23 grudnia 2011
Pragniemy Ciebie, jak ziemia spalona
Przez żar słoneczny spragniona jest deszczu,
By ją nasycił i plonem obdarzył
Nowego życia.
Szukamy Ciebie, jak łania dążąca
Do chłodnej wody przejrzystych strumieni,
By się napoić i siły odzyskać
Na dalszą drogę.
Czekamy, Panie, na Twe narodzenie,
Jak nocne straże na świt oczekują;
Łakniemy Ciebie, jak człowiek zgłodniały
Pożąda chleba.
Baranku Boży, posłany przez Ojca,
Byś swoją śmiercią odkupił grzeszników,
Nie zwlekaj dłużej, lecz przyjdź i zamieszkaj
W człowieczych sercach.
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna...
Ostatnie dni i godziny przygotowania do obchodu narodzin Pana...
Duży ruch na ulicach i w sklepach...
Kolejki przy konfesjonałach...
Dekorujemy mieszkania, ustawiamy choinki...
Rodzi się Jan syn Zachariasza i Elżbiety...
Cudownie poczęty w starości, nigdy nie jest za późno...
Wszyscy się dziwili i pytali - kim będzie to dziecię...
Będzie głosem na pustyni, aby Słowo ukazać ludowi...
Będzie tak mały, aby ten który jest Słowem rósł i miłością napełnił ziemię...
Nadszedł czas - niech nadejdzie czas rozwiązania dla Tej, która z Ducha Świętego poczęła...
Pan jest blisko - radujcie się i oczekujcie w otwartości serc...
Niech narodzi się w was - w waszych sercach...
Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz