czwartek, 22 listopada 2007

Dzień po dniu

22listopada 2007

Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo nawiedził lud swój i odkupił... tak modlił się Zachariasz, gdy urodził mu się syn - Jan. Odczytał znak narodzin syna jako nawiedzenie - i to nie tylko jego jako starego człowieka, któremu Bóg okazał zmiłowanie, wysłuchał jego modlitw i dał mu dziecko. To nawiedzenie dotyczy całego narodu, a nawet świata. To nawiedzenie to czas, który jest nazwany w liście do Galatów pełnią czasu, a jest to czas Jezusa Chrystusa; czas, w którym Bóg wszedł w historię świata, ludzi, narodu wybranego, aby dokonać zbawienia. Bóg nawiedził swój lud. Ale ten lud nie rozpoznał czasu nawiedzenia. I to jest dramat Boga zignorowanego, odrzuconego.
Gdy schodzimy drogą z Góry Oliwnej w dolinę Cedronu po prawej stronie jest kościół-sanktuarium Dominus Flevit (Pan zapłakał). Kościół ten ma kształt łzy i jest wybudowany na zboczu doliny Cedronu z przepięknym widokiem na Jerozolimę. Tu widać w centrum złotą kopułę meczetu, wybudowanego w miejscu świątyni Jerozolimskiej; tu widać mury Jerozolimy, z bramami, a szczególnie z bramą złotą i różne święte budowle, które dziś mieszczą się w starej Jerozolimie - przepiękna panorama. Jezus przybywa na to miejsce, zmierza do Jerozolimy, i gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim.
Jezus zapłakał - Dominus Flevit. Wszyscy inni spoglądali na przepiękną panoramę ówczesnej Jerozolimy, widzieli świątynię, która była cudem świata - byli pełni zachwytu, podziwu - mówili: patrz Panie jaki piękny widok, jaka architektura świątyni, to jest nasza świątynia, nasza chluba, nasze cudowne miasto Jeruzalem pięknie wybudowane - popatrz na ten widok... A Jezus spojrzał i zapłakał. Rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi!... nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.
Tak się stało. Świątynia i miasto Jeruzalem zostały zniszczone przez wojska rzymskie w 70 roku i do dziś świątynia nie została odbudowana.
Bóg nawiedza swój lud, a człowiek nie poznaje czasu nawiedzenia, jest zamknięty, ma zatwardziałe serce. Chrześcijaństwo jest nawiedzeniem. Bóg staje się człowiekiem, wchodzi w historię, jest wśród nas - nawiedza świat - świat zraniony grzechem, świat pogrążony w ciemności, świat skłócony. Ludzie odrzucają Boga, nie dowierzają Jego miłości, uciekają przed Nim. Taka była codzienność Jezusa z Nazaretu. On uzdrawiał, a ludzie z podejrzliwością przyglądali się temu, On wyrzucał demony, a oni podejrzewali Go o konszachty z Belzebubem, On głosił prawo miłości i czynił tę miłość, a oni się Go lękali, byli zamknięci, nie dowierzali.
Zaś ludzie ubodzy, grzeszni, chorzy lgnęli do Niego i doświadczali nawiedzenia, uzdrowienia, uwolnienia. Tak jest i teraz.
Jezus dziś nawiedza ludzi. Może nawiedzić ciebie. Ale może posłużyć się tobą, aby dotknąć kogoś zranionego, odrzuconego, złamanego. Odwagi - bądź otwarty na Jego przyjście.
Oto stoję u drzwi i kołaczę.
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo lud swój nawiedził i odkupił.

Brak komentarzy: