poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Dzień po dniu

5 kwietnia 2010

Tego Męża przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście.
Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim.
Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami.

W centrum nauczania Kościoła jest Jezus, Jego śmierć i zmartwychwstanie.
Chrześcijanin jest świadkiem.
Wiara jest osobistym spotkaniem - Jezus żyje i wchodzi w życie człowieka.

Jezus rzekł do nich:"Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą".

Niewiasty spotykają Jezusa i stają się pierwszymi świadkami zmartwychwstania.
Dziś też tak jest.
Kobiety są w ewangelizacji pierwsze, gotowe dawać świadectwo.
Wiem coś o tym.
Odwaga i wrażliwość kobiet daje impuls.

Dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli:" Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Ta pogłoska i dziś w różnych wersjach rozchodzi się w świecie.
Istnieją wśród nas anty-świadkowie i ludzie nieraz dają im wiarę.
Istnieje napięcie między światem, który z uporem trwa w ciemności śmierci, odrzuca Jezusa i próbuje chrześcijaństwo zamknąć w świecie prywatności.
Ale odwaga chrześcijan, tych, którzy spotkali Zmartwychwstałego Pana jest posiewem ziarna życia i miłości - Jezus żyje!
Kobiety i dziś są świadkami i czynią to z entuzjazmem, miłością i odwagą.

Nie ustawać w świadectwie.
Każdy dzień stwarza okazję.
Każde spotkanie jest sposobnością.
Jezus żyje!

Brak komentarzy: