poniedziałek, 7 grudnia 2009

Dzień po dniu

7 grudnia 2009

Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia,
niech się raduje step i niech rozkwitnie.

Adwent to czas oczekiwania.
Ale to jest radosne oczekiwanie.
Pan przychodzi, który kocha swój lud.

W świecie jest dużo smutku, żalu, rozczarowania.
Ponure chmury unoszą się nad naszym życiem, nad całym światem.
Jesteśmy bezradni i bezsilni wobec wielu posunięć i decyzji w świecie polityki, w relacjach rodzinnych i kościelnych.
Głupota i bezmyślność bierze górę.
To strasznie irytuje - ręce opadają.

Potrzeba, abyś w tej ponurości odkrył promyk słońca.
Abyś przebił się przez gęste chmury i wszedł w światłość.
Odwagi - Jestem z wami!

Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe!
Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się!
Oto wasz Bóg...
On sam przychodzi, aby was zbawić.

1 komentarz:

Basia pisze...

To prawdwa,że w swiecie jest dużo smutku ,żalu i rozczarowań,ale wydaje mi się a nawet jestem pewna,że to jakim jest świat zależy od nas samych i od naszego wewnętrznego patrzenia.Serce czyste i dobre zawsze będzie potrafiło dostrzec dobro,nawet jesli przebywa wśród niedoskonałości i słabości innych.To jakim jest się od wewnątrz takim widzi się swiat zewnętrzny.
Cieszę się,że nadszedł czas adwentu.Czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana.Jest to czas także czynienia różnych postanowień.Ja postaram się w tym czasie bardziej skupić na miłości bliźniego,czyli na dostrzeganiu w nim dobra,pochodzącego przecież od Boga.