz ustami, że Jezus jest twoim Panem - On cię poprowadzi dokąd nie chcesz... poprowadzi cię drogą krzyża.
Wiara jest drogą, którą prowadzi Jezus - przez krzyż do zmartwychwstania i chwały.
Za kogo uważają Mnie ludzie?
A wy za kogo Mnie uważacie?
Pytania dotyczą rozpoznania, kim jest Jezus.
Określają też stosunek człowieka do Jezusa.
Dziś trzeba sobie stawiać pytanie - kim jest Jezus dla mnie, miejsce Jezusa w moim życiu.
Dziś również ludzie mogą różnie postrzegać Jezusa - jest mityczną postacią, przegranym rewolucjonistą, bohaterem, który nadał nowy kierunek ludzkości...
Ty jesteś Mesjaszem - tak odpowiedział Szymon Piotr.
Mesjasz - to znaczy posłany przez Boga, namaszczony Duchem Świętym.
Jest misja - jaka?
Ludzie oczekiwali, że On wyzwoli Izraela...
Tymczasem ten Mesjasz ma cierpieć, być odrzuconym, będzie zabity i zmartwychwstanie.
Tego nie oczekiwano - tego nie rozumiano...
Trzeba myśleć po Bożemu, a nie po ludzku.
Bo myśli moje nie są jako myśli wasze,
a drogi moje jako drogi wasze.
Jeśli więc wyznasz ustami, że Jezus jest twoim Panem - On cię poprowadzi dokąd nie chcesz... poprowadzi cię drogą krzyża.
Wiara jest drogą, którą prowadzi Jezus - przez krzyż do zmartwychwstania i chwały.
niedziela, 9 sierpnia 2009
Dzień po dniu
9 sierpnia 2009
Jedną z najgłębszych odmian ubóstwa,
jakich człowiek może doświadczyć,
jest samotność. Benedykt XVI
Dziś ludzie bardziej niż dawniej doświadczają samotności.
Wielkie skupiska ludzi, narzędzia komunikacji - telefon, internet, samolot - stwarzają bliskość fizyczną, ale istnieje głęboka izolacja i oddalenie psychiczne.
Można być blisko i jednocześnie daleko przez niezdolność do miłości, otępienie wewnętrzne, które sprawia, że każdy jest u siebie w jaskini samotności niezdolny do wyjścia i nawiązania relacji.
A nawet gdyby chciał wyjść - boi się odrzucenia, obojętności czy wymówki, że nie mam czasu, a może siły.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie starzy, którzy mają dzieci, wnuki; ale gdzieś w oddali - są tak zajęci swoimi sprawami i żyją w tak innym świecie, że nie ma czasu, możliwości komunikacji nawet telefonicznej, czy odwiedzenia.
A nawet jeśli żyją pod jednym dachem to jeszcze gorsza samotność, bo czują się jakby już ich nie było, albo ci młodzi niecierpliwie oczekują na ich odejście "tam" i okazują to.
Coraz więcej mamy ludzi starych w Polsce, w Europie - ludzi, którzy doświadczają osamotnienia i często odrzucenia.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie młodzi, samotni w rodzinie, samotni w małżeństwie. Iluż ludzi osamotnionych przeżywa depresje - stan beznadziei i zagubienia w tym nieludzkim świecie.
Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków!
Eliasz chce umrzeć, jest rozgoryczony, zmęczony i osamotniony. Jego życie jest zagrożone. Ucieka na pustynię i ma wszystkiego dość.
Zabierz mnie Panie, czuję się fatalnie w tym świecie - osaczony przez ludzi, którzy żyją lekceważąc Boże prawa. Jestem inny i nieprzystosowany do ich zwyczajów, postępowania. To już nie jest mój świat. To mnie przerasta.
Czuję się sam, choć koło mnie dużo ludzi. Już czas, o Panie - moja misja skończona.
Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga!
Nie są to słowa skierowane tylko do Eliasza.
Jest to słowo dla ciebie.
To nie koniec - przed tobą długa droga.
Jedz ten chleb, który daję ci jako pokarm na drogę.
Ja jestem chlebem życia.
Wstań i jedz - misja nie jest skończona.
Ten chleb umacnia, ukazuje perspektywę nieskończoności, jest chlebem miłości.
Dał się połamać, aby przełamać izolację samotności w każdym z nas.
On tworzy z nas jedno Ciało - wspólnotę miłości.
Trzeba uwierzyć i zaangażować się w to wspólne budowanie otwierając się na Ducha Świętego i przebaczający sobie nawzajem - budując komunię serc.
Bądźcie naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.
Jedną z najgłębszych odmian ubóstwa,
jakich człowiek może doświadczyć,
jest samotność. Benedykt XVI
Dziś ludzie bardziej niż dawniej doświadczają samotności.
Wielkie skupiska ludzi, narzędzia komunikacji - telefon, internet, samolot - stwarzają bliskość fizyczną, ale istnieje głęboka izolacja i oddalenie psychiczne.
Można być blisko i jednocześnie daleko przez niezdolność do miłości, otępienie wewnętrzne, które sprawia, że każdy jest u siebie w jaskini samotności niezdolny do wyjścia i nawiązania relacji.
A nawet gdyby chciał wyjść - boi się odrzucenia, obojętności czy wymówki, że nie mam czasu, a może siły.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie starzy, którzy mają dzieci, wnuki; ale gdzieś w oddali - są tak zajęci swoimi sprawami i żyją w tak innym świecie, że nie ma czasu, możliwości komunikacji nawet telefonicznej, czy odwiedzenia.
A nawet jeśli żyją pod jednym dachem to jeszcze gorsza samotność, bo czują się jakby już ich nie było, albo ci młodzi niecierpliwie oczekują na ich odejście "tam" i okazują to.
Coraz więcej mamy ludzi starych w Polsce, w Europie - ludzi, którzy doświadczają osamotnienia i często odrzucenia.
To ubóstwo samotności doświadczają ludzie młodzi, samotni w rodzinie, samotni w małżeństwie. Iluż ludzi osamotnionych przeżywa depresje - stan beznadziei i zagubienia w tym nieludzkim świecie.
Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków!
Eliasz chce umrzeć, jest rozgoryczony, zmęczony i osamotniony. Jego życie jest zagrożone. Ucieka na pustynię i ma wszystkiego dość.
Zabierz mnie Panie, czuję się fatalnie w tym świecie - osaczony przez ludzi, którzy żyją lekceważąc Boże prawa. Jestem inny i nieprzystosowany do ich zwyczajów, postępowania. To już nie jest mój świat. To mnie przerasta.
Czuję się sam, choć koło mnie dużo ludzi. Już czas, o Panie - moja misja skończona.
Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga!
Nie są to słowa skierowane tylko do Eliasza.
Jest to słowo dla ciebie.
To nie koniec - przed tobą długa droga.
Jedz ten chleb, który daję ci jako pokarm na drogę.
Ja jestem chlebem życia.
Wstań i jedz - misja nie jest skończona.
Ten chleb umacnia, ukazuje perspektywę nieskończoności, jest chlebem miłości.
Dał się połamać, aby przełamać izolację samotności w każdym z nas.
On tworzy z nas jedno Ciało - wspólnotę miłości.
Trzeba uwierzyć i zaangażować się w to wspólne budowanie otwierając się na Ducha Świętego i przebaczający sobie nawzajem - budując komunię serc.
Bądźcie naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)