12 lutego 2014
Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie...
Słuchać dziś Jezusa pośród hałasów ulicy i szumu medialnego...
Słuchać i usłyszeć Jego głos, który mówi w moim sercu...
Serce człowieka jest często zachwaszczone i jaskinią żmii...
Tylko milczenie dudni w sercu i pustka ciemności...
Jak usłyszeć Twój głos i otworzyć się na Twoje przyjście...
Gdy o poranku przychodzisz, a człowiek nieprzytomny walczy, aby wstać...
Jak przyjąć Twoje słowo, które prześwietla i demaskuje...
Uciekam od prawdy, która boli jak gorycz wyrzutu...
Zrozumieć Jezusa, a uczniowie nie rozumieli...
Pojąć słowa, które wydają się nielogiczne...
Przerastają o głowę nasze mądre projekty...
Są jak wybryk rozpaczy, która się broni, aby nie wpaść w nicość...
Słuchajcie Pana, a żyć będziecie...
Jego Słowo jest życiem i światłem...
Jego wejście uzdrawia i prowadzi do harmonii...
Jego miłość budzi życie i radość...
Zachęcam wszystkich chrześcijan, niezależnie od miejsca i sytuacji, w
jakiej się znajdują, by odnowili już dzisiaj swoje osobiste spotkanie z
Jezusem Chrystusem, albo chociaż podjęli decyzję, by być gotowymi na
spotkanie z Nim, na szukania Go nieustannie każdego dnia. Nie ma
powodów, dla których ktoś mógłby uważać, że to zaproszenie nie jest
skierowane do niego, ponieważ «nikt nie jest wyłączony z radości, jaką
nam przynosi Pan».
Pan nie zawiedzie tego, kto zaryzykuje, by uczynić mały krok w kierunku
Jezusa. Przekona się wówczas, że On już na niego czekał z otwartymi
ramionami. Jest to sposobna chwila, by powiedzieć Jezusowi Chrystusowi:
«Panie, pozwoliłem się oszukać, znalazłem tysiąc sposobów, by uciec
przed Twoją miłością, ale jestem tu znowu, by odnowić moje przymierze z
Tobą. Potrzebuję Cię. Wybaw mnie ponownie, Panie, weź mnie w swoje
odkupieńcze ramiona». Jak dobrze powrócić do Niego, gdy się pogubiliśmy!
Powtarzam jeszcze raz z naciskiem: Bóg nigdy nie męczy się
przebaczaniem; to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie. Ten, który
zachęcił nas, byśmy przebaczali «siedemdziesiąt siedem razy» (Mt 18,
22), daje nam przykład: On przebacza siedemdziesiąt siedem razy. Za
każdym razem bierze nas na nowo w swoje ramiona. Nikt nie może nas
pozbawić godności, jaką obdarza nas ta nieskończona i niewzruszona
miłość. On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką
czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam
radość. Nie uciekajmy przed zmartwychwstaniem Jezusa, nigdy nie uważajmy
się za zwyciężonych, niezależnie od tego, co się dzieje. Nic nie może
być większe od Jego życia, które pozwala nam iść naprzód.
Evangelii Gaudium 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz