22 kwietnia 2020
Bieda zawołał i Pan go wysłuchał...
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne...
Taka jest prawda - Bóg kocha ciebie...
Jezus przyszedł dla ciebie na świat...
Umarł, abyś ty żył - powstał z grobu...
Abyś ty wyszedł z grobu ku światłości...
Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu...
Wyjdźmy, wyjdźmy, by ofiarować wszystkim życie Jezusa Chrystusa.
Powtarzam tu całemu Kościołowi to, co wielokrotnie powiedziałem kapłanom
i świeckim w Buenos Aires: wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i
brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i
wygody z przywiązania do własnego bezpieczeństwa. Nie chcę Kościoła
troszczącego się o to, by stanowić centrum, który w końcu zamyka się w
gąszczu obsesji i procedur. Jeśli coś ma wywoływać święte oburzenie,
niepokoić i przyprawiać o wyrzuty sumienia, to niech będzie to fakt, że
tylu naszych braci żyje pozbawionych siły, światła i pociechy z
przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary,
bez perspektywy sensu i życia. Mam nadzieję, że zamiast lęku przed
pomyleniem się, będziemy się kierować lękiem przed zamknięciem się w
strukturach dostarczających nam fałszywej ochrony, lękiem przed
przepisami czyniącymi nas nieubłaganymi sędziami, lękiem przed
przyzwyczajeniami, w których czujemy się spokojni, podczas gdy obok nas
znajduje się zgłodniała rzesza ludzi, a Jezus powtarza nam bez przerwy:
«Wy dajcie im jeść!».
Franciszek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz