niedziela, 14 czerwca 2009

Dzień po dniu

14 czerwca 2009

Jak długo pozostajemy w ciele,
jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana.

Tu w doczesności jesteśmy w drodze.
Jak Izrael wędrował przez pustynię do Ziemi Obiecanej, tak my wędrujemy przez ten świat do Ziemi Obiecanej to znaczy do Domu Ojca.
Jezus nas prowadzi - On jest drogą, prawdą i życiem.
Idziemy za Nim we wspólnocie.
Kościół jest Ludem Bożym pielgrzymującym.
Idąc za Nim wewnętrznie przemieniamy się - ziarno Królestwa Bożego w nas rośnie.
Z ziarnka gorczycy wyrasta wielkie drzewo.
Trzeba wierzyć, że mimo ciemności, która ogarnia nas, mimo naszych słabości i grzechów - jest w nas ziarno Bożej Miłości i ono kiełkuje i rośnie, i stanie się cedrem wspaniałym.

Modlitwa jest przestrzenią serca, w której Duch Boży jest i działa.
Dlatego wołamy - Panie naucz nas modlić się...

Z traktatu św. Cypriana, biskupa i męczennika, O Modlitwie Pańskiej
(nr 4-6)

Modlitwa niechaj płynie z pokornego serca

Ci, którzy się modlą, niech czynią to w sposób odpowiedni; w skupieniu i ze czcią. Pamiętajmy, że stoimy przed obliczem Boga. Trzeba zatem spodobać się Bogu zarówno postawą ciała, jak i sposobem przemawiania. Jak bowiem właściwością ludzi niesfornych jest głośne hałasowanie, tak przeciwnie ludziom przyzwoitym wypada się modlić w skupieniu i ze skromnością. Zresztą Chrystus Pan nakazywał nam modlić się w skrytości, w miejscach zamkniętych i odosobnionych, nawet we własnym mieszkaniu. Doskonale odpowiada to naszej wierze, albowiem mamy pamiętać, że Bóg jest wszędzie obecny, że widzi i słyszy wszystko, a ogromem swego majestatu przenika najskrytsze i najodleglejsze miejsca. Toteż jest napisane: "Jestem Bogiem bliskim, nie zaś Bogiem dalekim. Czyż może ukryć się człowiek, abym go nie zobaczył? Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię?" I znowu: "Na każdym miejscu oczy Pana patrzą na dobrych i złych".
Kiedy więc gromadzimy się wspólnie z braćmi i wraz z kapłanem Boga sprawujemy święte obrzędy, trzeba pamiętać o skromności i porządku. Nie wypowiadajmy naszych modlitw bezmyślnie ani też nie bądźmy gadatliwi w przedstawianiu prośby, którą należy polecić Bogu z całą skromnością i czcią. Bóg bowiem słucha serca, a nie języka. Ten, który przenika myśli, nie potrzebuje ponaglania. Wskazuje na to sam Pan w słowach: "Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach". A na innym miejscu: "Wszystkie Kościoły poznają, że Ja przenikam serca i nerki".
Anna, która jest obrazem Kościoła, stosowała się - jak czytamy w Pierwszej Księdze Królów - do tego zalecenia. Modliła się do Boga w ciszy, w pokorze, w głębi swego serca, a nie głośnym wołaniem. Jej modlitwa była ukryta, ale wiara jawna. Modliła się nie ustami, ale sercem, bo wiedziała dobrze, iż Bóg słyszy taką modlitwę. Otrzymała, o co prosiła, ponieważ prosiła z ufnością. Potwierdza to Pismo św. w słowach: "Anna mówiła w sercu swoim, poruszała wargami, ale nie wydawała głosu, i Pan ją wysłuchał". Podobnie czytamy w psalmie: "Przemawiajcie w sercu swoim i w domach swoich pokutujcie". To samo także zaleca nam Duch Święty przez Jeremiasza proroka i mówi: "Ciebie, o Panie, należy wielbić w duchu".
Bracia ukochani! Ten kto się modli, powinien pamiętać, w jaki sposób modlił się w świątyni celnik obok faryzeusza. Nie podnosił zuchwale oczu, ani nie rozkładał wyniośle rąk, ale bijąc się w piersi i wyznając swoje ukryte grzechy, wzywał na pomoc miłosierdzie Boże. A chociaż faryzeusz był w pełni zadowolony z siebie, to jednak bardziej na usprawiedliwienie zasłużył celnik, który modlił się nie pokładając nadziei w swojej niewinności, bo nikt nie jest wolny od winy. Modlił się z pokorą wyznając grzechy, i wysłuchał go Ten, który pokornym okazuje miłosierdzie.


Brak komentarzy: