środa, 14 kwietnia 2010

Dzień po dniu

14 kwietnia 2010

Minęło kilka dni od katastrofy lotniczej.
Żałoba narodowa trwa.
Ludzie nieustanie nawiedzają pałac prezydencki - oddają cześć, modlą się przy trumnach.
W TV rozmowy, wspomnienia, zdjęcia i filmy o prezydencie i jego żonie.
Tyle dobrych, ciepłych słów - wielka strata, taki niezwykły człowiek.
Tyle bólu jest w nas.
A tak niedawno w mediach, rozmowach jaki wizerunek prezydenta był ukazywany?
Przypomnijmy sobie ile inwektyw, złośliwych ocen, ile pogardy i poniżenia pod jego adresem. Ile działań, aby ośmieszyć, poniżyć prezydenta w oczach ludzi, świata; wyeliminować go z wydarzeń politycznych o randze międzynarodowej, tak jakby się do tego nie nadawał, a najlepiej gdyby go nie było.
Jaki wizerunek prezydenta wykreowały media przez te cztery lata i jakie rokowania propagowały na jesienne wybory. W prasie międzynarodowej ukazywały się nieprzychylne, zajadłe artykuły ośmieszające jego osobę, których ukrytymi inpiratorami byli Polacy - dlaczego?
Czy trzeba było tej tragedii, tej śmierci, aby poznać prawdę o człowieku, aby odkryć jego wartość, jego niezwykłość osobowości.
Dlaczego deprecjonujemy ludzi, osądzamy ich, ośmieszamy niszcząc ich autorytet?
Kto się kryje za tym?

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.

Człowiek musi uwierzyć w miłość Boga i przebaczenie, którego źródłem jest Bóg.
Gdy uwierzysz w miłość przebaczającą będziesz zdolny przebaczać.
Nadto będziesz zdolny widzieć dobro w drugim człowieku.
Będziesz cieszył się tym dobrem, będziesz je aprobował - nie będzie zagrożeniem dla ciebie.
Bo dobro jest w tobie i jest większe niż grzech.
Nie lękaj się światła.
Nie lękaj się prawdy.
Bóg nie potępia.
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

To jest słowo życia.

Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie umrze, ale będzie miał życie wieczne.


Takie słowo głosili apostołowie gdy rodził się Kościół po Pięćdziesiątnicy.
Dziś Kościół żyje tym słowem i głosi je, i cierpi prześladowania.
Potrzeba ofiary życia - katastrofa smoleńska ma sens tylko w świetle Paschy Jezusa.

Brak komentarzy: