niedziela, 31 stycznia 2016

Dzień po dniu

31 stycznia 2016

Będę wysławiał pomoc Twoją, Panie...

Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię...

Zaufałem Jezusowi, doświadczyłem miłości... 
Jestem posłany - niosę Słowo w ciemność...
Mocą moją Pan - świat przeciwko mnie...
Odrzucili Jezusa - dziś odrzucają mnie...

Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście...

Słowo się spełnia nawet gdy nie chcemy...
Słowo jest w nas - miłość płonie w sercach...
Świat szuka Boga - nie tam gdzie Go znaleźć...
Krzyż sączy na nowo Miłość Bożą bez granic...

Trwają wiara, nadzieja i miłość - te trzy: największa z nich jednak jest miłość... 



Drodzy bracia i siostry!
Dzień po dniu wchodzimy w głębię Roku Świętego Miłosierdzia. Towarzysząc nam swoją łaską Pan kieruje naszymi krokami, gdy przechodzimy przez Drzwi Święte i wychodzi nam na spotkanie, aby być zawsze z nami, pomimo naszych braków i naszych sprzeczności. Niestrudzenie odczuwajmy potrzebę Jego przebaczenia, aby gdy jesteśmy słabi, Jego bliskość nas umacniała i pozwalała nam przeżywać naszą wiarę z większą radością.
Chciałbym wam dzisiaj wskazać na ścisły związek między miłosierdziem a misją. Jak przypomina święty Jan Paweł II: „Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie … i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia” (Enc. Dives in misericordia, 13.). Jako chrześcijanie mamy obowiązek być misjonarzami Ewangelii. Gdy otrzymamy dobrą wiadomość, lub gdy przeżywamy dobre doświadczenia, to naturalne, że odczuwamy potrzebę dzielenia ich także z innymi. Odczuwamy w naszym wnętrzu, że nie możemy powstrzymać radości, który została nam dana i chcemy ją poszerzyć. Wzbudzona radość jest tak wielka, że pobudza nas, by ją przekazywać dalej.
Powinna ona być tym samym, co spotkanie z Panem, radość tego spotkania, Jego miłosierdzia, przekazywanie miłosierdzia Pana. Wręcz konkretnym znakiem, że naprawdę spotkaliśmy Jezusa jest radość, jaką odczuwamy, gdy komunikujemy Go także innym. To nie jest uprawianiem prozelityzmu. Jest to przekazywaniem daru: daję to, co mi daje radość. Czytając Ewangelię widzimy, że było to doświadczenie pierwszych uczniów: po swoim pierwszym spotkaniu z Jezusem, Andrzej poszedł i natychmiast powiedział o nim swemu bratu Piotrowi (por. J 1,40-42), a to samo uczynił Filip wobec Natanaela ( por. J 1,45-46). Spotkanie Jezusa oznacza spotkanie się z Jego miłością. Ta miłość nas przemienia i czyni zdolnymi, by przekazywać innym moc, jaką nas obdarza. W pewien sposób możemy powiedzieć, że od dnia chrztu każdy z nas otrzymuje nowe imię, oprócz tego, które nadają nam mama i tata, a tym imieniem jest „Cristoforo” [Krzysztof], wszyscy jesteśmy Krzysztofami. Co to znaczy: wszyscy jesteśmy tymi, „którzy niosą Chrystusa”. To imię naszej postawy, imię ludzi niosących radość Chrystusa w miłosierdziu Chrystusa. Każdy chrześcijanin jest Krzysztofem, to znaczy przynosi Chrystusa!
Miłosierdzie, które otrzymujemy od Ojca nie jest nam dane jako prywatne pocieszenie, ale czyni nas narzędziami, aby także inni mogli otrzymać ten sam dar. Istnieje zadziwiające współdziałanie między miłosierdziem a misją. Życie miłosierdziem czyni nas misjonarzami miłosierdzia, a bycie misjonarzami pozwala nam wzrastać coraz bardziej w miłosierdziu Boga. Dlatego traktujemy poważnie nasze bycie chrześcijanami, i zróbmy wszystko co w naszej mocy, aby żyć jak ludzie wierzący, bo tylko w ten sposób Ewangelia może poruszyć ludzkie serca i otworzyć je na przyjęcie łaski miłości, na przyjęcie tego wielkiego miłosierdzia Boga, który przyjmuje wszystkich. 
Franciszek papa
   

Brak komentarzy: