wtorek, 29 października 2013

Dzień po dniu

29 października 2013

Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie...

Posadziłeś Panie ziarnko na mojej glebie...
Niech wyrośnie drzewo nowości życia...
Twoje królestwo w moim sercu...
Jakże nie dziękować Ci, Panie...

Podobne jest do zaczyny, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło...

Niech rozprzestrzenia się woń Twojej miłości...
Na peryferiach świata i przestrzeniach ludzkich serc...
Ty chcesz, aby wszyscy zostali zbawieni...
Aby nikt nie zginął...

Całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia...
wzdychamy oczekując przybrania za synów odkupienia naszego ciała...
W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni...
Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją...

Nadzieja nie jest optymizmem, nie jest tą zdolnością patrzenia na rzeczy z dobrym nastawieniem ducha i postępowaniem naprzód. Taka postawa jest optymizmem, a nie nadzieją. Nadzieją nie jest też pozytywne nastawienie do różnych spraw... Powiada się, że nadzieja jest najpokorniejszą z trzech cnót teologalnych, ponieważ ukrywa się w życiu. Wiarę się widzi, odczuwa, wiadomo czym jest. Miłość się czyni, wiadomo, czym jest. Ale czym jest nadzieja? Czym jest ta postawa nadziei? By nieco się do niej przybliżyć, zauważmy na początek, że nadzieja jest cnotą ryzykowną, jak mówi św. Paweł: "oczekiwaniem z upragnieniem objawienia się synów Bożych". To nie jest złudzenie. 
Posiadanie nadziei jest oczekiwaniem z napięciem owego objawienia, radości, która wypełni nasze usta uśmiechem. Chrześcijanie pierwszych wieków przedstawiali ją jako kotwicę, zarzuconą na drugim brzegu, po drugiej stronie życia, a nasze życie jest zmierzaniem ku tej kotwicy. Gdzie jesteśmy zakotwiczeni, każdy z nas? Czy właśnie na tym brzegu, tak odległego oceanu, czy też w sztucznej lagunie, jaką uczyniliśmy, z naszymi regułami, zachowaniami, harmonogramami, naszym klerykalizmem, naszymi postawami kościelnymi i niekościelnymi? Wszystko wygodne, bezpieczne? To nie jest nadzieja. Gdzie jest zakotwiczona moje serce, czy tam w owej sztucznej lagunie, z zachowaniem naprawdę nienagannym?"
Franciszek papa 

Brak komentarzy: