poniedziałek, 9 grudnia 2013

Dzień po dniu

9 grudnia 2013

Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia, niech się rozraduje step i niech rozkwitnie!

Jesteśmy pustynią, jesteśmy spiekotą - marana tha...
Pana dziś niema, zalegają ciemności - marana tha...
Tęsknimy w miłości, cierpimy w opuszczeniu - marana tha...
Samotność przytłacza, smutek doskwiera - marana tha...

To jest czas adwentu, czas tęsknoty i oczekiwania...
To jest czas kryzysu, jakby wszystko traci sens...
To jest czas osamotnienia, niezdolność do miłości...
Ale to jest czas nadziei, która sięga najdalej...

Nadzieja patrzy ponad rzeczywistością...
Nadzieja nadaje blask rzeczywistości...
Nadzieja pobudza, aby iść drogą...
Nadzieja rozpala miłość...


 Potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć. Właśnie otrzymanie daru należy do nadziei. Bóg jest fundamentem nadziei – nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości.
Jego królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie; Jego królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera. Tylko Jego miłość daje nam możliwość trwania w umiarkowaniu, dzień po dniu, bez utraty zapału, który daje nadzieja w świecie ze swej natury niedoskonałym. Równocześnie Jego miłość jest dla nas gwarancją, że istnieje to, co jedynie mgliście przeczuwamy, a czego mimo wszystko wewnętrznie oczekujemy: życie, które prawdziwie jest życiem.

Benedykt XVI 

Odwagi! Nie bójcie się!
Oto wasz Bóg, oto pomsta; 
przychodzi Boża odpłata;
On sam przychodzi, aby nas zbawić.

Brak komentarzy: