czwartek, 7 maja 2009

Dzień po dniu

7 maja 2009

Sługa nie jest większy od swego pana,
ani wysłannik od tego, który go posłał.

Słowa Jezusa wypowiedziane w czasie ostatniej wieczerzy.
Jezus pochyla się, aby umyć nogi swoim uczniom.
Ten gest jest znakiem postawy Jezusa wobec człowieka.
Jezus pokorny sługa Jahwe.

Niestety mamy z tym problem, albo go nie mamy.
Chcemy być więksi jedni od drugich i jesteśmy ważniejsi, coraz bardziej nawet wobec swego Pana.
Jeden przez drugiego pniemy się po drabinie kariery w różnych dziedzinach naszego życia - zarobki, awanse naukowe, tytuły, twórczość, polityka, praca...

Pokora jest podstawą prawdziwego widzenia siebie i wobec różnych dylematów i możliwości, które proponuje lub kusi świat.
Pokusa znaczenia jest bardzo silną pokusą.

Wiedząc to będziecie błogosławieni,
gdy według tego będziecie postępować.

środa, 6 maja 2009

Dzień po dniu

6 maja 2009

Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.

Jeden z apostołów, Filip w czasie ostatniej wieczerzy tak powiedział do Jezusa.
Przecież Jezus mówił o Ojcu, Boga nazywał Ojcem, nauczył uczniów modlitwy do Ojca.
Apostołowie poznając Jezusa widzieli, że modli się do Ojca i odwołuje się do Ojca w swoich poczynaniach. Aż trudno zrozumieć dlaczego Filip zwraca się do Niego - Pokaż nam Ojca...

Każdy człowiek ma ojca. Powinien mieć ojca. Powinien mieć relację z ojcem.
Ojciec jest kimś szczególnym. Tak jak matka jest kimś szczególnym.
Matki nie można zastąpić, ona jest niezbędna.
Ale ojciec jest konieczny.
On nie tylko daje pieniądze, wsparcie na męskim ramieniu, stawia wymagania, ale jest źródłem dla młodego człowieka ( dziewczyny, chłopaka ) w odnajdywaniu swojej tożsamości - kim jestem. W relacji dziecka z ojcem dokonuje się głęboka konfrontacja, w której młody człowiek odnajduje siebie, swoją identyczność, tożsamość - to kim jest, swoje przeznaczenie. Jest to coś bardzo ważnego, bardzo podstawowego dla młodego chłopca - dziewczyny. Rola, a nawet powołanie ojca w rodzinie jest niezastąpione. Mężczyzna, który jest ojcem - sobą ukazuje Boga, który jest Ojcem - Boga, który jest źródłem naszego istnienia i ostatecznym celem naszego życia.
Jezus przyszedł, aby ukazać nam Ojca, prawdziwe oblicze Boga, i doprowadzić nas do pojednania z Bogiem. Dokonało to się przez Jego Krew - mękę i śmierć na Krzyżu.
Oto ostatnia wieczerza i za chwilę Jezus idzie do ogrodu Getsemani i tam rozpocznie się Jego męka zwieńczona śmiercią krzyżową. W tym momencie Tomasz prosi - pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.
Ta prośba jest ukryta gdzieś głęboko w sercu każdego człowieka.
Wszyscy, nawet jeśli mamy wspaniałych ojców, gdzieś w sobie prosimy - pokaż nam ojca, a to nam wystarczy... to znaczy zostaniemy w pełni usatysfakcjonowani, zaspokojeni, dopełnieni...
Potrzebujemy tego Ojca wszyscy - wierzymy, że On jest.
Jezus ukazuje nam Jego Oblicze.
Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca.
On jest obrazem Boga niewidzialnego.
Jezus Chrystus - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek - ukazuje nam Boga, który jest Jego Ojcem. Wszelkie ojcostwo ma swoje źródło w Nim.
Jezus prowadzi nas do Ojca.
Najpierw ukazuje nam oblicze Ojca.
W przypowieści o syny marnotrawnym poznajemy Ojca, który szanuje wolność syna i pozwala odejść przeczuwając co będzie z synem. Miłość Ojca zakłada wolność syna - dlatego daje mu połowę majątku i pozwala odejść.
Gdy syn wraca, a był jeszcze daleko, ujrzał go jego Ojciec i wzruszył się głęboko, wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.
Jezus ukazuje nam Ojca, abyśmy uwolnieni od lęku z ufnością otworzyli się na Jego Miłość.
Ojciec przywraca synowi godność syna - pierścień, sandały, szata - i zaprasza wszystkich, aby radowali się wraz z Nim, bo syn się odnalazł.
Taki jest Ojciec.
Taki jest Bóg.

To On, Jezus Chrystus do Ojca nas prowadzi.
Pozwala nam odnaleźć źródło naszego życia i cel naszej wędrówki - Dom Ojca.


Karol de Foucauld pozostawił nam swoją modlitwę do Ojca.

Mój Ojcze,
zdaję się całkowicie na Ciebie
uczyń ze mną , co Ci się tylko podoba
jakkolwiek postąpisz ze mną,
dziękuję Ci za to.
Jestem gotów na wszystko,
przyjmuję wszystko, aby Twoja wola
wypełniła się we mnie
i we wszystkich Twoich stworzeniach;
niczego innego nie pragnę mój Boże.
W Twoje ręce
powierzam moje życie;
Tobie je oddaję, mój Boże,
z całą miłością mego serca,
ponieważ Cię kocham.
Jest dla mnie potrzebą miłości,
abym się oddał,
abym się powierzył w Twoje ręce
bez reszty,
z bezgraniczną ufnością,
ponieważ Ty jesteś moim Ojcem.

wtorek, 5 maja 2009

Dzień po dniu

5 maja 2009

Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne.
Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich.
I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca.
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

Ciągle wraca prawda o Jezusie, który troszczy się nas.
Jest wiele zagrożeń. Jest też lek w nas.
Dziecko czuje się bezpiecznie gdy jest blisko rodziców.
Człowiek może czuć się bezpiecznie tylko w bliskości Boga.
W świecie jest wiele niebezpieczeństw, wiele zagrożeń.
Ludzie żyją w ustawicznym lęku.
Ale ty -
Chociażbym chodził ciemną doliną
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.

Jesteś w dłoniach Ojca.
Nikt nie wyrwie ciebie z Rąk Boga.
Twoja wiara zbliża cię do Jezusa - jesteś Jego uczniem.
Słuchasz Jego głosu - On mówi do ciebie.
Idziesz za Nim - On jest drogą życia, to On prowadzi.
On nadaje sens twoim zmaganiom i jest źródłem twojego zwycięstwa.
On jest pełnią twojego życia - obfitość życia.

niedziela, 3 maja 2009

Dzień po dniu

3 maja 2009

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.

Dziś rozpoczyna się tydzień modlitw o powołania kapłańskie i zakonne.
Wszyscy w Kościele jesteśmy powołani.
Większość jest powołana do małżeństwa.
Są jednak osoby powołane do szczególnej służby w Kościele - posługa prezbiterów, biskupów, a także osoby zakonne, żyjące radami ewangelicznymi.
Wszystkie powołania są potrzebne i wzajemnie sobie służą w Kościele-Wspólnocie.
Dziś szczególnie patrząc na Jezusa zwycięskiego Pasterza uwaga i modlitwa nasza koncentruje się na tych szczególnych powołaniach - kapłańskim i zakonnym.
Benedykt XVI skierował Orędzie do Kościoła na ten temat.
Warto je przeczytać i pomyśleć trochę.

POWOŁANIE W SŁUŻBIE WSPÓLNOTY KOŚCIOŁA

Orędzie Benedykta XVI
na 46. Światowy Dzień Modlitw o Powołania


3 maja 2009 - IV NIEDZIELA WIELKANOCNA


Temat: Zaufanie w obliczu inicjatywy Boga i odpowiedź człowieka

Czcigodni Biskupi i Kapłani,
Drodzy Bracia i Siostry!

Z okazji Światowego Dnia Modlitw o Powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego, który będziemy przeżywać 3 maja 2009, w IV Niedzielę po Wielkanocy, cieszę się, że mogę zaprosić cały Lud Boży do refleksji na temat: Zaufanie w obliczu inicjatywy Boga i odpowiedź człowieka. W Kościele ciągle na nowo rozbrzmiewa wołanie Chrystusa: „Proście więc Pana żniwa, aby posłał robotników na żniwo swoje!" (Mt 9,38). Proście! To stanowcze wezwanie Pana upewnia nas o tym, że modlitwa o powołania powinna być nieustanna i pełna zaufania. Tylko ożywiona modlitwą, wspólnota chrześcijańska może rzeczywiście „żywić silniejszą wiarę i nadzieję w Bożą inicjatywę”' (Adhortacja posynodalna, Sacramentum caritatis, 26).
Powołanie do kapłaństwa i życia sakramentalnego to niezwykły dar Boży, który jest przejawem wielkiego planu miłości i zbawienia, jaki Bóg ma dla każdego człowieka i dla całej ludzkości. Św. Paweł Apostoł, którego wspominamy w szczególny sposób w roku właśnie jemu poświęconym z racji dwóch tysięcy lat od jego narodzin, tak pisze w liście do Efezjan: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1,3-4).
W powszechnym powołaniu do świętości dostrzegamy szczególną inicjatywę Boga, który wybiera niektórych ludzi, aby byli blisko Jego Syna – Jezusa Chrystusa i aby byli Jego uprzywilejowanymi sługami oraz świadkami. Boży Mistrz osobiście powołał Apostołów, „aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy" (Mk 3,14-15). Oni, ze swej strony, znaleźli innych jeszcze uczniów, którzy okazali się wiernymi współpracownikami w misyjnej posłudze. Odpowiadając na wezwanie ze strony Pana i otwarci na działanie Ducha Świętego, niezliczone rzesze kapłanów i osób konsekrowanych, w ciągu wieków, poświęcili się w Kościele wyłącznej służbie Ewangelii. Dziękujemy Zbawicielowi za to, że także dziś nadal powołuje robotników na swoje żniwo. To prawda, że w niektórych częściach naszego globu odnotowujemy niepokojący brak kapłanów i że w swym pielgrzymowaniu Kościół napotyka na trudności oraz bariery. Z drugiej strony wsparciem dla nas staje się niezawodna pewność, że to Pan jest tym, który prowadzi Kościół ku ostatecznemu wypełnieniu się Królestwa i który ze swojej inicjatywy – w swym niezbadanym zamyśle miłości miłosiernej – wybiera i zaprasza ludzi z różnych kultur i w różnym wieku, aby Go naśladowali.
Naszym pierwszym obowiązkiem jest podtrzymywanie żywej i nieprzer-wanej modlitwy w intencji powołań w rodzinach i parafiach, w ruchach i sto-warzyszeniach zaangażowanych w apostolat, we wspólnotach zakonnych i we wszystkich wspólnotach diecezjalnych. Potrzeba naszej modlitwy po to, by cały Lud Boży wzrastał w ufności wobec Boga, upewniony o tym, że „Pan żniwa" nigdy nie przestanie proponować niektórym ludziom, by dobrowolnie zaangażowali swe życie w ścisłą współpracę z Nim w ramach dzieła zbawienia. Od tych, którzy są powołani, możemy oczekiwać uważnego wsłuchiwania się w Boże propozycje oraz wielkodusznego i stanowczego przylgnięcia do Bożego planu, a także poważnego pogłębienia tego wszystkiego, co jest specyficzne w powołaniu kapłańskim i zakonnym, by odpowiedzieć na otrzymane powołanie w sposób odpowiedzialny i z pełnym przekonaniem. Katechizm Kościoła Katolickiego słusznie przypomina, że wolna inicjatywa ze strony Boga wymaga wolnej odpowiedzi ze strony człowieka. Każda pozytywna odpowiedź człowieka zakłada zawsze akceptację i przyjęcie planu, który Bóg ma dla każdego z nas. Taka odpowiedź oznacza przyjęcie od Pana Jego inicjatywy miłości i staje się dla powołanego zobowiązaniem moralnym i pełnym wdzięczności hołdem wobec Boga, a także początkiem wiernej współpracy z planem, który Bóg realizuje w hi-storii (por. KKK, 2062).
Gdy wnikamy w tajemnicę Eucharystii, która wyraża w najwyższy sposób dobrowolny dar, który Ojciec złożył w Osobie Jednorodzonego Syna za zbawienie świata, a także gdy rozważamy całkowitą i posłuszną postawę Jezusa pijącego do końca „kielich" woli Bożej (por. Mk 26, 39), wtedy rozumiemy lepiej, że „zaufanie w inicjatywę Boga" modeluje i nadaje wartość „odpowiedzi człowieka". W Eucharystii, będącej darem doskonałym, w któ-rym wypełnia się plan miłości i odkupienia świata, Jezus składa w ofierze samego siebie za zbawienie ludzkości. Mój ukochany poprzednik, Jan Paweł II napisał: „Kościół otrzymał Eucharystię od swego Pana nie jako jeden z da-rów, choćby najcenniejszy ze wszystkich, ale jako dar wyjątkowy, gdyż dar z samego siebie, ze swej Osoby w swym świętym człowieczeństwie i ze swego dzieła zbawienia" (Ecclesia de Eucharistia, 11). To właśnie kapłani są powołani do tego, by przedłużać tę tajemnicę zbawienia na przestrzeni wieków, aż do chwalebnego powrotu Pana. W Chrystusie eucharystycznym mogą oni kontemplować wzniosły model „dialogu powołaniowego" między wolną inicjatywą Ojca i pełną ufności odpowiedzią Syna. W celebracji eucharystycznej działa Chrystus we własnej Osobie w tych, których wybrał jako swoje sługi. On ich podtrzymuje, aby ich odpowiedź wzrastała w kie-runku zaufania i takiej wdzięczności, która uwalnia od wszelkiego lęku, także wtedy, gdy ktoś mocniej doświadcza własnej słabości (por. Rz 8, 26-30), albo gdy powołany spotyka się z zewnętrznym niezrozumieniem, a nawet z prześladowaniem (por. Rz 8, 35-39).
Świadomość tego, że zostaliśmy zbawieni miłością Chrystusa, którą w każdej Mszy Świętej karmią się wierni świeccy, a zwłaszcza kapłani, wzbudza w nich pełne zaufania zawierzenie siebie Chrystusowi, który oddał za nas życie. Kto wierzy w Pana i kto przyjmuje Jego dar, ten zawierza się Mu z wdzięcznością i stara się przylgnąć do Jego planu zbawienia. Kiedy to ma miejsce, wtedy powołany chętnie opuszcza wszystko i włącza się do szkoły Bożego Mistrza. W ten sposób zaczyna się urodzajny dialog między Bogiem a człowiekiem, tajemnicze spotkanie między kochającym Panem a wolnym człowiekiem, który w duchu miłości odpowiada, słysząc w swoim sercu słowa Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15,16).
To przenikanie się inicjatywy Boga i odpowiedzi człowieka jest obecne również – w niezwykły sposób w powołaniu do życia konsekrowanego. Sobór Watykański II przypomnina nam, że „rady ewangeliczne czystości poświęco-nej Bogu, ubóstwa i posłuszeństwa, mające swój fundament w słowach i w postawie Pana, i zalecane przez Apostołów, Ojców, doktorów i pasterzy Kościoła, są Boskim darem, który Kościół otrzymał od swego Pana i który z Jego łaską ciągle podtrzymuje " (Lumen gentium, 43).
Także w tym przypadku to Jezus jest ostatecznym wzorem całkowitego przylgnięcia do woli Ojca i na Niego powinna spoglądać każda osoba konsekrowana. Od pierwszych wieków chrześcijaństwa liczni zafascynowani Chrystusem mężczyźni i kobiety opuszczali rodzinę, posiadłości i bogactwa materialne oraz to wszystko, co po ludzku jest cenne, aby wielkodusznie pójść za Chrystusem i aby całkowicie żyć Jego Ewangelią, która stała się dla nich szkołą radykalnej świętości. Również dzisiaj liczne osoby wybierają tę drogę ewangelicznej doskonałości i realizują swoje powołanie poprzez ślubowanie rad ewangelicznych. Świadectwo tych naszych braci i sióstr, w klasztorach życia kontemplacyjnego oraz w instytutach i stowarzyszeniach życia apostolskiego, przypomina Ludowi Bożemu „tę tajemnicę Królestwa Bożego, która dokonuje się już w historii i która oczekuje swego wypełnienia w Niebie'" (Vita consecrata,1).
Któż może czuć się godnym przyjęcia posługi kapłańskiej? Któż mógłby podjąć się życia konsekrowanego, licząc jedynie na swoje ludzkie siły? Raz jeszcze warto podkreślić, że odpowiedź człowieka na Boże powołanie, kiedy jesteśmy świadomi tego, że to Bóg ma inicjatywę i że to On prowadzi do końca swój plan zbawienia, nie przyjmuje formy wyrachowanej kalkulacji leniwego sługi, który ze strachu ukrywa w ziemi powierzone mu talenty (por. Mt 25,14-30), lecz wyraża się w ochoczym pójściu za zaproszeniem Pana, jak to uczynił Piotr ufny w słowo Zbawiciela, kiedy nie zawahał się ponownie zarzucić sieci, chociaż całą noc trudził się nadaremnie (por. Łk 5, 5). Respektując autonomię osób powołanych, wolna odpowiedź człowieka wobec Boga staje się współodpowiedzią, czyli odpowiedzią w Chrystusie i z Chry-stusem, mocą Jego Świętego Ducha. Taka odpowiedź prowadzi do zjednoczenia z Tym, który czyni nas zdolnymi do tego, by przynieść owoc obfity (por. J 15,5).
Jakże wymowną odpowiedzią człowieka jest pełne zaufania, wielkoduszności i posłuszeństwa w obliczu inicjatywy Boga "Amen" ze strony Dziewicy z Nazaretu, wypowiedziane na potwierdzenie pokornego i sta-nowczego przylgnięcia do zamiarów Najwyższego, oznajmionych Jej przez niebieskiego posłańca (por. Łk l, 38). Pełne posłuszeństwa "tak" pozwoliło Maryi na to, by stała się Matką Boga, Matką naszego Zbawiciela. Po tym swoim pierwszym „fiat" Maryja wiele razy powtarzała to słowo, aż do kulminacyjnego momentu ukrzyżowania Jezusa, kiedy „stała pod krzyżem", okrutnie współcierpiąc ze swoim niewinnym Synem, jak to opisuje Jan Ewangelista. To właśnie z wysokości krzyża, umierający Jezus dał Ją nam jako Matkę i Jej zawierzył nas jak synów (por. J 19, 26-27). W sposób szczególny zawierzył Jej kapłanów oraz osoby konsekrowane. To właśnie Jej pragnę zawierzyć wszystkich, którzy odkrywają w sobie Boże powołanie do tego, by pójść drogą kapłaństwa lub życia konsekrowanego.
Drodzy Przyjaciele, nie poddajcie się lękowi w obliczu trudności czy wątpliwości! Miejcie zaufanie do Boga i idźcie za Jezusem z wiernością, a sta-niecie się świadkami radości, która wypływa z bliskiego zjednoczenia ze Zbawicielem. Na podobieństwo Maryi, którą kolejne pokolenia nazywają błogosławioną, gdyż uwierzyła (por. Łk l, 48), angażujcie się z całą duchową mocą w plan zbawienia, jaki ma Ojciec Niebieski, zachowując w waszych sercach tak, jak Ona zdolność zdumiewania się i adorowania Tego, który ma moc czynić „wielkie rzeczy", gdyż Święte jest imię Jego (por. Łk l, 49).


Watykan, 20 stycznia 2009

Dzień po dniu

3 maja 2009

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,
podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.

Dziś niedziela dobrego pasterza.
Tym pasterzem jest Jezus Chrystus.
Pasterz daje życie swoje za owce.
Tak się stało na krzyżu.
Pasterz zna swoje owce - zna ciebie i mnie...
Przenikasz i znasz mnie, Panie.
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Pasterz gromadzi owce w jednej owczarni.
Ale ma inne owce, które chce przyprowadzić do swojej owczarni.
Wszyscy ludzie są Mu znani - wszystkich miłuje,
za wszystkich oddał życie na krzyżu i wszystkich chce zgromadzić blisko siebie.
Wszystkich chce obdarować obfitością życia.
Jezus jest zwycięskim pasterzem, pokonał śmierć - zmartwychwstał, żyje i jest obecny we wspólnocie swoich uczniów.
Jezus pokonał grzech.
Wszystkie grzechy świata zostały przybite do krzyża.
Jezus daje nam Ducha Świętego, abyśmy żyli według Ducha i pokonywali naszego przeciwnika,który nieustannie kusi nas i wystawia na próbę, aby nas zwieść.

Dziś ogarniamy modlitwą pasterzy Kościoła.
Z wdzięcznością modlimy się za Benedykta XVI, za biskupów i prezbiterów.
Wspieramy modlitwą diakonów, którzy za kilkanaście dni staną się prezbiterami.
Szczególnie modlimy się za Piotra Marchalewskiego.
Modlimy się o nowe powołania do służby Bożej w Kościele.

Ja też chcę dziś dzięki składać Bogu,
bo wezwał mnie po imieniu
i obdarował łaską Ducha Świętego dla posługi prezbitera.
Proszę dziś każdego - ciebie - o modlitwę za mnie,
abym był wierny powołaniu
i służył z całym oddaniem Chrystusowi i Kościołowi.

sobota, 2 maja 2009

Dzień po dniu

2 maja 2009

Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz słowa życia wiecznego.
A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga.

Uczniowie Jezusa nie mogli pojąć Jego nauki.
Mówili - trudna jest ta mowa, któż ją może pojąć.
Wielu się wycofało i już z Nim nie chodzili.
Kryzys we wspólnocie.
Czyż i dzisiaj tak nie jest?
Czy i dzisiaj nie odchodzą ludzie, bo nie pojmują, albo nie akceptują nauki Jezusa.
Jezus pyta apostołów - czy i wy chcecie odejść?

Mówi się dziś o statystykach w Kościele.
Chodzący do kościoła, praktykujący lub niepraktykujący, spadek powołań, stosunek do klery, akceptacja celibatu...

Jezus Chrystus jest z nami.
Jest w Eucharystii - żywy i realnie obecny, prawdziwy.
Jest w centrum chrześcijaństwa.
Jest drogą wiary, prawdą nadziei, życiem miłości.

Chrześcijaństwo jest wezwaniem, ale też wyborem.
Wybrać Jezusa, uznać Go jako swego Boga i Zbawcę.
Zaufać Mu i iść za Nim drogą powołania.

Dziś chcę powiedzieć za Piotrem -
Panie Jezu, do kogo pójdziemy.
Ty jesteś Życiem, Nadzieją, Miłością.
Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga Żywego.
Ja poznałem, uwierzyłem i zaufałem Twojej Miłości.

piątek, 1 maja 2009

Dzień po dniu

1 maja 2009

Kto spożywa moje Ciało i pije Krew moją,
trwa we Mnie, a Ja w nim.

Eucharystia to uczta miłości.
Jezus daje się nam jako pokarm.
Mamy Go spożywać - Jego Ciało i Jego Krew.
Spożywając jednoczymy się z Nim.
On jest w nas, w naszym sercu, a my jesteśmy w Nim, w Jego Sercu.
Jednocząc się z Jezusem jednoczymy się z Ojcem i dokonuje się to w Duchu Świętym.
Cały Bóg - Ojciec, Syn i Duch Święty jest w nas, a my jesteśmy w Sercu Trójcy Przenajświętszej.
Eucharystia to największy dar Bożej Miłości dla nas.
Nic nie można przedłożyć nad Eucharystię.