Całym swym sercem raduję się w Panu...
Milcz i wyjdź z niego!...
Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą...
Ludzie są zniewoleni duchem nieczystym...
Potrzebujemy oczyszczenia - uwolnienia...
Jezus przychodzi - On jest mocą ku wolności...
On - Święty Bóg - oczyszcza mocą Słowa i Krwi...
Przyjmijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie,
ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga...
Miłości Boga nie nabywa się na drodze poznawania przykazań. Podobnie jak
korzystania ze światła, pragnienia życia, miłości do rodziców czy
wychowawców nie nauczyliśmy się od innych, tak samo, owszem, daleko
bardziej, miłości Boga nie otrzymujemy przez nauczanie z zewnątrz. W
samej naturze człowieka spoczywa pewna siła umysłu, jakby nasienie
zawierające w sobie zdolność oraz konieczność miłowania. Poznanie Bożych
przykazań rozbudza owo nasienie, troskliwie je pielęgnuje, roztropnie
żywi i przy Bożej pomocy doprowadza do pełnego rozwoju.
Dlatego pochwalając waszą pilność, niezbędną do osiągnięcia tego celu,
będziemy się starali z pomocą Bożą i z pomocą waszych modlitw obudzić,
według danej mi przez Ducha Świętego umiejętności, ukrytą w was iskrę
miłości Bożej.
Przede wszystkim należy powiedzieć, iż zanim otrzymaliśmy od Boga
przykazania, wcześniej jeszcze otrzymaliśmy odeń zdolność i moc do ich
wypełnienia. Dlatego nie możemy narzekać, jak gdyby wymagano od nas
czegoś niezwykłego, ani też wynosić się, jak gdybyśmy ofiarowywali
więcej, niż otrzymaliśmy. Otóż, kiedy posługujemy się w sposób godny i
właściwy otrzymanymi darami, życie nasze staje się pobożne i bogate w
cnoty, kiedy zaś czynimy z nich niewłaściwy użytek, popadamy w wady.
Taka jest zresztą definicja wady: niewłaściwe i przeciwne Bożym
przykazaniom posługiwanie się umiejętnościami, które Bóg nam dał dla
czynienia dobra. I na odwrót: cnota, której Bóg pragnie, polega na
korzystaniu z tych samych umiejętności zgodnie z Bożym nakazem i w
dobrej intencji.
To, co powiedzieliśmy wcześniej, dotyczy także cnoty miłości Boga. Zanim
otrzymaliśmy przykazanie miłowania Boga, już wcześniej, od urodzenia,
została nam dana moc i umiejętność miłowania. Nie osiąga się jej przez
przekonywanie od zewnątrz, ale każdy może się jej nauczyć w sobie i
przez siebie samego. Z natury bowiem pragniemy tego, co piękne i dobre,
nawet jeśli nie dla wszystkich to samo wydaje się dobre i piękne.
Podobnie też nie potrzebujemy, aby ktoś uczył nas miłości do rodziców i
krewnych, spontanicznie zaś okazujemy życzliwość tym, którzy nam dobrze
czynią.
A cóż bardziej - pytam - godne jest podziwu od Bożego piękna? Cóż
bardziej radosnego i ujmującego niż rozważanie majestatu Boga? Czyż jest
jakieś pragnienie duszy tak gwałtowne i mocne jak to, które Bóg wlewa
do duszy oczyszczonej z wszelkiego grzechu i wołającej: "Zraniona jestem
miłością"? Niewypowiedziany w ogóle i niewysłowiony jest blask Bożego
piękna.
św. Bazyli Wielki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz